Reklama

Sebastian Giovinco w serialu „24” – w ciągu doby awans z klubem i kadrą

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

15 października 2015, 13:29 • 2 min czytania 0 komentarzy

Nikt się nie spodziewał, że tak delikatnego piłkarza stać na takie wyniki. 164 centymetry, 59 kilogramów, a 22 bramki, 15 asyst – taka sztuka w historii MLS jeszcze nikomu się nie udała. Wyszło dopiero jemu – odtrąconemu przez Włochów Sebastianowi Giovinco, który wrócił do kadry, odpowiadał za wtorkową wygraną z Norwegią, po czym zapakował się do samolotu do Kanady.

Sebastian Giovinco w serialu „24” – w ciągu doby awans z klubem i kadrą

Jego drużyna – Toronto FC – mecz z New York Red Bulls grała w środę o siódmej wieczorem czasu lokalnego. Giovinco wysiadł z samolotu o 15:45. Był jak Szakal. Wszedł do akcji z marszu, na czczo, nawet rąk nie umył. I puknął taką kastę.

Dzięki temu zwycięstwu kanadyjski zespół pierwszy raz w historii zagra w play-offach ligi MLS. No, dzięki temu i piętnastu innym, za które w większości odpowiada właśnie Giovinco, który miał w wkład w 37 z 57 goli zespołu. I dobrze, że ma, bo Toronto straciło najwięcej bramek w lidze – 54.

Jest więc Giovinco piłkarzem, który dokonuje rzeczy historycznych, wartościowych i ciekawych. Gdy na początku roku opuszczał Włochy na rzecz Kanady, włoskie media go po prostu zjadły. Zarzucały brak ambicji – niziutki pomocnik odchodzi z Serie A do MLS, bo tam jest łatwiej. Cóż, na pewno na drugiej półkuli łatwiej przekiwać obrońców, bo są po prostu słabsi, natomiast obok jego osiągnąć trudno przejść obojętnie. I tak też zrobił Antonio Conte, który powołał Giovinca na mecze z Azerbejdżanem i Norwegią. Napastnik na boisko wkroczył w tym ostatnim meczu po godzinie gry. Asystował przy pierwszej bramce, przy drugiej dobrze rozegrał i przyspieszył akcję. To zwycięstwo 2:1 przypieczętowało awans Włochów na Euro 2016.

Reklama

Po 24 godzinach Giovinco był już w Kanadzie. Kilka kolejnych godzin później przypieczętował awans Toronto do play-offów MLS. Kanadyjczycy nie byliby w tym miejscu, gdyby nie bramki i asysty Włocha, które w większości są prawdziwymi ciasteczkami.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...