Piątkowy wieczór – zwłaszcza porażka Jagiellonii 1:4 z Wisłą – pokazał, że w Ekstraklasie wydarzyć się może wiele. A co czeka nas w sobotę? Sprawdzamy w kilku pytaniach.
Czy Cracovia zatrzyma Pogoń?
– Nie ma doskonałych bokserów, są tylko źle trafieni. I tak jest z Pogonią: trzeba ją dobrze trafić – mówi Jacek Zieliński. Jeden z jego głównych problemów jest taki, że jego dzisiejszy przeciwnik ze Szczecina nie przegrał w tym sezonie ani razu. Cracovia na własnym stadionie nie zachwyca, lepiej jej idzie na terenie przeciwnika, chociaż… ostatnia wygrała w domu z Lechem 5:2 i poległa w Warszawie 1:3. Zespół Zielińskiego nie może ustabilizować formy, zdarzały się niedawno trochę gorsze wyniki, ale są i przebłyski – takie, które w tej lidze powinny wystarczać na każdego. Tylko, że hasło o niepokonanej Pogoni nie wzięło się znikąd: świetną robotę robi defensywa, z Zagłębiem i Ruchem zagrała na zero z tyłu, straciła najmniej goli w sezonie.
Czy Miłosz Przybecki poprawił sobie nastrój?
Przybecki powodów do radości w tym sezonie nie ma zbyt wielu. Ani jednego gola, ani jednej asysty, ani jednego kluczowego podania. Noty? Słabiutkie. Mimo to, często dostaje możliwość gry – na boiskach Ekstraklasy spędził już ponad siedem godzin. Ale jego przygotowania do meczu z Cracovią były trochę inne, wzbogacone o… spotkanie z Ireneuszem Królem, z którym ma nierozliczone pewne sprawy z czasów Polonii. Ciekawi jesteśmy, czy wpłynęło to jakkolwiek na piłkarza.
Taka niespodzianka na trasie Katowice-Kraków, Miłosz Przybecki spotkał swojego byłego prezesa z Polonii pic.twitter.com/HJlAIYWCfp
— Czesław Michniewicz (@czesmich) October 23, 2015
Czy ktoś spodziewał się Piasta na pozycji lidera?
Nie. Tym bardziej, że mamy dwunastą kolejkę, a gliwiczanom w żaden sposób nie zaszkodziłaby nawet dzisiejsza porażka.
Czy ktoś spodziewał się Korony w pierwszej ósemce?
Nie. Ani tego, że z Wisłą, Podbeskidziem i Śląskiem pod rząd zagra na zero z tyłu.
Czy Korona potrzebuje strzelać z akcji?
Ostatniego gola z akcji kielczanie zdobyli… 23 sierpnia. Michał Przybyła w ostatniej minucie meczu trafił do siatki Legii i dał swojej drużynie zwycięstwo. Potem nikt już tego nie powtórzył – piłka dwukrotnie lądowała w bramce, ale po uderzeniach z rzutów karnych. Licznik bez gola nie z jedenastu metrów wskazuje już 540 minut. Sześć meczów, w których Korona paradoksalnie zdobyła aż siedem punktów. I do czego potrzebne jej gole?
Czy Gliwice pozostaną twierdzą?
Sześć meczów, osiemnaście punktów. Czyli maksimum. Do tego bilans bramkowy 12:4. Nie dowierzamy, że to domowe statystyki Piasta.
Czy Łęczna częściej może grać tak dobrze?
Ostatni mecz z Jagiellonią, wygrany przez Górnika 3:2, to było istne szaleństwo. Aż mieliśmy ochotę zakrzyknąć: „Bonin i Nowak do kadry! I Piesio też!”. Piłkarze Jurija Szatałowa – choć on akurat ten mecz oglądał z trybun – grali koncertowo, wyprowadzali kapitalne kontrataki. Strzelili trzy gole, a mogli strzelić sześć, albo siedem. Pytanie tylko, czy są w stanie taki występ powtórzyć.
Czy Zagłębie postraszy?
Przed meczem Zagłębia w Szczecinie trener Czesław Michniewicz mówił, że to zespół, który może postraszyć i lubi grać otwartą piłkę – tak było w Warszawie czy Gdańsku. Ale w poniedziałek jedni i drudzy zafundowali nam kompletnie niesmaczne danie, z czterema celnymi uderzeniami przez 90 minut. Dziś nie zamierzamy się męczyć, nie w sobotę. Czas przypomnieć, dlaczego Zagłębie w przypadku wygranej może zrównać się punktami z trzecią Legią.
Fot.FotoPyk