Reklama

Sny o Demiurgu czyli witaminy, baranina i dzióbek z rukolą

redakcja

Autor:redakcja

02 października 2015, 13:35 • 7 min czytania 0 komentarzy

W europejskich pucharach znowu to samo – przeciwnik wychodzi, rozgląda się, gra swoje, pyka jak chce i inkasuje (nie bramki lecz mucho dinero), a my „przychodzimy, odchodzimy, cichuteńko na paluszkach”, mając nadzieję, że plamę zmażemy zwycięstwem ligowym oraz pewność, że nawet jeśli nie zmażemy, to przecież za wszystko i tak zapłaci trener swoją posadą. „Nie lubię dziadostwa” – powiedział w dzisiejszym wywiadzie dla „Sportu” Leszek Ojrzyński i niby nie o pucharach, ale przecież pasuje jak ulał. Miejmy nadzieję, że w 11 kolejce ekstraklasy dziadostwa nie będzie, „tylko aplauz i zaakceptowanie” i że żaden trener nie zostanie ranny w trakcie jej rozgrywania. Trenera Berga, oczywiście, wyłączamy, bo wszystko wskazuje, że nie jest już trenerem, a jedynie „pełniącym obowiązki do czasu znalezienia kolejnego szkoleniowca, którego także się wyrzuci w ciągu dwóch najbliższych lat”.

Sny o Demiurgu czyli witaminy, baranina i dzióbek z rukolą

2 PAŹDZIERNIKA, PIĄTEK

RUCH CHORZÓW – POGOŃ SZCZECIN (godz. 18:00)

Niepokonana! – śpiewali kibice Pogoni, z wyższością patrząc na przeciwników.

Ale Ruch u siebie jest bardzo groźny – slogan, którego użyła Opinia Publiczna, był tak wytarty, że błyszczał jak lusterko.

Reklama

3 wygrane, 1 remis, 2 porażki – taki jest bilans Ruchu w meczach u siebie. Pogoń na wyjeździe może się pochwalić dokładnie takim samym wynikiem jak w domu: 2-3-0. A sędzia Sebastian Krasny może się pochwalić, że poprowadzi drugi ekstraklasowy mecz w tym sezonie. Jakieś podpowiedzi dla niedoświadczonego arbitra?

Proszę pana, a Frączczak to się przewraca! – zapiszczał głos z tylnego rzędu.

Nieprawda! Nieprawda! A Łukasz Surma kopie!

A Murayama, proszę pana, ręką…

Za to Grodzicki łokciami!…

A wasz trener…

Reklama

– A wasza publiczność…

„Poligon” życzy panu sędziemu odporności i wytrwałości.

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – LECHIA GDAŃSK (godz. 20:30)

Najwięcej witaminy mają polscy trenerzy… – nucił przed meczem Michał Probierz – I to jest prawda, to jest fakt.

Lecz jak czułbyś się w swym domu, czystym, oczywistym – odśpiewywał Głos Wewnętrzny – Gdyby w kuchni ktoś przy dziecku mówił po niemiecku?

80% gospodyń cieszyłoby się, że dziecko od małego łapie podstawy języka obcego, więc gdy dorośnie i zostanie trenerem, będzie mogło na konferencji prasowej swobodnie porozmawiać z trenerem drużyny przeciwnej. No, chyba że Jagiellonia przegra – wtedy trener Probierz nie powie po niemiecku ani słowa, a po polsku wygłosi kolejny odcinek sagi o polskich trenerach, śmiesznej lidze i lotniskach. Tylko, czy Jagiellonia może przegrać?

O, Horacy… Więcej jest rzeczy na ziemi i w niebie, niźli się śniło waszym filozofom.

Mnie się ostatnio przyśnił Demiurg – zwierzył się brodaty facet w dziwnym prześcieradle – Ale to pewnie przez tę baraninę z wczorajszej kolacji.

3 PAŹDZIERNIKA, SOBOTA

TERMALICA BRUK-BET NIECIECZA – GÓRNIK ŁĘCZNA (godz. 15:30)

Mariusz, rany boskie, zbieraj się, mecz niedługo, a ty jeszcze niegotowy, spóźnisz się!

