Jak powszechnie wiadomo – Robert Lewandowski, Grzegorz Krychowiak i Łukasz Fabiański zostali odesłani przez Adama Nawałkę do domu, a co za tym idzie – nie wystąpią we Wrocławiu w meczu z Czechami. Taki ruch ze strony selekcjonera ustalono już na początku zgrupowania i uzgodniono z samymi zainteresowanymi.
Ale nie wszyscy potrafią to zaakceptować. Okazuje się bowiem, że – według informacji Przeglądu Sportowego – niektórzy kibice domagają się z tego tytułu zwrotu pieniędzy za bilet. Są zbulwersowani, że nie będzie im dane zobaczyć Lewandowskiego. Lamentują, tupią, złoszczą się i wysyłają nienawistne listy.
I tutaj powstaje pytanie: przychodzicie, by wesprzeć reprezentację, czy tylko po to, by móc obejrzeć gwiazdę Bayernu? Jeśli wybieracie tę drugą opcję, to mamy dla was propozycję nie do odrzucenia: pojedźcie do Monachium.
Cytujemy: „Część z nich (kibiców) kontaktuje się z biurem Polskiego Związki Piłki Nożnej i domaga się zwrotu pieniędzy. Jest oburzona, że wydała minimum 40 złotych na spotkanie biało-czerwonych, w którym nie zagrają ich najwięksi idole”.
Matko, 40 złotych… O ile dobrze się orientujemy, tyle kosztują bilety na Legię. I zapewniamy was: przy Łazienkowskiej nie gra nikt pokroju Lewandowskiego, Krychowiaka czy nawet Milika, który – przypominamy – na zgrupowaniu został.
Taka mała rada od nas na przyszłość: jeśli przychodzicie tylko na Lewandowskiego, to nie przychodźcie wcale. Uniknięcie w ten sposób rozgoryczenia, gdy nie będzie mógł akurat zagrać.
A na koniec mamy jeszcze dla was dobrą wiadomość. „Lewego” nie będzie, za to będzie kiełbasa z musztardą, więc drugi powód waszych wizyt.