W coraz bardziej powszechnym wyciąganiu przez kluby Ekstraklasy najlepszych piłkarzy pierwszej ligi – niespodziewanie zachował się jeden. Grzegorz Goncerz, który już teraz mógłby związać się z nowym pracodawcą, przedłużył kontrakt z GKS-em Katowice.
Decyzja Goncerza dziwi co najmniej z kilku powodów. Po pierwsze, ma już 27 lat i w Ekstraklasie – poza ogonami w dwóch spotkaniach – nie grał od… 2006 roku (494 minuty i zero goli w Górniku Zabrze). Po drugie, znajduje się na liście życzeń kilku klubów z najwyższej ligi, które zabiegały o niego już latem. Po trzecie, mógłby odejść za pół roku za darmo. Ktoś powie, że pewnie poszedł GKS-owi na rękę i tym nowym kontraktem daje mu zarobić, ale trochę nielogiczne byłyby wypowiedzi o przywiązaniu do obecnych barw: – Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie siebie w innym klubie. GKS dał mi najwięcej w seniorskiej piłce i jestem dumny, że mogłem złożyć autograf pod tym kontraktem (za: GieKSa TV).
Po czwarte, już od jakiegoś czasu słychać – co stanowi potwierdzenie drugiego punktu – że Goncerz pierwszą ligę przerasta. Po piąte, nie za bardzo rozumiemy, jakie cele miałby sobie tutaj stawiać na wiosnę. W Katowicach od kilku lat mówią o awansie, teraz też mają świadomość, że ósma pozycja i dziewięć punktów straty do drugiej to naprawdę trudna sytuacja (zostało 15 kolejek). Sam piłkarz już w poprzednim sezonie był najskuteczniejszym piłkarzem ligi, teraz jest wiceliderem klasyfikacji. Dziś mówi, że obrona tej nagrody byłaby wyjątkowa, że dawno nikomu się to nie udało.
Ale, powiedzmy sobie szczerze, tytuł dwukrotnego króla strzelców zaplecza Ekstraklasy to nie jest coś, o co zawodnicy się zabijają i do czego dążą. Prawdziwa zabawa zaczyna się poziom wyżej – a tam Goncerz był przed kilkoma laty, odbił się od ściany, nie zdobył nawet gola. Chęć rehabilitacji odkłada jednak na przyszłość. Pewnie, chciałby awansować z GieKSą, ale w tym sezonie to raczej niemożliwe. Gdyby miało udać się w kolejnym, Goncerz będzie miał już 29 lat. Czy nie szkoda mu tego czasu?
Kiedy czytasz w domu, że Goncerz ma nowy kontrakt pic.twitter.com/Sy6y770QFo
— GKS_Katowice (@GKS_Katowice) January 17, 2016
Zatrzymanie najlepszego strzelca i jednocześnie najlepszego piłkarza to spory sukces GKS-u. Niewiele jednak brakowało, by spełnił się przeciwny scenariusz: klub rozmowy prowadził z zawodnikiem dopiero w grudniu, wcześniej jedynie sygnalizując chęć kontynuacji współpracy. Dla porównania: Rafał Pietrzak, kluczowy punkt katowiczan, z propozycji nie skorzystał i ma już podpisaną od lipca umowę z Wisłą Kraków.
Samemu Goncerzowi należą się jednak wyrazy szacunku. Wypowiedzi o wdzięczności wobec GKS-u i dumie z gry w klubie nie brzmią jak zwykłe bajeczki dla kibiców. Goncerz mówi, że wierzy w możliwości zespołu i wspólnie z obecnymi kolegami, z trenerem Brzęczkiem mogą wiele dokonać. Jako kapitan pokazuje lojalność i nie ucieka z tego statku. Za słowami – idą czyny.
I takich ludzi w Katowicach, jeśli faktycznie chcą wrócić do elity, potrzeba.