Nie tym razem – pan sędzia ma do Mielca rzut beretem. Zwłaszcza jeśli nie będzie jechał przez Stalową Wolę, tylko przez Stale i Dąbrówkę.

Ale jeśli przez Stalową Wolę to możemy się spotkać koło Niska i pana sędziego podrzucimy na stadion – powiedzieli działacze Górnika Łęczna, którzy też nie mieli daleko i zastanawiali się czy nie pospać do dziewiątej.

„Słonie” u siebie (czyli mocne), Górnik bez trenera Szatałowa, 18 stopni, chmurki z prześwitami, wilgotność powietrza ok. 67%, raczej nie będzie padać, a przy dobrym układzie meczów piątkowych Termalica może wskoczyć na miejsce trzecie.

KORONA KIELCE – PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA (godz. 18:00)

Trener Brosz miał dylemat – zagrać trzema czy czterema obrońcami? Trener Podoliński nie ma dylematów – wciąż jest na dorobku, dostał kolejną szansę, pierwszy mecz wygrał, a prezes Borecki był ostatnio zbyt zajęty, żeby bawić się ustalanie składu, taktyki i treści pomeczowych wypowiedzi, więc nowy szkoleniowiec Podbeskidzia mógł cieszyć się komfortem pracy i widokiem z okna na jesienne lasy. Faworytem jest Korona…

W Podbeskidziu broni Zubas, a strzela Szczepaniak – przypomniała Opinia Publiczna.

Yyyy… nie ma faworyta, szanse są wyrównane, a wynik może zależeć od tego, jaki pan sędzia Jakubik będzie miał stosunek do ochrony przyrodzenia Zbigniewa Małkowskiego.

PIAST GLIWICE – WISŁA KRAKÓW (godz. 20:30)

Może będzie remis? – pocieszała się Wisła przed meczem na stadionie lidera Ekstraklasy.

Nie będzie – Głos Wewnętrzny był wyraźnie sceptyczny.

Nie byłem sceptyczny, tylko popatrzyłem w tabelę – sprostował Głos Wewnętrzny – Piast jeszcze ani razu nie zremisował.

Za to Wisła aż sześć razy, więc może w sobotę znowu będzie remis? – ton głosu Wisły od nadziei zaczął jakby przechodzić w kierunku prośby.

Jak gra Piast – wszyscy wiedzą, ale większość nie wie, co z tą wiedzą zrobić. Jak gra Wisła – trudno przewidzieć, ale większość rywali z krakowiakami nie przegrała. Jak będzie gwizdał pan sędzia Przybył? Ba!…

4 PAŹDZIERNIKA, NIEDZIELA

ZAGŁĘBIE LUBIN – ŚLĄSK WROCŁAW (godz. 15:30)

W pojedynku na numerki wygrywa Lubin, który ma wyższy kierunkowy niż Wrocław (76:71), w pojedynku na historię wygrywa Wrocław, który prawa miejskie uzyskał w 1214 roku, podczas, gdy Lubin w roku 1295, a w pojedynku „kibice vs zarząd” Lubin ostatnio wygrał z Wrocławiem przez nokaut.

Bo ich było dwóch! – zaprotestował były prezes Śląska.

Oczywiście tak pożałowania godne incydenty już się w Lubinie nie zdarzą, a mecz – miejmy nadzieję – będzie godny poświęcenia mu dwóch godzin i odłożenia spotkania Górnik-Legia na późny wieczór.

Albo nawet na dzień następny.

GÓRNIK ZABRZE – LEGIA WARSZAWA (godz. 15:30)

Wyobrażacie sobie tę przedmeczową odprawę w szatni Legii? Trener mówi, asystent rysuje, pomocnik dłubie w nosie, napastnik gra w węża na komórce…

W węża? – zdziwiła się Opinia Publiczna – Ile ty masz lat, człowieku? Sześćset?

…obrońca wystawia dzióbki na Instagramie, dwóch rezerwowych przysypia i tylko Dušan Kuciak robi notatki. Ale on zawsze był dziwny.

Ja wiem, że odchodzę, wy wiecie, że jesteście do dupy, może jednak ten jeden raz pokażemy wszystkim, że potrafimy grać w piłkę? – apeluje trener w lengłidżu.

