Reklama

„Wujo” niczym zdarta płyta. On jeszcze wszystkim pokaże!

redakcja

Autor:redakcja

17 marca 2016, 15:06 • 3 min czytania 0 komentarzy

Pewne rzeczy w polskiej piłce się nie zmieniają. Łukasz Surma nadal gania za rywalami, kolejne kluby co chwilę padają przez nieudolne zarządzanie, a Janusz Wójcik wciąż gada głupoty. Wczoraj Najwyższa Komisja Odwoławcza PZPN nie przyjęła odwołania „Wuja”, który wnioskował o darowanie mu kary za czyny korupcyjne, których oczywiście nie popełnił – tak się tylko przyznał ze względu na stan zdrowia. Przynajmniej taki wniosek płynął z jego wypowiedzi. 

„Wujo” niczym zdarta płyta. On jeszcze wszystkim pokaże!

Pijemy do wywiadu, którego „Wujo” udzielił Onetowi. Wprowadza nas w nim w swój świat, w którym komisja nie była gotowa na „ludzki odruch”, a wszystko przez to, że tacy ludzie jak „Wujo” są dla niej „niewygodni” i najchętniej „trochę tej kary by jeszcze dodali”. Naczelny męczennik polskiego futbolu jednak się nie poddaje i wytrwale walczy o to, żeby wyprowadzić polskie kluby z „mistrzostw Koziej Wólki” na salony. Bo kto, jak nie on? Kto, jak nie zdobywca srebrnego medalu z Barcelony?

Niech no tylko przyjdzie czerwiec (wtedy się kończy zawieszenie), „Wujo” wszystkim nam pokaże, co to znaczy ratowanie polskiej piłki. O pracę się nie boi – przez całą rozmowę przekonuje dziennikarza, że robota się znajdzie. Zatrudnili Wdowczyka, zatrudnią i jego.

I ktoś pana będzie chciał jeszcze zatrudnić?

A z jakiego powodu mieliby nie chcieć? Skoro zatrudniają Wdowczyka, powinni przyjąć również Wójcika. Wielu trenerów musiałoby się poskładać do kupy, żeby mieć takie osiągnięcia jak moje.

Reklama

Wójcik żyje oczywiście w przekonaniu, że jedynym powodem, dla którego ktoś miałby go nie zatrudniać, jest przeszłość korupcyjna. Oczywiście oficjalnie, bo nieoficjalnie każdy wie, że kto jak kto, ale „Wujo” to z systemem akurat walczył, swoje wie, bla, bla, bla. Zapomniał pan tylko wspomnieć, panie „Wujo”, że ostatni sukces odniósł pan jakoś w 1993 roku, kiedy PZPN odebrał panu mistrzostwo Polski zdobyte z Legią. Od tego czasu troszkę w piłce się pozmieniało, już nawet nie chcemy pytać, na ilu stażach pan był, czy w których elementach fachu trenerskiego się pan dokształcił. Porównania do Wdowczyka są zwyczajnie nie na miejscu, bo jakkolwiek patrzeć „Wdowiec” pojęcie o trenerce ma, to nie tylko „kiełbasy do góry”, „walimy w kakao” i „golimy frajerów”. Wystarczy wspomnieć, że przez ostatnie piętnaście lat:

– doprowadził Polonię do mistrzostwa Polski, zwycięstwa w Pucharze Ligi i w Superpucharze,
– przyczynił się do awansu z Koroną Kielce do I ligi (no i kupił awans do II ligi),
– wywalczył mistrzostwo Polski z Legią,
– przez moment pracował w miarę poważnym klubie za granicą (Livingston),
– uratował Pogoń przed spadkiem i przez jakiś czas osiągał z nią przyzwoite wyniki,
– swego czasu był nawet brany pod uwagę jako ewentualny selekcjoner (jego wybór byłby oczywiście absurdem, ale jakichś zwolenników Wdowczyk jednak miał. Natomiast tylko jedna osoba na świecie twierdzi, że „Wujo” dałby radę na stołku selekcjonera, i jest nią on sam.)

Panie „Wujo”, przed czerwcem radzimy wymienić telefon, bo obecny może się przegrzać od nawału ofert. Gdyby jednak nadal okazał się pan zbyt niewygodny dla polskiej piłki, a jednak chciałby pan podjąć jakąś pracę, polecamy takie strony jak pracuj.pl, jobs.pl czy gumtree.pl. Tu się teraz szuka zatrudnienia. Przypominamy, bo jak widać świat trochę panu odjechał.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...