Reklama

Piłkarska perfekcja – Wisła demoluje Jagiellonię

redakcja

Autor:redakcja

18 marca 2016, 22:32 • 4 min czytania 0 komentarzy

Kibice Górnika Zabrze mają taką przyśpiewkę: „zagraj, zagraj, jak za dawnych lat”. Przypomniała nam się ona w trakcie dzisiejszego meczu Wisły z Jagiellonią, bo to – co pokazała dziś „Biała Gwiazda” – to była taka Wisła, jaką właśnie pamiętamy sprzed lat. To była drużyna, dla której warto było dziś przyjść na stadion. Nie chcemy się rozpędzać z ocenami, bo nie wierzymy w zjawisko efektu nowej miotły – ocena przyjdzie po rundzie – ale od dwóch kolejek Brożek i spółka grają w trybie turbo. Dziewięć strzelonych goli w dwóch meczach, ale dziś – w przeciwieństwie do starcia z Niecieczą – zwyczajnie nie ma się do czego przyczepić. Jak na możliwości tej drużyny – Wisła otarła się dziś o perfekcję, o czym najlepiej świadczy gol Sadloka (!) zza pola karnego (!!) prawą nogą (!!!). To był jednak dopiero zwiastun prawdziwych emocji.

Piłkarska perfekcja – Wisła demoluje Jagiellonię

Oczywiście, że Jagiellonia mocno ułatwiła pracę, gdy Vassiljev posadził na konia Tarasovsa, a ten musiał wyciąć Boguskiego i w siódmej minucie wyleciał z boiska, ale – mimo to – chyba nikt nie spodziewał się AŻ TAKIEJ przewagi. Od tego momentu Wisła przypuściła taki szturm, jakby Jagiellonia grała w siódemkę, a sami piłkarze Probierza czuli się tak, jakby mierzyli się z Omonią jakimś Atletico, taki strach mieli w oczach przy każdej akcji. Szczególnie gdy przemykał między nimi jeden gość…

Rafał Wolski.

Tuż po tym jak zameldował się w lidze z powrotem, dało się wyczuć potężny głód piłki. Widać było, że coś mu jednak zostało z tego magic touch, jakim czarował w Legii. De facto przekładało się to na liczby, bo już przed tą kolejką zdołał wykręcić gola, dwie asysty i cztery naprawdę przyzwoite występy, ale dziś obejrzeliśmy Wolski-show. Gol, asysta i udział w dwóch pozostałych bramkach, a przy tym dośrodkował choćby do Guzmicsa, który “zabrał” mu kolejną asystę, strzelając w poprzeczkę.

Pamiętamy, jak ten gość wyglądał w barwach Legii na długo przed wyjazdem do Fiorentiny i dzisiejszy mecz to z pewnością czołówka jego ekstraklasowych występów. Top pięć? Jak najbardziej, dlaczego nie? I aż chciałoby się – patrząc na takich Wolskich, Starzyńskich czy innych Stiliciów – odpalić akcję: zabierz piłkarzowi paszport. Oby Rafał grał tu jak najdłużej, bo na za granicę zwyczajnie się nie nadaje, natomiast w Polsce ma predyspozycje, by samemu indywidualnie ściągać kibiców na stadiony. Tak jak robił to właśnie Stilić czy wcześniej Melikson.

Reklama

Ale – żebyśmy się dobrze zrozumieli – dziś koncert odstawił nie tylko Wolski. Najlepsza puenta gry Wisły? Gol na 5:0. Niebywale precyzyjny cross Małeckiego do Jovicia, ten zagrywa w powietrzu bez przyjęcia i Boguski wykańcza nożycami przy słupku. W pewnym momencie brakowało tylko, by Jagiellonia oddała ten mecz walkowerem i przeprosiła za zawracanie głowy, ale sygnał, by przynajmniej walczyć o honor dał Świderski. Cudowny gol z rzutu wolnego autorstwa chłopaka, który – zdaniem Probierza – ma papiery na naprawdę duże granie…

… czego nie można powiedzieć o większości jego kolegów. Jagiellonia – posiadająca teoretycznie najzdolniejszego bramkarza w kraju – straciła w tym sezonie najwięcej goli w Ekstraklasie i momentami można odnieść wrażenie, że Drągowskiego łatwiej trafić zapalniczką niż piłką. Dziś 19-latek wyjął dwa groźne strzały, ale przy tym nie dał niczego ekstra, do czego przyzwyczajał nas w poprzednim sezonie. Zwyczajnie przestał być bramkarzem, który ratuje punkty.

Nie chcemy jednak pastwić się tylko nad nim, bo cała Jagiellonia zaprezentowała dziś poziom haniebny. Tak, to adekwatne słowo, bo o ile można zrozumieć, że czerwona kartka lub któryś gol mógł im podciąć skrzydła, o tyle brak jakiegokolwiek doskoku, agresji czy zdecydowania uzasadnienia nie znajduje. Posiadanie piłki: 74 – 26% dla Wisły. Liczba podań: 959 (!!!) – 269. Celność – 88 – 58%. – Przepraszam, ale nie wiedziałem, że Frankowski był na boisku – stwierdził wyrozumiały zwykle Grzegorz Mielcarski, gdy skrzydłowy Jagiellonii opuszczał boisko. To był występ – nie tylko Frankowskiego – na takim poziomie, że Probierz ma powody, by zrzucić całą ekipę do rezerw i pewnie jeszcze by się z tego wybronił przed PZPN-owską Izbą ds. Rozwiązywania Sporów.

20ec116c80cda

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Anglia

Trener Chelsea tonuje euforyczne nastroje. “Nie jesteśmy w wyścigu o tytuł mistrzowski”

Arek Dobruchowski
0
Trener Chelsea tonuje euforyczne nastroje. “Nie jesteśmy w wyścigu o tytuł mistrzowski”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...