Reklama

Do kogo ich porównać? Najbliżej im do Wisły Żurawskiego i Szymkowiaka

redakcja

Autor:redakcja

29 listopada 2015, 13:42 • 3 min czytania 0 komentarzy

Patrząc na to, co w Gliwicach wyprawia Radoslav Latal, zaczynamy współczuć… poprzednim trenerom tej drużyny. Przede wszystkim Marcinowi Broszowi, który dwa i pół roku temu cieszył się z niewyobrażalnego, historycznego sukcesu Piasta, jakim było czwarte miejsce w lidze i awans do europejskich pucharów. Wydawało się, że w Gliwicach przez dłuższy czas nikt nawet nie zbliży się do takiego wyniku, i że wymienianie sukcesów klubu z przeszło 70-letnią historią jeszcze długo będzie się zaczynać od niesamowitego sezonu 2012/13. Trochę szkoda nam też Angela Pereza Garcii, który z uporem godnym lepszej sprawy kreślił w Paincie laurki na własną cześć, po tzw. “resultados historicos”, czyli zwycięstwach z Cracovią, Górnikiem, Legią i Lechem.

Do kogo ich porównać? Najbliżej im do Wisły Żurawskiego i Szymkowiaka

No bo jak wyglądają te wszystkie sukcesy przy wynikach, jakie Piast osiąga w tym sezonie? Doceniamy, że hiszpański trener potrafił pokonać Cracovię, Górnika, Legię i Lecha, ale Latal – biorąc pod uwagę wyłącznie trwające rozgrywki – też z nimi wygrał. Tak naprawdę łatwiej wymienić drużyny, których czeski szkoleniowiec jesienią jeszcze nie zdążył ograć, czyli Koronę, Podbeskidzie i Pogoń. I patrząc po obecnej formie piłkarzy Piasta, a także po jakości wspomnianych przeciwników, nie sposób wykluczyć, że swoje wszystkie skalpy Latal zbierze jeszcze w sezonie zasadniczym.

Powiecie, że Piast pod wodzą Czecha jeszcze nie zakwalifikował się do europejskich pucharów i wcale nie jest powiedziane, że pod tym względem wyrówna osiągnięcie Marcina Brosza z sezonu 2012/13. To oczywiście prawda, ale samymi liczbami Czech po prostu miażdży swojego poprzednika. Dość napisać, że dwa i pół roku temu Piast zakończył rozgrywki z trzynastoma zwycięstwami, a teraz – po siedemnastu seriach gier – również ma trzynaście wygranych. Wtedy w całym sezonie drużyna Brosza zdobyła 46 punktów, a dziś, na trzynaście kolejek przed końcem, gliwiczanie mają 40 oczek. Wtedy w całych rozgrywkach Piast strzelił 41 bramek, a dziś ma ich na koncie już 32. Jeżeli nie wydarzy się jakiś niewyobrażalny kataklizm, żaden z rekordów Brosza nie ma prawa wytrzymać konfrontacji z rozpędzonym walcem Latala.

Zresztą porównywanie obecnego Piasta z Piastem poprzednich trenerów to spory nietakt. 40 punktów po siedemnastu kolejkach to wynik, który w całym XXI wieku był pobity ledwie trzy razy, za każdym razem przez naszpikowaną gwiazdami Wisłę Kraków. Tylko drużyna Henryka Kasperczaka oraz pierwszy zespół Macieja Skorży potrafili wykręcić lepsze wyniki punktowe w tej samej fazie rozgrywek, a pozostałe kluby – jak i sama Wisła pod wodzą innych szkoleniowców – nie potrafiły zbliżyć się do tak spektakularnego wyniku.

Mraza, Murawskiego, Vacka i Nespora nie wypada więc porównywać z Podgórskim, Jurado czy Robakiem. Dzisiejsza jedenastka Piasta ma pełne prawo stawać tuż obok jedenastki, z którą swoją pracę w Wiśle zaczynał Maciej Skorża. Grali w niej: Pawełek – Baszczyński, Cleber, Głowacki, Dudka – Kosowski, Sobolewski, Cantoro, Zieńczuk – Brożek, Niedzielan. Albo obok zawodników, od których w 2004 roku wyczytywanie podstawowego składu zaczynał Henryk Kasperczak: Majdan – Baszczyński, Głowacki, Kłos, Mijailović – Gorawski, Cantoro, Szymkowiak, Zieńczuk – Żurawski, Frankowski. To są porównania, na które zasługują dziś piłkarze Piasta.

Reklama

Najmocniej goniący gliwiczan piłkarze Legii zgodnie podkreślają, że Piast musi się w końcu zmęczyć i zacząć grać słabiej. Przewaga punktowa ekipy Latala jest jednak na tyle imponująca, że może być trudna do roztrwonienia. W całym XXI wieku, tylko raz zdarzyło się, że czterdzieści punktów na tym etapie rozgrywek nie dało mistrzostwa, a trzy razy tak dobrze punktujący zespół zostawał na szczycie już do końca rozgrywek. Inna sprawa, że wtedy w grę nie wchodził podział punktów, który na chwilę obecną jest największą szansą dla Legii i reszty stawki. I to w tym wszystkim też jest bardzo wymowne.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
0
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
14
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Komentarze

0 komentarzy

Loading...