Reklama

Mistrz gra z ostatnią drużyną. Wynik do przewidzenia? Hej, to Ekstraklasa!

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

02 marca 2016, 14:37 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wczoraj aż sami trochę się nakręciliśmy, że wtorkowy wieczór pod nieobecność Ligi Mistrzów można całkiem sensownie spędzić przed telewizorem. Szeroko zapowiedzieliśmy cztery mecze Ekstraklasy, a potem dwa z nich odwołano. Piłkę błotną zaprezentowano w Bielsku-białej, w Lubinie 45 minut rozegrano na trawie.

Mistrz gra z ostatnią drużyną. Wynik do przewidzenia? Hej, to Ekstraklasa!

Dlatego przed środową Ekstraklasą, co tu dużo ukrywać, entuzjazm nam spadł. Od rana zamiast zaglądać w składy i skróty z poprzednich meczów wyglądamy… za okno. Póki co świeci słońce, więc jesteśmy pełni nadziei, że na boisko wyjdą dziś wszyscy zainteresowani. Ale nie o pogodzie chcielibyśmy porozmawiać. Spróbujmy o piłce, trzymając się założenia, że pogoda dopisze.

Ruch – Cracovia. Dla podopiecznych Jacka Zielińskiego to chyba właściwy moment, by przemyśleć cele na ten sezon. Po cichu liczyliśmy, że odważniej ruszą w kierunku fotela lidera, a w poprzedni weekend zremisowali w Niecieczy, teraz – przegrali u siebie z Zagłębiem. 45 minut w ataku rozegrał Dialiba, strzelił gola, jest spodziewany w pierwszym składzie, a my zaczynamy się zastanawiać: z Dialibą do Europy? No, coś tu nie halo! Zieliński nawet specjalnie nie ukrywa: „planowaliśmy dwa lub trzy naprawdę konkretne transfery, ale nie wyszło”. Jego rywalem jest Ruch, o którym po początku roku ciężko coś konkretnego napisać. Dopiero takie mecze, jak dziś przyniosą pierwsze odpowiedzi, Lipski ze Stępińskim na razie w cieniu.

8cracovia

Termalica – Legia. Trzy kolejki wystarczyły, by nikt nie zanotował tak dobrego startu jak Legia, by doszło do zmiany na fotelu lidera. Mogliśmy się zastanawiać, czy warszawianie zdążą przed rundą finałową dojść do pierwszej pozycji – zrobili to o wiele szybciej. I jak tak obserwujemy podopiecznych Czerczesowa, nic tylko iść za ciosem: Duda zszedł na ziemię i gra jak za dawnych czasów, ważną rolę odgrywa Jodłowiec, coraz więcej znaczy Prijović, ciekawie prezentują się Jędrzejczyk z Hlouskiem. A trener prezentuje postawę, do jakiej już nas przyzwyczaił – twardo stąpa po lądzie, zatrzymuje wszystkich, którzy próbują unieść się odrobinę w górę. A dla Termaliki w ostatnich godzinach, przynajmniej w teorii, zmniejszyła się ranga meczu, bo… przełożono mecz Wisły, która mogła wepchnąć ich do strefy spadkowej. Dziś więc na pewno w niej nie wylądują.

Reklama

8legia

Górnik Zabrze – Lech. Ostatni zespół z mistrzem Polski to mogłoby być najprostsze do wytypowania spotkanie, ale takie z pewnością nie jest. Po pierwsze, Lech przegrał wiosną już dwa mecze. Po drugie, Lech w trzech kolejkach stracił osiem goli, a Urban niezrozumiale rotuje w tyłach: wyrzucił ostatnio z osiemnastki Kędziorę i Arajuuriego, wstawił do jedenastki Dudkę, by teraz go nie zabrać w ogóle (tak jak i Sisiego). Po trzecie, Lech ma problem w ofensywie, z 18 strzałów z Jagiellonią tylko jeden oddał w światło bramki, w ataku skazany jest na Kownackiego, chyba że trener wrzuci tam skrzydłowego Pawłowskiego. W skrócie: jest źle. Ale to i tak lepiej niż w Zabrzu, gdzie Leszek Ojrzyński ugrał w tym roku punkt, a zdążył pokłócić się z Radosławem Sobolewskim. Nie mamy pewności, jak w klubie zareagowaliby na porażkę.

8lech

Jagiellonia – Pogoń. Piłkarze Michała Probierza mają w tym roku coraz więcej przebłysków – co prawda z Legią dali się „poskładać”, ale odbili sobie ze Śląskiem i Lechem. Świetnie ostatnio w środku pola wyglądał Jacek Góralski, dużo wniósł na prawą stronę obrony Burliga, a zastrzeżenia mogliśmy mieć do gry ofensywnej. Prawda jest taka, że z Frankowskim, Grzelczakiem i Cernychem jako motorami napędowymi – pewnego pułapu się nie przeskoczy. Mimo to, Jaga może wygrać trzeci z rzędu mecz i umocni się w ósemce. Pogoń z kolei zaczyna wywierać delikatną presję na Piaście, ale byłaby znacznie bliżej, gdyby w 90. minucie nie straciła gola z Termaliką. Tylko że problemem szczecinian był nie tylko wynik. – Długimi fragmentami nie radziliśmy sobie z przeciwnikiem. Gdy odbieraliśmy piłkę, to i tak nie potrafiliśmy zrobić z niej użytku, chociaż dwa razy znaleźliśmy się w niezłych sytuacjach – stwierdził Czesław Michniewicz.

8pogon

Najnowsze

Liga Konferencji

Najlepsze dni polskich klubów w pucharach. Wyczyn Legii i Jagi wysoko

AbsurDB
6
Najlepsze dni polskich klubów w pucharach. Wyczyn Legii i Jagi wysoko

Ekstraklasa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...