Lewandowski strzela w Bundeslidze, Zieliński błyszczy w Serie A, Piszczek złapał świetną formę w Dortmundzie, a Glik i kilku innych od dłuższego czasu utrzymują wysoki poziom. Właściwie przed EURO 2016 możemy być w naprawdę dobrych nastrojach, tym bardziej, że dostrzegamy jeszcze jeden pozytyw, o którym ostatnimi czasy mówi się nieco mniej. Co mamy na myśli? Rzecz jasna sytuację naszego ulubieńca, Thiago Cionka. Nie zrozumcie nas jednak źle, nie życzymy źle chłopakowi i nie cieszymy się jego nieszczęściem. Nam po prostu leży na sercu dobro naszej reprezentacji.
Ale po kolei – nasz reprezentacyjny defensor od dwóch i pół miesiąca nawet nie powąchał murawy. Mimo że na już początku stycznia Cionek przeniósł się do Palermo, jego bilans w Serie A wciąż nie jest lepszy niż bilans Marcina Kamińskiego w Serie A. Innymi słowy, Cionek zaliczył tyle samo minut w najwyższej klasie rozgrywkowej we Włoszech, co w eliminacjach do EURO 2016. Inna sprawa, że trudno będzie teraz zarzucić Adamowi Nawałce, że rzuca swojego defensora na zbyt głęboką wodę. Koniec końców, Cionek – chyba po raz pierwszy odkąd trafił do reprezentacji – intensywnie przygotowuje się w klubie do roli, jaką pełni w kadrze.
Tak jak Lewandowski strzela dziś na potęgę i mamy nadzieję, że będzie to robił także we Francji, tak Cionek siedzi i mamy nadzieję, że będzie też siedział podczas EURO 2016. Z taką tylko różnicą, że mógłby to robić jednak u siebie w domu przed telewizorem. Adam Nawałka niejednokrotnie podkreślał, że kluczową sprawą przy powołaniach jest regularna gra w klubie. Tymczasem ostatnie dziesięć spotkań drużyn Cionka przedstawia się następująco:
Tuż po transferze do Palermo napisaliśmy, że istnieje szansa, iż Cionek szybko wyląduje na ławce rezerwowych, co ostatecznie uwolni nas od przerażającej myśli, jaką jest: „Brazylijczyk w kadrze na Euro 2016”. Podstawowy warunek został więc spełniony i teraz wszystko w rękach Adama Nawałki. Czy w imię atmosfery w drużynie lub niechęci do rozbijania zespołu mimo wszystko wyśle mu powołanie na marcowe mecze towarzyskie? A może, chcąc wyciągnąć do chłopaka rękę, da mu nawet pograć obok Kamila Glika, by złapał trochę minut i doszczętnie nie zgubił rytmu meczowego? Zastanawiamy się, jak mocno selekcjoner może jeszcze nagiąć zasady dla tego przeciętnego piłkarza.
Nie ukrywamy jednak, że liczymy na elementarną uczciwość przy rozsyłaniu powołań. Czyli na pominięcie zawodników, którzy nie grają wcale. Pamiętajmy też, że reprezentacja niczego Cionkowi nie zawdzięcza, bo ten nie zagrał ani minuty w meczach eliminacyjnych, więc też nie bardzo jest mu się za co rewanżować. Poza tym, skoro nawet powołania dla regularnie grającego Cionka budziły ogromne kontrowersje, to co będzie można powiedzieć o powołaniu dla regularnie niegrającego Cionka?
A tak naprawdę mamy nadzieję, że to tylko nasze czarnowidztwo, i że na ten moment Brazylijczyk nie jest nawet rozważany w kontekście marcowych spotkań.
Fot. FotoPyK