Brzęczek w Katowicach wyprawia cuda, na boisku po długiej przerwie powraca wychowanek Barcelony, a znów do siatki trafia Marquitos ściągnięty z Hiszpanii i młodszy z braci, Patryk Kun. W kilku krokach spoglądamy w tę kolejkę pierwszej ligi…
1. Nie za bardzo nawet wiadomo, kiedy się to stało, ale GKS Katowice – tak fatalnie rozpoczynający rozgrywki, już po wymianie trenera – zrównał się punktami z Zawiszą, głównym kandydatem do awansu. Znakomitą robotę wykonuje Jerzy Brzęczek, który w sześciu spotkaniach ugrał czternaście „oczek”. To dziesięć więcej niż wcześniejsza zdobycz… po dziesięciu kolejkach. Jedynego gola strzelił dziś Bartosz Iwan po akcji całego zespołu. I najlepiej byłoby dopisać: aż szkoda, że państwo tego nie widzieli. Faktycznie, nie widzieli, bo to trzeci domowy meczu GKS-u bez udziału publiczności.
2. Po raz pierwszy w tym sezonie zagrał Armand Ella Ken, który wrócił po ponad półrocznej przerwie. Kameruńczyk jest wychowankiem Barcelony, wicemistrzem Afryki do lat 20 i choć wiosną rozegrał tylko osiem meczów – zrobił na nas duże wrażenie. Poważny uraz, długi odpoczynek, przed tygodniem miejsce w osiemnastce meczowej, dziś już w pierwszym składzie. Dobrze współpracował z Arkadiuszem Aleksandrem, był aktywny, ale dało się zauważyć długi rozbrat z piłką. Ostatecznie Sandecja nie strzeliła Olimpii gola, ale ani jednego również nie straciła. A trener Kasperczyk na konferencji prasowej mówił, że jest zbulwersowany decyzją sędziego o braku jedenastki dla jego piłkarzy (faul na Filipie Piszczku).
3. Już wiadomo, że Arka, która była liderem po wczorajszej wygranej z Dolcanem, dłużej na pierwszym miejscu zasiadać nie będzie. Podopieczni Marcina Kaczmarka mają świetny bilans na wyjazdach: z dziewięciu wygrali aż sześć. Tym razem zwyciężyli w Suwałkach, trzeciego gola w sezonie strzelił Damian Piotrowski, piątego – 20-letni Reca, który już wcześniej pokazywał się z dobrej strony. Tydzień wcześniej ta dwójka trafiała również w Bydgoszczy.
4. Po raz drugi z rzędu wygrywa Rozwój Katowice, co naprawdę może dziwić. Skromny beniaminek na początku sezonu wyglądał bardzo źle, ale nagle zaczął punktować: tydzień temu w ostatnich trzech minutach zdobył dwie bramki z Miedzią, teraz dwa razy trafił do siatki Bełchatowa. Znów na listę strzelców wpisał się Patryk Kun, młodszy brat Dominika. Kiedyś słyszeliśmy opinię, że to właśnie Patryk jest bardziej utalentowany, ale w klubach Ekstraklasy nie przechodził testów, dopiero teraz zaczyna dochodzić do głosu na zapleczu. Dominik grał już w Pogoni, teraz jest w Wiśle Płock – więcej go jednak na ławce, niż w pierwszym składzie. Może teraz nadchodzi czas Patryka?
Brawo!!! Jeszcze 3 mecze do końca jesieni!!! Tak trzymać 🙂
— Zbigniew Waśkiewicz (@ZibiWaskiewicz) November 7, 2015
5. Trzeciego gola w sezonie strzela też Marquitos – gość, którego Miedź ściągnęła już w trakcie sezonu, były zawodnik m.in. Villarreal i Realu Sociedad. Strzelił przed tygodniem Rozwojowi, ale jemu i kolegom tylko się oberwało, bo w samej końcówce stracili dwa gole. Biorąc pod uwagę napiętą atmosferę w Legnicy, zwycięstwo – czy właśnie z Bytovią, czy z kimkolwiek innym – było dziś niezwykle potrzebne. Kolejny istotny test i tak w następnej serii gier: beznadziejne końcówki, po których kibice obrażają piłkarzy, mają miejsce na wyjazdach. W domu wyniki mają znacznie lepsze.
6. Serię pięciu porażek z rzędu zakończyła dziś Chojniczanka. Trener Mariusz Pawlak, mimo awansu do ćwierćfinału Pucharu Polski i niezłego pierwszego występu z Legią, pewnie zaczynał się martwić o posadę. Jego zespół jest w trudnej sytuacji, zajmuje miejsce w strefie barażowej i każda kolejna przegrana znacząco komplikuje sytuację. Dziś wygrał w Kluczborku dzięki dwóm trafieniom Grzelaka oraz jednemu Rybskiego.