Reklama

Ostatki van Gaala, druga wojna stambulska… Czwartek z LE

redakcja

Autor:redakcja

18 lutego 2016, 13:08 • 6 min czytania 0 komentarzy

Liga Europy zaliczyła delikatny falstart, przed całą chmarę spotkań wyrwało się starcie Fenerbahce Stambuł z Łokomitwem Moskwa. Przyczyny naturalnie wszyscy znają – przekorny los nie tylko skojarzył ze sobą w 1/16 finału Ligi Europy zespoły z Rosji i Turcji, państw na granicy wojny, ale dodatkowo wyznaczył na jeden termin dwa spotkania w Stambule – poza wspomnianym: Galatasaray – Lazio.

Ostatki van Gaala, druga wojna stambulska… Czwartek z LE

Działacze UEFA może i są skorumpowanymi dziadami, ale nie są idiotami. Dwie wojny w mieście w jeden dzień, cztery wielkie ekipy spacerujące po ulicach, w tle wielka polityka – to byłoby zdecydowanie zbyt wiele, nawet jak na egzotycznie różnorodny Stambuł. Stąd też przesunięcie spotkania rosyjsko-tureckiego na wtorek.

Jak wypadł ten przedwczesny start Ligi Europy? Murawa jak zwykle została na drugim planie. Gospodarze pewnie pokonali przyjezdnych, dwa gole Souzy raczej wyjaśniły losy awansu, a statystyka choćby rzutów rożnych (13:1) czy strzałów (16:4) nie pozostawia wątpliwości, kto tutaj dominował. Więcej jednak – jak zwykle – mówiło się o manifestacjach politycznych. O ile dzięki skutecznej pracy tureckich i rosyjskich służb nie doszło do większych incydentów na mieście (poza obrzuceniem kamieniami autokarów z Moskwy i kilku małych spięć), o tyle skandal wywołała polityczna deklaracja jednego z zawodników z Rosji, który po meczu paradował w koszulce z podobizną Władimira Putina.

Dmitri Tarasow z napisem „najbardziej uprzejmy prezydent” wywołał burzę i -jak znamy decyzje UEFA – za moment będzie musiał zasilić konto tej organizacji.

Reklama

***

Pytanie brzmi: w jaki sposób czwartkowa Liga Europy ma przebić tę wtorkową. Odpowiedź jest prosta – tym razem chcielibyśmy oglądać dobrą piłkę, a nie kolejne materiały o wpływie tarć rosyjsko-tureckich na zachowanie kibiców i piłkarzy podczas meczu. Szanse na to są dość spore – w końcu mamy dzisiaj kilka par, które bez trudu przebijają nawet wczorajszy mecz Ligi Mistrzów Gent – Wolfsburg.

1. Borussia Dortmund – FC Porto

FC Porto – o krok od awansu do 1/8 Ligi Mistrzów. Borussia Dortmund – tak naprawdę chyba największy nieobecny tej edycji LM. Teraz oba kluby krzyżują miecze w pierwszej rundzie pucharowej Ligi Europy i… jedyną wątpliwością są składy na to spotkanie. Gospodarze za moment grają ciężki ligowy mecz z Bayerem Leverkusen, Porto z kolei, pozostając na trzecim miejscu w lidze portugalskiej, nie może sobie pozwolić na wpadki z jakimkolwiek rywalem. Czy zatem dzisiaj do boju pójdą faktycznie najlepsi, czy raczej ci, których nie szkoda zmęczyć na kilka dni przed ligą? Najprawdopodobniej nie zagra przeziębiony Ilkay Gundogan (który przy okazji ogłosił, że nie przedłuży kontraktu z BVB), choć dla nas zdecydowanie istotniejszy jest występ Piszczka. Ten ostatnio jest w naprawdę porządnej formie i liczymy, że już do samego Euro będzie grać od deski do deski i w Bundeslidze, i w Lidze Europy.

Zresztą, nawet jeśli okaże się, że obaj szkoleniowcy wystawiają drugi sort – czy naprawdę rezerwy BVB i Porto nie będą w stanie stworzyć dobrego widowiska? Naszym zdaniem – niezależnie od poziomu rotacji, i tak warto.

2. Midtjylland – Manchester United

Reklama

To nie jest mecz kozaków, których widzielibyśmy w fazie pucharowej Ligi Mistrzów, ale warto go obejrzeć z uwagi na… niesamowity poziom nudy. Duńczycy to mistrzowie analizy matematycznej, choć nie trzeba tu wcale geniusza od obliczeń, by zauważyć, że z tak silnym rywalem lepiej sprawdza się bezlitosna defensywa i szukanie gola po stałych fragmentach. Stawiamy, że ze strony gospodarzy będziemy mieli miks klasycznego catenaccio i wybijanki a’la wczesne Podbeskidzie. Goście? Przede wszystkim: spieszmy się oglądać United van Gaala, bo nie wiadomo, ile jeszcze takich okazji będziemy mieli. Ale poza tym – najnudniejsza z niezłych europejskich drużyn w starciu z murarzami. To będzie coś tak egzotycznego, że nie zdziwią nas nawet plansze szachowe dodawane do każdego biletu.

