Reklama

No to lecimy z rewanżami. Na początek wydarzenie historyczne

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

20 listopada 2015, 12:52 • 4 min czytania 0 komentarzy

Formalnie runda jesienna w Ekstraklasie już za nami – każdy z każdym się już zmierzył – ale system rozgrywek mamy taki a nie inny, więc tej jesienni czeka nas jeszcze miesiąc grania. Super. Im więcej okazji do podśmiechujek do podziwiania rywalizacji najlepszych drużyn w naszym kraju, tym lepiej. A dziś w naszej lidze dojdzie do rzeczy niebywałej – mecz Ekstraklasy w wiosce, którą zamieszkuje nieco ponad 700 mieszkańców. Nie powiatowe dożynki, nie zawody strażackie, nie koncert zespołu Piękni i Młodzi, a mecz Ekstraklasy. Jeszcze w czerwcu, gdy rozmawialiśmy z Krzysztofem Sachsem, szefem Komisji Licencyjnej, nie dowierzaliśmy, że to się uda. Odpowiedział, że trzeba się na to przygotować. I że ten folklor będzie dodatkową wartością w Ekstraklasie.

No to lecimy z rewanżami. Na początek wydarzenie historyczne

Stało się. Chyba jesteśmy gotowi. Tak szybkie dostosowanie obiektu do wymogów najwyższej klasy rozgrywkowej to bez dwóch zdań duży sukces, więc chylimy czoła. Na tym historycznym pierwszym razie w Niecieczy będzie nasz człowiek, więc spodziewajcie się szerszej relacji – nie tyle z samego meczu Termalica-Piast, a z tzw. kuchni. Prócz tego czeka nas jeszcze mecz Górnika Zabrze z Wisłą Kraków. Też ciekawa pozycja. Jak zwykle przed rozpoczęciem rywalizacji musimy zadać kilka ważnych pytań.

Czy Termalica ma szczęście, czy też pecha?

Z jednej strony – na pewno fajnie jest, gdy takie wydarzenie uświetnia swoją obecnością dobra drużyna. I tak będzie, do Niecieczy przyjeżdża przecież lider Ekstraklasy. Pewnie większe poruszenie w regionie wywołałyby Legia, Lech czy Wisła – ot, magia nazwy – ale Piast Gliwice to dziś gwarancja dobrego futbolu. A w związku z tym – i z drugiej strony – obawiamy się, że święto w Niecieczy może zostać popsute wysokim zwycięstwem gości. Radoslav Latal w końcu ma do dyspozycji wszystkich piłkarzy, a to oznacza, że trzeba uważać nie tylko na wyjściową jedenastkę, ale również rezerwowych.

Pewne jest jedno – murawa na stadionie w Niecieczy będzie mieć ciężką premierą. Gospodarze będą szczególnie zmotywowani, by ją gryźć, a w przypadku gości to znak rozpoznawczy.

Reklama

Czy Latal jeszcze mocniej dokręcił śrubę?

Gdy piłkarze przebywają na zgrupowaniu swoich reprezentacji, zawodnicy Piasta… też udają się na zgrupowanie. Do Kamienia pod Rybnikiem. – Lubimy tu przyjeżdżać, bo łapie tu wiele czeskich rozgłośni radiowych, a w telewizji są aż cztery czeskie stacje, nie to co w Gliwicach – mówił w rozmowie z oficjalną stroną Radoslav Latal. – A tak na poważnie: mamy tu do dyspozycji dobre boiska, halę, siłownię, a także odnowę. Wszystko jest pod ręką, a dodatkowo mamy ciszę i spokój. W ubiegłym tygodniu trenowaliśmy dość mocno, dlatego że moi piłkarze musieli popracować nad kondycją. Później dostali trzy dni wolnego. W tym tygodniu skupiamy się już nad dynamiką i treningami piłkarskimi.

Czyli – odpowiadając na pytanie – tak, dokręcił. I coś nam mówi, że piłkarze niedługo mu za to szczerze podziękują (ale nie tak jak Petrescu podziękowali Wiślacy). Orest Lenczyk miał swoją Spałę, Latal ma Kamień. I nie zawaha się go użyć.

Czy Kamil Vacek będzie gotowy na mecz? 

W wtorek grał przed wielką publiką, dziś przyjdzie mu kopać piłkę w nieco skromniejszych warunkach, ale najważniejsza wiadomość jest taka – powinien być gotowy na to spotkanie. W sumie to żadna niespodzianka – w wielu meczach sprawiał wrażenie gościa, który ma gdzieś w zanadrzu dodatkowy zestaw płuc. Przeciwko Polsce spisał się naprawdę przyzwoicie, chyba może przyzwyczaić się do powołań. A jeśli gra w reprezentacji rzeczywiście daje piłkarzowi dodatkowego kopa, to ligowi rywale powinni się obawiać.

Górnik zacznie wygrywać czy poczeka na transfery?

Reklama

Nie ukrywamy, że trochę zdziwił nas fakt, iż w czasie przerwy reprezentacyjnej sporo – prawdopodobnie najwięcej – pisało się o Górniku w kontekście transferów w w zimowym okienku. W sparingu z Podbeskidziem testowano czterech piłkarzy, a Leszek Ojrzyński otwarcie przyznawał, że trwają poszukiwania stoperów, skrzydłowych i napastnika. To trochę jakby drużyna w tym składzie personalnym już została spisana na straty, pomimo tego, że do podniesienia z murawy ma jeszcze 18 osiemnaście punktów w tym roku! Zdobycie ponad połowy z pewnością spowodowałoby, że humory na klubowym opłatku byłyby znacznie lepsze.

A tak wprowadzono atmosferę tymczasowości, część z piłkarzy, z których musi korzystać Ojrzyński, już dziś spodziewa się, że niedługo zabraknie dla nich miejsc w klubie. Nieroztropne posunięcie.

Kogo dziś utemperuje Burliga? 

Nikogo. Po akcji z Mazkiem nikt się wychyla.

A kogo objedzie Burliga? 

Widanowa i to kilka razy, Gergela też, Dancha raz a dobrze. Bo prócz tego, że “Buremu” czasami odcina prąd, to chłop udowodnił tej jesienni, że jest dobrym piłkarzem w solidnej formie. Pewnie zarówno on, jak i jego menedżerowie trochę żałują, że z czołowego prawego obrońcy ligi Moskal zrobił z niego czołowego zapchajdziurę, ale trzeba przyznać, że koniec końców Burliga sprawdził się i na lewej stronie obrony, i na skrzydle. Bramka z przewrotki, asysty piętą, efektowne rajdy, cuda-niewidy. Universal Soldier

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...