Reklama

Trytko odchodzi z Korony i jedzie przybić piątkę z Boratem

redakcja

Autor:redakcja

18 lutego 2016, 18:25 • 2 min czytania 0 komentarzy

Przemysław Trytko to taki typ napastnika, który goli za bardzo Koronie Kielce nie dostarczał, za to nam powodów do beki i jajcarskich porównań w tekstach  – jak najbardziej. Przy Ściegiennego w końcu bez większego żalu pokazano mu pierwsze skraju wyjście ewakuacyjne, a on znalazł sobie całkowicie nową piaskownicę. FK Atyrau. Pierwsza liga Kazachstanu, na samym brzegu Morza Kaspijskiego. Warunki prawie idealne, bo można i zobaczyć całkiem miłe krajobrazy, i wbijać piłkę do siatki trochę częściej niż raz na ruski rok, a do tego porządnie się obłowić. 

Trytko odchodzi z Korony i jedzie przybić piątkę z Boratem

Jeszcze do niedawna ten kierunek bezsprzecznie nas śmieszył i służył jedynie temu, by sobie momentami pocisnąć z niego pompę. Piłkarska pustynia, Borat, kozojebcy i tak dalej. Teraz spoglądamy na Kazachstan i mina zaczyna nam lekko rzednąć, bo na stepach w tym sezonie najpierw grzmotnęli Crveną Zvezdę w LE, a potem wjechali razem z bramą na salony Ligi Mistrzów, choć w UEFA są zrzeszeni krócej niż wynosi nasze oczekiwanie na awans do fazy grupowej tych rozgrywek.  Do tego mają swoją narodową dumę (czytaj: stadion w Astanie) i coraz większą kasę. Cały sukces napędzają zarówno protekcja władz państwowych, jak i ichsiejsze płynne złoto, czyli ropa.

Ale Trytko nie idzie do żadnego tam topowego klubu, tylko raczej do typowego średniaka. Zespołu, który – oprócz pucharu krajowego w sezonie 08/09 – nie zwojował zupełnie niczego, a w lidze balansuje w okolicach środka tabeli. Czwarte miejsce na mecie sezonu 2015 było osobliwym wyjątkiem. W kadrze Atyrau ma zastąpić gościa dość znanego – Rusłana Fomina. FM-owi maniacy i ci, którzy chociaż czasem rzucili okiem na ligę ukraińską, powinni kojarzyć. Niby nie jest to kozak, o którego kluby zabijałyby się tłuczkiem do mięsa, ale swoje na Ukrainie rozegrał. Swoje, czyli 161 meczów w ekstraklasie, zapisując rozdziały w takich klubach jak Ilicziwiec, Szachtar, Metalist, Czornomoriec czy Zoria. Mimo to w Kazachstanie z ledwie dwoma golami przepadł i musiał czmychnąć do drugiej ligi greckiej.

Tytułem podsumowania – co czeka Przemysława w ojczyźnie Borata? Oprócz rocznego kontraktu, miasta, które powierzchniowo jest cztery razy większe niż Kielce, porządna kasa (według „PS” trzykrotność dotychczasowych zarobków) i dużo słońca. Wniosek jest zatem prosty: facet ma łeb na swoim miejscu, bo w porę zrozumiał, że do piłki się nie nadaje, więc przynajmniej pojechał natrzepać kasy.

Mariusz Grzegorczyk

Reklama

Najnowsze

Liga Narodów

Nowe reguły losowania grup eliminacji MŚ. Jak zwolnić trenera, to teraz

AbsurDB
1
Nowe reguły losowania grup eliminacji MŚ. Jak zwolnić trenera, to teraz

Komentarze

0 komentarzy

Loading...