Unikat: mecz tak nudny, że aż ciekawy. No i możliwość utopienia się wielkich „Czerwonych Diabłów” na klubie, który został założony, gdy Manchester United zdobywał swoje dwunaste mistrzostwo i drugi w historii puchar za triumf w Lidze Mistrzów? To byłby kawał historii.

3. Fiorentina – Tottenham

Gdyby założyć, że oba kluby za cel numer jeden w tym sezonie obrał sobie triumf w LE – mamy starcie na miarę finału. Wicelider ligi angielskiej, trzecia siła Włoch, co oznacza, że obracamy się w kręgu kilkunastu obecnie najlepszych drużyn świata. Pytanie tylko, czy to zaleta, czy wada. Tottenham ma szansę na pierwsze mistrzostwo od ponad pół wieku, Fiorentina też – co było widać w meczach fazy grupowej – priorytetowo traktuje Serie A. Także wypowiedzi Sousy, który twierdził, że zagra kilku zawodników „nieco świeższych” sugerują eksperymenty w pierwszej jedenastce. Inna sprawa, że dla nas to wcale nie musi być zła wiadomość. Będzie prawdopodobnie okazja, by obejrzeć 90 minut Kuby Błaszczykowskiego.

4. Galatasaray – Lazio

Czyli bezpośrednia przyczyna przełożenia meczu Fenerbahce – Łokomotiw. Włosi, którzy na wyjazdach – czego dowodem Warszawa – lubią poszaleć, kontra bardzo „gościnna” Turcja. Tutaj jednak mamy do czynienia z dość unikalną sytuacją. Nawet jeśli wiadomości zdominują doniesienia o bataliach na ulicach miasta, istnieje szansa, że boisko będzie jeszcze bardziej interesujące. W końcu po jednej stronie stają genialny Felipe Anderson w towarzystwie Candrevy czy Mauriego, po drugiej zaś Sneijder i Podolski. Nie jest to może spotkanie na miarę Ligi Mistrzów, ale nudy nie przewidujemy. Tym bardziej, że wobec kiepskiej formy w lidze (Galatasaray jest piąte, Lazio siódme) – Liga Europy może nabrać dla obu stron sporego znaczenia.

5. Szachtar Donieck – Schalke Gelsenkirchen

Szachtar kontra Schalke, nie ma co się szczypać – to hitowa para, wszak w zeszłym roku obie ekipy na wiosnę grały w Lidze Mistrzów. Ukraińcy byli w stanie postawić się Bayernowi Monachium, ale tylko w pierwszym meczu, a Niemcy zagrali szalony dwumecz w Realem. Cóż, troszkę się od tego czasu pozmieniało i to na gorsze. Szczególnie jeśli chodzi o Ukraińców, którzy dość mocno zadomowili się w elicie. Niedługo możemy być świadkami końca pewnej epoki. Mircea Lucescu – prowadzący zespół od 2004 roku – przymierza się do odejścia, choć w wyniku zawirowań politycznych może mieć problem z odbiorem zarobionej w tym czasie fortuny. A zespół opuścił już przed nim Alex Teixeira, który wpadł w objęcia Chińczykom. Dla Szachtara był tym, kim Higuain dla Napoli, Lewandowski dla Bayernu czy… Nikolić dla Legii. 26 goli w 26 meczach. Niby Szachtar ma niezwykłą łatwość w łataniu dziur po swoich Canarinhos (najczęściej kolejnymi), ale błyskawicznie zastąpić takiego kozaka? Schalke? Tu sytuacja nie wygląda lepiej. Rozczarowujące piąte miejsce w lidze, coraz głośniejsze plotki o odejściu Sane, coraz starszy i coraz rzadziej trafiający Huntelaar…

Ale po pierwsze: to nadal Schalke. I po drugie: nadal Szachtar. Marki z potencjałem na fazę pucharową Ligi Mistrzów, a nie Ligi Europy.

***

A i poza tą piątką jest z czego wybierać. Sevilla – Molde. Interesujące pod względem kibicowskim mecze Saint-Etienne – Basel i Anderlecht – Olympiakos. Olympique Marsylia – Athletic Bilbao. Napoli, wicelider ligi włoskiej, na wycieczce do Hiszpanii, na mecz z Villarrealem. Powrót Kloppa do Niemiec na starcie Augsburg – Liverpool. Meczów jest zatrzęsienie w dodatku w dwóch seriach – siedem o 19.00, osiem o 21.05. Nie wyobrażamy sobie, by nie wybrać sobie chociaż jednego.

Najnowsze

Ekstraklasa

Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”

Szymon Janczyk
10
Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”
1 liga

Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków

Bartosz Lodko
6
Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków
Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
5
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Liga Europy

Liga Europy

Trzy wyzwania przed Bayerem. Na realizację jednego ma 9% szans, drugiego nie osiągnął nawet Real

7
Trzy wyzwania przed Bayerem. Na realizację jednego ma 9% szans, drugiego nie osiągnął nawet Real

Komentarze

0 komentarzy

Loading...