Jak wiecie, bardzo rzadko informujemy was o ruchach transferowych, które są na bardzo wczesnym etapie realizacji. Zbyt wiele może jeszcze się wydarzyć, więc po prostu nie ma sensu zawracać wam głowy. Jednak tym razem postanowiliśmy zrobić wyjątek, bo jakkolwiek patrzeć – transakcja zapowiada się hitowo i może być idealnym dopełnieniem ciekawego okienka na naszym podwórku.
Tyle tytułem wstępu, przechodzimy do konkretów. Kilkanaście miesięcy temu za blisko 4 miliony euro FC Barcelonę zasilił brazylijski obrońca Douglas. Z Dumą Katalonii związał się długoterminową umową, lecz na razie nie znalazł uznania w oczach Luisa Enrique. Miał również problemy zdrowotne, więc w rezultacie w ciągu 1,5 roku na boisku pojawił się ledwie siedem razy. Po zarejestrowaniu Aleixa Vidala nie ma większych szans na grę. Władze klubu uznały, że nie należy jeszcze skreślać chłopaka, ale powinien zostać wypożyczony do klubu, w którym będzie mógł liczyć na regularne występy.
Problem w tym, że zabrakło chętnych. Nawet pomimo tego, że Barcelona zgodziła się pokrywać całość kosztów związanych z utrzymaniem zawodnika, kluby nie ustawiały się po Douglasa w kolejce. Ale to już przeszłość. Pomocną dłoń w kierunku futbolowego giganta i jego piłkarza postanowiły wyciągnąć władze zespołu Bongo Opole.
Dotarliśmy do oficjalnego pisma, które trafiło na biurko szefostwa katalońskiego kluby.
Skąd ten ukłon ze strony zespołu, który na co dzień występuje w 1. Komprachcickiej Lidze Futsalu? Ano stąd, że w jego szeregach – co widać chociażby po herbie – znajdują się sympatycy FC Barcelony.
Na szersze analizy przyjdzie jeszcze czas, ale na dziś wydaje się Douglas może być sporym wzmocnieniem ekipy Bongo. Oczywiście nie da się ukryć, że jego forma jest jedną wielką niewiadomą, ale – jak dowiedzieliśmy się ze źródeł zbliżonych do poinformowanych – trener brałby go pod uwagę przy ustalaniu składu już na mecz derbowy ze Starą Gwardią Opole, który odbędzie się na początku lutego. Jedyne wątpliwości dotyczą tego, czy Brazylijczyk prezentuje adekwatny poziom kreatywności, bo chyba zgodzicie się, że tej nie można chłopakom z Bongo odmówić.