Reklama

Jeden z najważniejszych dni turnieju. Dziś poznajemy rywali

redakcja

Autor:redakcja

12 grudnia 2015, 10:58 • 3 min czytania 0 komentarzy

Tak, znamy te gadki. Jesteśmy silni, nie boimy się nikogo, możemy wygrać z każdym, nie oglądamy się na rywali. Można tych haseł wypisać z tysiąc, każde z nich będzie powtarzane przez piłkarzy, trenerów i działaczy przy każdym możliwym losowaniu. Ale niestety, my nie mamy złudzeń. Dobre losowanie to zdecydowanie więcej, niż połowa sukcesu. Zapytajcie dowolnego obrońcę na globie, czy wolałby kryć Bekima Balaja i jego kolegów z Gangu Albanii, czy Garetha Bale’a z Ramseyem u boku. 

Jeden z najważniejszych dni turnieju. Dziś poznajemy rywali

Oczywiście, nie będziemy dzisiaj płakać, że turniej się dla nas skończył, bo wylosowaliśmy Hiszpanię, ale jednak: o 18.00 wyjaśni się naprawdę wiele. Wyjaśni się, czy mamy w grupie rywali z podobnej półki jakościowej, z bramkarzami, którym Lewandowski już strzelał gole, z napastnikami, którzy rozbijają głowy na Krychowiaku czy Gliku, czy jednak trafią nam się zespoły zdecydowanie lepsze, przy zdrowej ocenie – wydające się poza zasięgiem.

Trzy koszyki. Sześciu rywali w każdym z nich. Dość szeroki rozstaw – bo przecież w obecnym układzie sił w Europie umieszczenie w jednym koszyku Węgrów ślizgających się przez baraże, bez jakichkolwiek większych nazwisk w składzie z nami, z Lewym, Milikiem, Krychowiakiem, Glikiem i kilkoma klasowymi bramkarzami w zespole zakrawa o absurd. A przykład tych dwóch ekip w jednym koszyku to dobry miernik tego, jak ważne jest losowanie. Choć żaden piłkarz się do tego nie przyzna – obstawiamy, że wielu stoperów modliło się wczoraj i dziś rano o Priskina i Lovrencsicsa zamiast Ibrahimovicia czy Lewandowskiego, zlokalizowanych w tym samym koszyku.

Nasze zdanie? Z pierwszego koszyka nie ma łatwych rywali, to logiczne. Może Belgia, ale pod warunkiem, że Hazard nie przypomni sobie do wakacji jak się gra w piłkę? Może Portugalia, o ile Cristiano Ronaldo nagle nie dostanie jakiegoś przybocznego Benzemy do gry w reprezentacji? Może Anglia, wiecznie goniąca za swoim wielkim mitem i wiecznie ten mit rozmieniająca na drobne w starciach z Kostarykami? Na pewno półkę wyżej znajduję się Hiszpanie i Niemcy, podobnie traktujemy też Francuzów, którzy będą nakręceni organizowaniem imprezy u siebie.

Drugi koszyk… Z wielu przyczyn sporo ludzi najchętniej zobaczyłoby Rosjan, ale w zasięgu wydają się i Szwajcarzy, i Austriacy, a nawet Ukraińcy. Z tymi ostatnimi mamy jeden problem – najsilniejsze są u nich skrzydła, czyli miejsce, gdzie nasza defensywa nie nadąża za resztą składu. Wolelibyśmy rywala, który stawia na środkowych – tymi zajmą się Krychowiak i Glik, a nie Wawrzyniak, Rybus, Piszczek czy Olkowski. Ogółem: w drugim koszyku wyznajemy zasadę: „każdy, byle nie”. Najłatwiej wskazać bowiem tych, których wolelibyśmy uniknąć. Modrić, Rakitić, Mandzukić, Kalinić, Kovacić… Wystarczy. Jasne, Chorwacja jest wewnętrznie rozbita, wymieniała trenera na samym finiszu fazy grupowej, a pewnym momencie wręcz drżała o awans (gdy Norwegowie prowadzili w meczu z Włochami), ale jednak – na papierze i oni, i Włosi wyglądają imponująco. Na pewno nikt nie piśnie z zachwytu, jeśli Gianni wrzuci do naszej grupy właśnie „Squadra Azzurra” lub „Vatreni”. Każdy, byle nie Włochy lub Chorwacja.

Reklama

No i koszyk czwarty. Tutaj nie ma co się za bardzo rozglądać, trzeba kropnąć każdego rywala, którego przydzieli nam los. Naszym zdaniem jednak: łatwiej będzie kropnąć Albańczyków czy którąś z Irlandii, niż Turcję lub Walię. Szczególnie tych ostatnich wolelibyśmy uniknąć.

Sumując: możemy się oszukiwać, że nawet w grupie z Niemcami, Włochami i Walią będziemy faworytem, a Lewandowski zostanie królem strzelców szesnaście razy pokona Neuera i Buffona. Możemy się oszukiwać, że to wszystko nieistotne, że trzeba wygrywać z każdym i nie bać się żadnego rywala. Ale jednak, dzisiaj siądziemy o 18.00 przed telewizorami i będziemy śledzić reakcje ekipy Nawałki. Kto grał w menedżery piłkarskie ten wie – właśnie w takich momentach czasami ważą się losy awansu do dalszej fazy.

Fot.FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Piotr Rzepecki
0
Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Komentarze

0 komentarzy

Loading...