Co on powiedział? – pyta drugi obrońca trzeciego pomocnika.

Chyba że sam chce wyjść na boisko – wzrusza ramionami kolega.

Pinnng! – na Instagramie pojawił się kolejny dzióbek…

Pinnng! – …a na Snapchacie dzióbek z bicepsem i rukolą.

W oddali słychać było bicie dzwonu – to pan Stanisław przygotowywał się do meczu.

CRACOVIA – LECH POZNAŃ (godz. 18:00)

Co się dzieje z Lechem? – zastanawiała się Martha Rodgers.

Żyje – orzekła Lanie Parish, badając puls pacjenta – Nie wygląda, ale jednak żyje.

Kibice Lecha badali swoje wątroby – to przecież dopiero jedenasta kolejka, do końca rundy jeszcze dziesięć spotkań, tyle listów, tyle rozstań, ciężkich godzin w miastach wielu…

I znów upór, żeby powstać – przekonywał swoich piłkarzy trener Skorża – I znów iść, i dojść do celu.

…więc ja chciałbym swoje serce ocalić od stanu przedzawałowego – fałszował skośnym barytonem pan Waldemar ze Starego Grunwaldu.

W meczu z Cracovią piłkarze Lecha rzuca na szalę wszystkie swoje umiejętności, całą swoją ambicję, całym swym jestestwem udowadniając piłkarskiej Polsce, że godni są miana piłkarzy ekstraklasowych i że przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę, zyszczy nam, spuści nam…

Kto komu co spuści, to się jeszcze okaże – w kibicach Cracovii sympatie po szalu powoli ustępowały apetytowi na puchary.

„POLIGON” W „USTAW LIGĘ”

Prezes LZS Poligon i pani Jadzia korzystali z ostatnich ciepłych promieni, wygrzewając się na łonie natury, wśród nitek babiego lata, ćwierkających wróbelków, kwiecia pachnącego jesienią i zalegających pod lasem krowich placków.

Pilarz na ławkę – zadecydował prezes – 11 kolejce broni Dawid Kudła.

Bo ja wiem?… – pani Jadzia była sceptyczna – Stępiński ostatnio strzelać zaczął, a w Lechu – sam pan widzi, co się dzieje. I jeszcze Pawłowski jest kontuzjowany?

A pani się nadal trzyma Cetnarskiego, czy może wymieni go na Janusa lub Vassilieva? – zainteresował się prezes.

Pani Jadzia nie odpowiedziała. Zamyślona wpatrywała się w skład swojego zespołu i zastanawiała się, czy wymienić Flavio Paixao na Rakelsa albo na Pawła Brożka i czy przed meczem z Piastem nie sprzedać Łukasza Burligi. Równie głęboko zamyśleni byli prezesi wszystkich klubów ligi „poligonowej” (kod: 726135177), których ambicję podrażnił spadek w klasyfikacji lig prywatnych na miejsce siódme.

Jesteśmy drugą pod względem wielkości ligą prywatną – myślało 63% prezesów ligi „poligonowej” (kod: 726135177) – Powinniśmy być drugą ligą w klasyfikacji punktowej.

Powinniśmy prowadzić – myślało 36,99% „poligonowych” prezesów.

Powinienem wreszcie wybrać jakiś skład – myślał prezes LuisVanGaal, kierujący drużyną Why Always We. A przynajmniej powinien tak myśleć. I powinien to wreszcie zrobić!

Andrzej Kałwa

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Piłka nożna

Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów

Szymon Janczyk
8
Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów
Ekstraklasa

Rocha: W Brazylii jest ciężko. Byłem na testach, a trenerzy na mnie nie patrzyli

Kamil Warzocha
0
Rocha: W Brazylii jest ciężko. Byłem na testach, a trenerzy na mnie nie patrzyli

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Rocha: W Brazylii jest ciężko. Byłem na testach, a trenerzy na mnie nie patrzyli

Kamil Warzocha
0
Rocha: W Brazylii jest ciężko. Byłem na testach, a trenerzy na mnie nie patrzyli

Komentarze

0 komentarzy

Loading...