Dzisiejszy mecz Barcelony miał niecodzienny polski akcent: rekord, który pobiła Barca, należał bowiem do Leo Beenhakkera. W 1988 prowadzony przez niego Real rozegrał 34 mecze bez porażki, ale ten liczący sobie ponad ćwierć wieku rekord właśnie padł. Wpisanie się na karty historii, 5:1 z Rayo, trzysetny gol kadencji Luisa Enrique, Messi już z dwudziestą bramką w 2016 roku – w Barcelonie bez zmian. Wszystko po staremu, sielanka trwa.
If you wonder what Rayo coach Paco Jémez is making of being down to 9 men v Barcelona… pic.twitter.com/BXCnWZaBoE
— Christian Machowski (@Christian_ESEM) 3 marca 2016
Reakcja Jemeza jest zarazem reakcją wielu kibiców innych drużyn La Liga
Rayo trzeba docenić. To jest ekipa z jajami, bezsprzecznie. Nie chowali się za potrójną gardą, tylko próbowali grać w piłkę, atakować, dać trochę radości swoim kibicom. A mało który kibic Rayo nie byłby w stanie nie docenić postawy swoich ulubieńców, którzy nawet grając już w dziewiątkę atakowali czwórką na połowie Barcy.
Niemniej nie zmienia to faktu, że wynik jest bezlitosny – 5:1 dla Barcy, bez zaskoczenia. Hat-trick Messiego, który dzięki temu już na początku marca ma dwadzieścia bramek biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki – maszyna. Jakiekolwiek pogłoski o tym, że Leo zwalnia, wytraca tempo, należy odstawić daleko na półkę. Zresztą, tu też dziś został wyrównany pewien rekord:
ALL TIME RECORD – Messi equals Ronaldo’s hat-tricks record in spanish football: 35
— MisterChip (English) (@MisterChiping) 3 marca 2016
300 goli w półtora sezonu – to najlepiej mówi natomiast o tym, jakie monstrum stworzył Luis Enrique. Ale nie ma drużyny bez skaz, i taką na pewno dla Barcelony są jedenastki. To wręcz kuriozalne, że jedna z najlepszych ofensywnie drużyn ostatnich lat ma takie problemy z wykorzystywaniem karnych. Dzisiaj spartaczył Suarez, co oczywiście nie miało większego znaczenia dla dzisiejszego meczu, ale wyjątkowi malkontenci będą się zastanawiać: czy to się kiedyś nie zemści, choćby w Lidze Mistrzów, gdzie serie karnych to nie pierwszyzna? Być może. Ale na takie problemy i tak zamieniłby się każdy klub na świecie.