Reklama

Rysa na diamencie. Jedenastki przekleństwem Barcelony

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

14 marca 2016, 12:47 • 3 min czytania 0 komentarzy

Ostatnia minuta dogrywki w finale Ligi Mistrzów. Neymar wychodzi sam na sam z bramkarzem rywali, mija go, jednak piłka ucieka za daleko i ląduje poza boiskiem. Rozbrzmiewa ostatni gwizdek. Luis Enrique sięga do wewnętrznej kieszeni marynarki i zaczyna miętolić w dłoniach przygotowaną przed meczem kartkę. Na jego twarzy maluje się niepewność. Miał nadzieję, że nie będzie musiał dziś na nią zerkać.

Rysa na diamencie. Jedenastki przekleństwem Barcelony

Bez trudu jesteśmy sobie w stanie wyobrazić podobną sytuację. Oczywiście wcale nie musi być aż tak dramatycznie, to niekoniecznie będzie ostatnia minuta finału. Równie dobrze największa słabostka może Barcelonę dopaść w ćwierćfinale, półfinale czy decydującym starciu Copa del Rey, bo też nikt nie ukrywa, że celem na ten sezon jest obrona potrójnej korony. Trzeba to sobie otwarcie powiedzieć – żaden inny czołowy zespół tak fatalnie nie wykonuje rzutów karnych.

Wydawałoby się – łatwizna. Skoro konstruowanie akcji trudnych do powtórzenia nawet na PlayStation i wbijanie rywali w ziemię raz za razem przychodzi im łatwiej niż gimnazjaliście kupienie paczki fajek, to strzał z jedenastego metra, gdy po drodze nie trzeba minąć już żadnego obrońcy powinien być formalnością.

Tymczasem Barcelonie łatwiej strzelić takiego karnego…

Reklama

Penalti Indirecto de Leo Messi y Luis Suárez HD. FC Barcelona 6 – Celta de Vigo 1. Liga BBVA 15/16 from FutbolBalearTV on Vimeo.

… niż zrobić to „po bożemu”.

Łącznie w tym sezonie futbolówkę na wapno ktoś z tercetu Messi-Suarez-Neymar zabierał aż dwudziestokrotnie. I każdy połowę z tych sytuacji zwyczajnie spaprał. W meczu z Getafe licznik dobił do dziesięciu pudeł.

"Image

Sprawa jest o tyle kłopotliwa, że znalezienie w obecnej kadrze wykonawcy, na którym można by było w każdej chwili polegać, graniczy z cudem. Tylko jeden zawodnik wykonał podczas całej swojej kariery w meczach o stawkę więcej niż cztery-pięć jedenastek. To Ivan Rakitić. Ale i jego skuteczność (14/20) z pewnością nie daje gwarancji sukcesu.

Problem ten nie jest zresztą niczym nowym, o czym Leo Messi mówił już rok temu. – To jasne, że jestem sfrustrowany karnymi zmarnowanymi zarówno w klubie, jak i w meczach reprezentacji. Bramkarze wiedzą, że skoro często podchodzisz do jedenastek, to warto sprawdzić jak to robisz. To prawda, że dobrze wykonane rzuty karne są bardzo trudne do obrony, ale też strzelanie ich nie jest już tak proste.

Reklama

Rywale mogą się wręcz zacząć zastanawiać, czy aby doprowadzenie do serii jedenastek nie jest najlepszym sposobem na wykopanie z rozgrywek ekipy Luisa Enrique. Przyjrzeliśmy się bowiem zespołom, które pozostają w grze o Ligę Mistrzów, a konkretnie – statystykom graczy najczęściej podchodzących do rzutów karnych na przestrzeni dwóch ostatnich sezonów. Większość z nich posiada w swoich szeregach kilku bezlitosnych egzekutorów, dających w takiej sytuacji spory dodatni handicap.

Wolfsburg: Ricardo Rodriguez – 100% (9/9)
Benfica: Jonas – 100% (8/8)
Juventus: Alvaro Morata – 100% (5/5)
Dynamo Kijów: Oleg Gusev – 10/11 (91%)
PSG: Zlatan Ibrahimović – 90% (18/20)
Arsenal: Santi Cazorla – 86% (6/7)
Real: Cristiano Ronaldo – 81% (21/26)
Bayern: Thomas Müller – 81% (13/16)
Manchester City: Sergio Agüero – 77% (10/13)
Atletico: Antoine Griezmann – 67% (2/3)
PSV: Luuk de Jong – 63% (5/8)
Barcelona: Lionel Messi – 59% (10/17)

Na tle takiego Moraty, Jonasa czy Rodrigueza, Messi wypada blado jak pewnie w żadnym innym porównaniu. W zasadzie jeszcze tylko PSV zmaga się z problemem, gdy trzeba podejść do piłki ustawionej na jedenastym metrze. Obok Luuka de Jonga, drugim wykonawcą jest bowiem Jürgen Locadia z pięćdziesięcioprocentową skutecznością. Można też dopatrywać się słabej procentowej skuteczności Atletico, ale akurat ten klub jest obdarowywany przez sędziów sporadycznie – w tym sezonie ledwie dwa razy.

Oczywiście, żeby w pełni skorzystać z tej ułomności Blaugrany, najpierw trzeba do karnych doprowadzić i nie dać się pokonać w otwartej grze. Jak karkołomne to zadanie, może poświadczyć ośmiu kolejnych rywali, których podczas trwającej zwycięskiej passy Barcelona pokonała. Wbijając po drodze marnych dwadzieścia osiem bramek z akcji. Bo owszem – skaza na diamencie jest spora i nie sposób nie zwrócić na nią uwagi. Ale ostatecznie wszystkie spotkania, w których ekipa z Katalonii marnowała jedenastki, i tak kończyła z trzema punktami.

Najnowsze

Hiszpania

Po wielu latach zobaczymy rywalizację Realu z Milanem, czyli święto imienia Carlo Ancelottiego

Radosław Laudański
1
Po wielu latach zobaczymy rywalizację Realu z Milanem, czyli święto imienia Carlo Ancelottiego

Hiszpania

Hiszpania

Po wielu latach zobaczymy rywalizację Realu z Milanem, czyli święto imienia Carlo Ancelottiego

Radosław Laudański
1
Po wielu latach zobaczymy rywalizację Realu z Milanem, czyli święto imienia Carlo Ancelottiego
Hiszpania

Ancelotti: Naszą Złotą Piłką jest Liga Mistrzów, którą wygraliśmy

Patryk Stec
4
Ancelotti: Naszą Złotą Piłką jest Liga Mistrzów, którą wygraliśmy

Komentarze

0 komentarzy

Loading...