Wisła Kraków znalazła się na zakręcie, albo pozostając przy rzecznym nazewnictwie – w tej chwili płynie przez meandry. Ledwo zwolniono Kazimierza Moskala, zresztą prawdopodobnie nie do końca zasłużenie, co uzasadniał Jakub Olkiewicz w tym miejscu, a już Gród Kraka nawiedziły kolejne problemy. Czerwona kartka Macieja Sadloka. Łukasz Burliga poza kadrą meczową. A do tego wizyta wściekłych po przegranych derbach kibiców, którzy na transparencie skierowanym w stronę zawodników zacytowali słowa legendy Wisły, Henryka Reymana. O tym, że piłkarze są niegodni podania ręki…
Wszystko dzieje się zaś tuż przed meczem z Legią Warszawa, bodaj jednym z najtrudniejszych w tej rundzie. I naprawdę nie ma większych problemów, by znaleźć choćby kilka powodów, dla których krakowski klub będzie dzisiaj występował w roli typowego “underdoga”.
1) Zwolnienie Kazimierza Moskala
Nie ma co się za długo rozwodzić – naszym zdaniem to zwyczajnie decyzja błędna. Nie tyle kontrowersyjna – błędna. Śledzimy Wisłę dokładnie i – jakkolwiek infantylnie to zabrzmi – ona zwyczajnie nie ma szczęścia. Nie jest to zespół słaby, nie jest to zespół, który nie ma pomysłu na grę. Wręcz przeciwnie – jeśli gdzieś mielibyśmy wskazać ułomności krakowskiego klubu, to raczej na ławce rezerwowych. Skład nie jest zbyt szeroki, nazwiska nie powalają na łopatki, a transfery nie były szczególnie spektakularne. Mimo to Moskal wykręcił z tych chłopaków naprawdę dużo, a gdyby nie błędy sędziowskie – bez wątpienia potwierdzałaby to tabela.
MECZ WISŁY Z LEGIĄ Z CZERWONĄ KARTKĄ? KURS 4,20 W BETANO
Spójrzmy na wspomniany tekst Olkiewicza.
Zaczęło się już w czwartej kolejce w meczu z Legią Warszawa, gdy Wisła Kraków nie otrzymała rzutu karnego za zagranie ręką Jakuba Rzeźniczaka. Wtedy i tak udało im się wyrównać, ale już dwa tygodnie później sędzia zwyczajnie obrabował „Białą Gwiazdę” z punktów dyktując rzut karny po czystym starciu Burligi z Przybeckim. Dziesiąta kolejka. Osiemdziesiąta dziewiąta minuta. Małkowski fauluje Marszalika w „szesnastce”, sędzia puszcza grę. Jedenasta kolejka, Martin Nespor z żółtą kartką atakuje nakładką na pół godziny przed końcem meczu. Arbiter go oszczędza. W dwunastej Wisła nie otrzymuje „jedenastki” za oczywisty faul na Guzmicsie.
No i ostatni mecz. Wielkie derby Krakowa, „Święta Wojna”, która już na wstępie została wypaczona przez sędziego. Uznany gol ze spalonego dla Cracovii. A i w poprzednim sezonie nie było wcale lepiej, bo w podsumowaniu „Niewydrukowanej tabeli” Wiślacy mieli sześć punktów więcej, niż w rzeczywistości. Gdyby nie błędy sędziowskie i kara ujemnego punktu za organizacyjny bajzel stworzony przez krakowskich włodarzy, Kazimierz Moskal i jego zespół walczyłby dziś o pozycję wicelidera.
To nie są mrzonki. Niepodyktowane rzuty karne w ostatnich minutach meczu to niemal kradzież punktów. Wiśle przydarzyło się to dwukrotnie. Czy to wina Moskala? Wątpimy. A jednak, gość zapłacił za błędy sędziów głową.
KURSY NA MECZ WISŁA – LEGIA W PROGRAMIE SZYBKI STRZAŁ!
2) Wąska obrona…
Wisła Kraków ma na dobrą sprawę pięciu obrońców. Łukasz Burliga, Boban Jović, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics i Maciej Sadlok. Do tego jest kilku kandydatów na obrońców: Czekaj i Żemło. Za nimi zaś są kandydaci na kandydatów, czyli Bartosz, Kujawa i Witek, których nie macie prawa znać. W obronie Wisły zmiany są równie częste jak na stanowisku prezydenta Białorusi, a rotacja dynamiką przypomina wczytywanie się nowej karty w Internet Explorerze. Co gorsza…
3) …a jej połowa w lesie
Ustaliliśmy, że Wisła ma pięciu obrońców? No. To teraz przypomnijmy, że Burligi nie ma w kadrze, a Sadlok pauzuje za czerwoną kartkę. Przypomnijmy też, że w ostatnich dziesięciu meczach tylko raz zabrakło w składzie jednego z nich. W tym sezonie nie było zaś jeszcze sytuacji, że pauzowali obaj.
PRZYNAJMNIEJ TRZY GOLE LEGII? KURS 4,45 W BETANO
4) Kibice też nie są zachwyceni
Na całe to zamieszanie bez wyrozumiałości patrzą z kolei kibice. Na ostatni trening i wychowawczą rozmowę z piłkarzami zabrali transparent z parafrazą cytatu Henryka Reymana. “Nikt nie wymaga od was samych zwycięstw, czasem i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od Was ambitnej i nieustępliwej walki. Nie dopuście tego, aby ludzie uznali was za niegodnych podania ręki”. Kibice zamienili “nie dopuśćcie” na “dopuściliście”. Czy nie za mocno? Czy nie bezpodstawnie? Jakkolwiek to ocenimy – z pewnością atmosfera wokół klubu nie pomaga zawodnikom, i tak rozbitym nagłą zmiana trenera i ciągłym brakiem szczęścia na murawie.
Dzisiejszy trening piłkarzy Wisły Kraków. pic.twitter.com/wSErf93Pfv
— Avanti Ultras (@Avanti_Ultras_) grudzień 5, 2015
@Avanti_Ultras_ i męska rozmowa przed jutrzejszym meczem.. pic.twitter.com/0DqJqjCW4B — Avanti Ultras (@Avanti_Ultras_) grudzień 5, 2015
*
Delikatnie rzecz ujmując – Wisła nie jest więc faworytem dzisiejszego meczu z Legią, ale po tym jak ostatni w tabeli i żałosny na boisku Górnik Zabrze rozgromił zespół lidera z Gliwic, nie podejmujemy się typowania wyniku meczu. Przecież może się okazać, że któryś z wiślackich dziewiętnastoletnich obrońców to nowy Roberto Carlos. Po tym jak Gergel zdobył cztery bramki w jednym meczu – wcale by nas to nie zdziwiło.
Fot.FotoPyK