Reklama

Pierwszy gol, pierwszy punkt, gra do sporej poprawki

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

22 października 2015, 22:49 • 2 min czytania 0 komentarzy

– Obie drużyny są wyrównane, ale Legia ma Nikolicia i gra u siebie – mówił przed meczem z Brugią Włodzimierz Lubański. Sprawdziło się wszystko poza tym, że Legia rzeczywiście miała węgierskiego napastnika, ale kompletnie nie potrafiła tego wykorzystać. Bez podania Nikolić zrobić mógł niewiele i dlatego sprawy w swoje ręce wziąć musiał Michał Kucharczyk. I skończyło się tylko na jednej bramce.

Pierwszy gol, pierwszy punkt, gra do sporej poprawki

Lewy skrzydłowy Legii już w pierwszych pięciu minutach po rozpoczęciu drugiej połowy mógł strzelić dwie bramki. Najpierw tuż po przerwie, ale uderzył obok słupka, a następnie kilka minut później, lecz tym razem po prostu wpakował piłkę do siatki po podaniu Ivana Trickovskiego i było 1-1.

Legia goniła wynik, bo w pierwszej połowie zagrała wprost beznadziejnie. Brugia miała przewagę. Choć “miała przewagę” to za mało powiedziane. Gospodarze nie stworzyli sobie ani jednej porządnej sytuacji, nie potrafili też zachować czystego konta. Jak to było? Rzut rożny, zamieszanie, Kuciak odbija strzał wprost pod nogi De Fauwa, który spokoje przymierza. Co robili obrońcy? Niby podeszli, ale tak to śmierdziało kryciem na alibi, że czuli to nawet mieszkańcy Piaseczna.

W szatni warszawian musiało wrzeć w przerwie, bo na drugą połowę wyszło dwóch nowych zawodników – Ondrej Duda (zwany także Ądrzejem Dudą) oraz Ivan Trickovski. Powiedzieć, ze rozruszali grę Legii to może za dużo, ale rzeczywiście wnieśli trochę tego typowego ożywienia. Ba, dwie szybkie sytuacje, jedna wykorzystana. No można było tutaj wygrać. Legia wygrzebała się w kwadrans przerwy z niemałego bagna, ale nie potrafiła postawić stopy na suchym gruncie i tego meczu wygrać.

Legia już teraz, na półmetku fazy grupowej, traci pięć punktów do drugiego Midtjylland. A rozegrała już dwa mecze u siebie. Nie chcemy odbierać jej szans na awans, bo dziś Lech udowodnił, że różne popieprzone rzeczy w piłce zdarzyć się mogą, ale na teraz szanse legionistów na awans są dość mgliste.

Reklama

Żeby w ogóle pomyśleć o awansie, Legia powinna popracować nad schematami pod Nemanję Nikolicia. W lidze ten zawodnik miejsca ma całą masę i wiadomo, że ileś bramek nastuka. W pucharach wygląda to zgoła inaczej, bo tu żeby pojawiło się miejsce, musi być synchronizacja ruchów nie dwóch, ale nawet pewnie i trzech piłkarzy, bo wiadomo, że rywale na Nikoliciu się skupią. Gość ma ułożoną nogę jak mało kto w tej części Europy i trzeba robić wszystko, by to wykorzystać.

Na razie to się nie udaje i bilans Legii w fazie grupowej wygląda całkiem marnie. Jeden punkt, jeden gol strzelony, cztery stracone.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Liga Europy

Liga Europy

Lech, Legia i Jagiellonia za rok powinny zagrać w fazie ligowej

AbsurDB
35
Lech, Legia i Jagiellonia za rok powinny zagrać w fazie ligowej

Komentarze

0 komentarzy

Loading...