Jest drużyna, nie ma pieniędzy. Jest perspektywa walki o awans do Ekstraklasy, nie ma żadnych perspektyw finansowych. Oto olsztyńskie realia, które wczoraj na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy miały nabrać bardziej optymistycznych barw. Nabrały jednak tylko czarniejszych, bo nie ustalono nic, a pat w uznanej dla polskiej piłki marce konsekwentnie trwa. Nic dziwnego więc, że piłkarze wzięli więc sprawy w swoje ręce i apelują: niech życzliwe Stomilowi firmy wezmą na siebie po jednym kontrakcie i jakoś to jeszcze wiosną pociągniemy. Abstrahując od tego, że akcje taka jak ta z popijawą i uwięzieniem dozorcy w budynku klubowym sponsorów nie przyciągają, jest tu pomysł. Choć nie da się ukryć – również desperacja.
Akcjonariusze przybyli do Urzędu Miasta, debatowali dwie i pół godziny, tak naprawdę marnując czas swój i wszystkich zainteresowanych. Prezydent Olsztyna nie pojawił się, oddelegował rzeczniczkę, a tej wyrok brzmiał tak: – Zarząd spółki nie przedstawił żadnych realnych prognoz finansowych spółki na ten rok. Do czasu kolejnego zebrania zarząd wspólnie z radą nadzorczą mają opracować takie prognozy finansowe, które będą wiarygodne.
Następne spotkanie ma się odbyć pod koniec stycznia, ale jakie inne prognozy ma wtedy przedstawić klub? Miasto nie zamierza dalej dawać pieniędzy, poważniejsi sponsorzy się nie garną, to teraz nagle przez – powiedzmy – tydzień mają się znaleźć? Absurd. Równia pochyła. Chyba naprawdę jedyną nadzieją jest idea zawodników, bo stowarzyszenie Socios Stomil jakkolwiek obiecujące, tak naprawdę póki co dopiero raczkuje.
Aby dodać sytuacji kuriozalności, wystarczy wspomnieć, że miesiąc temu oficjalna komisja pełna fachowych nazwisk zatwierdziła… wygląd nowego stadionu Stomilu, cacka za 64 miliony. Może zawodników zatrudnić na budowie na pół etatu i jakoś to będzie? No chyba, że jednak (a byłoby to gigantyczne zaskoczenie) pojawią się jakieś nieprzewidziane trudności, takie jakie pojawiają się od półtora dekady, bo tyle bez mała projektuje się już nowa arena i istnieje szansa, że nawet budowa Stadionu Śląskiego zakończy się szybciej.
Poniżej wycinek z 2001 roku. Jak wiceprezydent miasta „w pierwszej kolejności” planuje dostosować stadion Stomilu do norm FIFA