Reklama

Adriano zjeżdża do czwartej ligi i zbija piątkę w szatni z… Rogerem Guerreiro

redakcja

Autor:redakcja

18 stycznia 2016, 20:20 • 2 min czytania 0 komentarzy

Życie potrafi spłatać niezłego psikusa. Jeszcze przed tygodniem nie mogliśmy nadziwić się temu jak swoją karierą pokierował Roger Guerreiro i pod nosem chichotaliśmy z jego przenosin do czwartoligowego brazylijskiego klubu. Okazuje się, że w szatni Villa Nova zamiast anonimowych nastolatków z plaży, spotka ludzi, których nazwiska zna w Europie niemal każdy kibic. Do Manciniego i Kerlona, którzy w klubie trenują już od kilkunastu dni, dołączyć ma bowiem Adriano.

Adriano zjeżdża do czwartej ligi i zbija piątkę w szatni z… Rogerem Guerreiro

Musimy przyznać, że sami straciliśmy w tym już rachubę. Brazylijski napastnik do zawodowego futbolu próbował wracać chyba nawet częściej niż Dawid Janczyk do życia w trzeźwości. Wiek i forma fizyczna swoje jednak robią, więc dziwić nie powinno, że tym razem były gwiazdor Interu zatrudnienie znajduje dopiero na totalnej prowincji.

Odkąd Brazylijczyk z Mediolanu przeskoczył na równię pochyłą, swoje zmagania skupił przede wszystkim na imprezowaniu. Chlał na potęgę, faszerował się śmieciowym żarciem i z daleka omijał boisko treningowe. Nic dziwnego, że momentalnie wyhodował spory brzuszek, który w powrocie do wyczynowego uprawiania sportu raczej mu nie pomagał. Jeszcze kilka lat temu pomocną dłoń wyciągnęła do niego Roma, która zaproponowała niezły kontrakt i dała czas na odbudowę może nie od razu sylwetki atlety, ale jako takiego dojścia do porozumienia z wagą. W Rzymie dla Adriano wciąż priorytetem były jednak wieczorne balangi na mieście, więc epizod dość szybko zakończył się fiaskiem. W kolejnych latach zapozował jeszcze z koszulkami kilku czołowych klubów brazylijskich, ale na tym jego przygoda z poważnym futbolem się skończyła. Zamiast podań od Lameli czy Tottiego klepkę wymieniał będzie z Rogerem.

Villa Nova wraz z początkiem roku rozpoczęła więc istną ofensywę transferową kontraktując aż czterech zawodników z przeszłością w Europie. Tercet Mancini – Adriano – Roger? Okej, dziś tym zawodnikom bliżej jest do wzięcia udziału w jednej z brawurowych produkcji Radka z Kartoflisk niż do poważnego grania w piłkę, ale mimo wszystko trochę zazdrościmy kibicom brazylijskich rozgrywek stanowych. Miło byłoby zobaczyć ich jeszcze raz w akcji.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...