Za Adamem Nawałką nadążyć trudno. To znaczy – aktualnie jest on w takim gazie, że gdyby na bramce wystawił Myszkę Miki, to prawdopodobnie Myszka Miki wybroniłaby mu mecz. Niemniej wczorajsza radość po awansie kazała też na niektórych zawodników popatrzeć inaczej. Dla kogo to radość ostatnia? Kto się cieszy z awansu, ale kto faktycznie do Francji nie pojedzie?
Wiadomo, że Nawałka nie chciał majstrować przy drużynie w ostatnich chwilach eliminacji. Ale teraz chyba już będzie musiał. Zaczyna się nowy etap i – co sam przyznawał selekcjoner – także nowa selekcja.
Kto więc zakończył swoją misję?
Sebastian Mila – w tym momencie nie jest w formie i wydaje się, że jego przydatność dla kadry jest znikoma. Oczywiście wszystko się może jeszcze zmienić, sam Mila może wiosną być gwiazdą polskiej ekstraklasy. Jednak w tym momencie nie daje powodów, by tak myśleć. Dużo pracy przed nim albo mistrzostwa w telewizji.
Sławomir Peszko – sportowo dogorywa. Jednak skoro już znalazł klub, w którym ma szansę na regularną grę (szansę, bo na razie jest rezerwowym), to można liczyć, że przez najbliższe pół roku zdoła się odbudować. Jeśli pozostanie na obecnym poziomie, nie będzie żadnego argumentu, by targać go do Francji.
Thiago Cionek – jego obecność zawsze była groteskowa, mamy nadzieję, że ten brazylijski happening dobiegnie końca. Cionek to obrońca Modeny, która poprzedni sezon zakończyła na 17. miejscu w drugiej lidze włoskiej, w tym jej dyspozycja jest podobna. Mamy nadzieję, że Nawałka będzie sprawiedliwy i da szansę lepszym obrońcom – takim jak np. Jarosław Fojut.
Przemysław Tytoń – można uznać, że nadaje się na czwartego bramkarza. Ale wtedy gdy uznamy, że po prostu każdy nadaje się na czwartego bramkarza. Zbiera fatalne noty w VfB i powoływany jest chyba głównie dlatego, że zna wszystkie reprezentacyjne procedury (komu dać gacie do prania, a gdzie odebrać zwrot za bilet).
Kto znalazł się w tarapatach?
Łukasz Szukała – tu jesteśmy znacznie mniej radykalni niż w kwestii Cionka, ale po prostu warto zauważyć, że przy Szukale – mimo że w kadrze nie zawodzi – świeci się lampka ostrzegawcza. Odkąd przeszedł do ligi tureckiej, rozegrał tylko jeden mecz. Biorąc pod uwagę, że wcześniej występował w Arabii Saudyjskiej, od dłuższego czasu jest poza poważnym futbolem. Musi to zmienić.
Kamil Wilczek – powołany na ostatnie zgrupowania, szybko odesłany. Leczy kontuzję mięśni brzucha. Adam Nawałka chce mu dać szansę, ale… coś nie może się doczekać. Wilczek może na Euro pojechać, ale do tego potrzebne są zdrowie i forma. Na dziś nie ma ani tego, ani tego. Czekamy aż przebije się w Carpi.
Tomasz Jodłowiec – obniżył loty. Pewnie na dzisiaj jest bliski wyjazdu do Francji, ale głównie dlatego, że konkurenci nie naciskają. Legionista siedzi jak na szpilkach w samolocie i modli się, aż powiedzą „boarding completed”.