0:2. Tyle przegrała Legia u siebie z Napoli, tyle przegrał też Lech w Bazylei. Ale my w tym miejscu nie spoglądamy tylko na wyniki – wyciągamy wnioski, jakie płyną z dzisiejszych meczów obu polskich drużyn…
1. Piłkarze Basel jeszcze nigdy nie byli tak wypoczęci po 90 minutach meczu o stawkę.
2. Trudno, żeby było inaczej, skoro ich przeciwnik pierwszy – i jedyny – celny strzał na bramkę oddał w 87. minucie.
3. Lechowi ciężko będzie o zdobywanie goli bez jakiegokolwiek poważnego napastnika na boisku.
4. Jeżeli obrońcy Basel będą jakkolwiek wspominali dziś o Dawidzie Kownackim, to tylko w żartach. I to nie z powodu jego fryzury.
5. Arajuuri rozkłada ręce, podaje do Gostomskiego, ten bezradnie spogląda na kolegów, wybija piłkę daleko, w boczny sektor boiska. Strata… Tak, niestety, nie da się gonić wyniku.
6. Arajuuri sam często miał pretensję do kolegów, a liczbę jego błędów naprawdę ciężko zliczyć.
7. Najwięcej mylił się dziś Fin, problemy z przyjęciem i złapaniem piłki miewał Gostomski, parę razy machnął się też Kamiński – z czego raz poważnie przy pierwszym golu.
8. Tego drugiego gola dla Basel piłkarze Lecha nie byliby obecnie w stanie powtórzyć nawet na treningu.
9. Ciężko przestraszyć poważnego rywala Łukaszem Trałką, który w pewnym momencie był najwyżej ustawionym zawodnikiem i od niego zaczynał się pressing.
10. Karol Linetty zbyt często od zamknięcia okienka transferowego sprawia wrażenie, jakby rozpamiętywał nieudany transfer.
11. A z taką grą – dziś czerwona kartka i naprawdę mizerny występ – o przeprowadzkę do dobrego klubu będzie jeszcze ciężej.
12. Piłkarze Lecha niemal przy każdym ciekawszym zagraniu – z pierwszej piłki, z klepki, na dobieg, między obrońcami Basel – wyglądali tak, jakby sami nie wierzyli w powodzenie akcji.
13. Lech nie sprawia dziś wrażenia zespołu, który lada moment miałby wyjść z kryzysu.
14. Lech nie ma też piłkarza, dzięki któremu lata moment miałby wyjść z kryzysu.
15. Tak wyczekiwany i wywoływany przez komentatorów Hamalainen sam jest w sporym kryzysie.
16. Mamy poważne wątpliwości, czy z 270 minut, które Lech rozegrał przeciwko Szwajcarom, uzbierałoby się dobrych 60 w zespole Macieja Skorży.
17. Jeżeli ktoś zastanawia się, w jakich sytuacjach powinno używać się określenia „uciszyć stadion”, niech obejrzy gola Higuaina. Przy Łazienkowskiej zamilkli wszyscy.
18. Zamilkli również, jeszcze przed oddaniem strzału, kolejno: Rzeźniczak, Lewczuk, Jodłowiec.
19. Higuain pogratulował dziś występu Kuciakowi. My też gratulujemy. Taki Allan będzie miał w nocy koszmary.
20. Legia w meczu z Napoli była naprawdę dobrze zorganizowana w tyłach – nie popełniała błędów, świetnie się ustawiała, nie miała problemów z koncentracją.
21. Szkoda tylko, że jej najlepsza okazja bramkowa miała miejsce po tym, jak strzał na własną bramkę oddał jeden z zawodników Napoli – piłka zatrzymała się na poprzeczce.
22. Berg liczył, że wypalą dwie jego tajne bronie na ostatnie pół godziny: Nikolić i Duda. Ale Duda potwierdził, że jest w dołku.
23. Z kolei Prijović w żaden sposób nie potwierdził, że był lepszym rozwiązaniem na szpicy od Nikolicia.
24. A przed Pazdanem czapki z głów – wybił piłkę z linii bramkowej, kilkukrotnie zatrzymał akcje Włochów. Obrońca w takiej formie przyda się reprezentacji.
25. Legia i tak w wielu momentach prezentowała więcej niż Lech. Była gra z pierwszej piłki, chęć kombinacji, odwaga, zero kompleksów. Tylko tyle i aż tyle.
26. Nie potrafimy się wyzbyć wrażenia, że ten drugi mecz, w Warszawie, był toczony w zupełnie innym tempie niż ten pierwszy.
27. Mimo to, Legia – tak, jak i Lech – w końcówce nie potrafiła gonić wyniku, a wyglądała również na zespół, który opada z sił.
28. Po czterech meczach polskich drużyn w fazie grupowej Ligi Europy wciąż nie widzieliśmy ani jednego gola ani Lecha, ani Legii…
Fot.FotoPyk