Reklama

Najlepsza miara zjazdu? Zamienić Ljuboję na Ljubljanę

redakcja

Autor:redakcja

07 lutego 2016, 17:54 • 3 min czytania 0 komentarzy

Rok w piłce nożnej to cała epoka, czego najlepszym przykładem jest Miroslav Radović. Dwanaście miesięcy temu Serb, powszechnienie uważany za najlepszego piłkarza polskiej ligi, intensywnie przygotowywał się do pucharowego dwumeczu z Ajaksem. Nikt w Warszawie nie potrafił wyobrazić sobie Legii bez Radovicia, a sam Radović – zanim jeszcze ujrzał zera na chińskim kontrakcie – nie potrafił sobie wyobrazić siebie poza Warszawą. A dziś, niecały rok później, Serb – jak podał Sport.pl – wyrusza na podbój ligi słoweńskiej w barwach Olimpiji Ljubljana. Trochę śmieszno i trochę straszno.

Najlepsza miara zjazdu? Zamienić Ljuboję na Ljubljanę

Radovicia, na jego niezbyt wygórowanych warunkach, nie chciała Legia, a w kwestiach finansowych nie dogadał się z innym polskim klubem. I właściwie ciężko nam zrozumieć, jak – po rozbiciu banku w Chinach – pieniądze mogły jeszcze w czymkolwiek Serbowi przeszkodzić. To trochę tak, jakby tuż po trafieniu szóstki w Lotto pokłócić się z szefem o kilka procent podwyżki. Jakkolwiek byśmy się starali, nie potrafimy tego zrozumieć.

Radović zdecydował, że będzie kontynuował karierę w Słowenii. Być może się tam odbuduje i uda mu się wrócić do Legii, a być może nie. Trudno oprzeć się wrażeniu, że losy Serba nikogo już w Warszawie specjalnie nie grzeją, a w jego kontekście najczęściej spotykaną reakcją jest obojętność. Jak się odbuduje, to spoko, jak nie, to też spoko. Grunt, że Legia jest w stanie poradzić sobie bez niego.

Rzecz jasna zwolennicy Radovicia, jak i sam piłkarz, mogą się oszukiwać, że jego wybór nie jest jakiś tragiczny. Mogą mówić, że Miro poszedł do lidera tamtejszej ligi, i że przed rokiem inny słoweński klub grał w Lidze Mistrzów. Prawda jest jednak nieco inna. Co mamy na myśli?

– Liga słoweńska zajmuje 30. miejsce w krajowym rankingu UEFA, oglądając plecy takich potęg, jak Kazachstan czy Azerbejdżan.
– W obecnym sezonie wszystkie słoweńskie kluby wyleciały z pucharów po pierwszym dwumeczu, a ich pogromcami okazali się Astana (to akurat zrozumiałe), FK Cukaricki i Śląsk Wrocław.
– Jednym z czołowych piłkarzy tamtejszej ligi (jesienią 4 gole i 2 asysty) jest Veljko Batrović, który w poprzednim sezonie wraz z Widzewem z hukiem spadł z I ligi.
– Piąta drużyna tamtejszej ligi, NK Zavrc niedawno przegrała w sparingu z zajechaną przez Czerczesowa Legią aż 0:7. Natomiast nowy klub Radovicia jesienią zaliczył z tym rywalem między innymi domową porażkę 0:2.

Reklama

W kontekście ostatniego punktu spodobała nam się pomeczowa wypowiedź Igora Lewczuka dla Przeglądu Sportowego:

Pierwsze spotkanie graliśmy z zawodnikami, którzy szukają klubów, są bez kontraktów. Nie ma co czarować, byli o wiele słabsi, strzeliliśmy pięć goli i byliśmy zadowoleni. Natomiast druga drużyna, NK Zavrc… Nie wiem. Są na piątym miejscu w słoweńskiej ekstraklasie, z Mariborem, który w poprzednim sezonie awansował do Ligi Mistrzów wygrali i zremisowali. Trudno powiedzieć, czy to my zaprezentowaliśmy się tak dobrze, czy oni tak słabo.

Cóż, skoro piąta drużyna ligi słoweńskiej zaprezentowała gorszy poziom, niż przypadkowa zbieranina piłkarzy bez kontraktów, to angaż w liderze tejże ligi trudno nazwać nobilitacją. Dla piłkarza klasy Radovicia raczej bliżej tu do kompromitacji…

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
3
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
15
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Komentarze

0 komentarzy

Loading...