Reklama

Gdy ostatnio Mak strzelił gola, Lewandowski nie grał w Bayernie

redakcja

Autor:redakcja

27 września 2015, 17:34 • 2 min czytania 0 komentarzy

Michał Mak strzelił gola w lidze. Tak, to wydarzyło się naprawdę. Po raz ostatni to zdanie było prawdziwe 9 sierpnia 2014 roku, czyli 414 dni temu, co daje prawie dziesięć tysięcy godzin. Jest taka teoria, że dziesięć tysięcy godzin to czas potrzebny do zostania wybitnym ekspertem w każdej dziedzinie życia. Mak stał się więc wybitnym ekspertem od czekania na gola w lidze. A potem trafił do siatki.

Gdy ostatnio Mak strzelił gola, Lewandowski nie grał w Bayernie

Rany, 414 dni… W piłce sierpień zeszłego roku to już absolutna prehistoria. Jak wyglądała futbolowa rzeczywistość, kiedy Michał Mak po raz ostatni trafił do siatki?

– Luis Enrique czekał na debiut na ławce trenerskiej Barcelony
– Polska nigdy nie wygrała z Niemcami
– Robert Lewandowski miał zero oficjalnych meczów w Bayernie
– Arkadiusz Milik sposobił się do ligowego debiutu w barwach Ajaksu
– Legia zbierała papiery i szykowała się do odwołania od decyzji UEFA
– Marta Ostrowska pracowała w Legii
– GKS Bełchatów był liderem Ekstraklasy
– Trenerem Lecha był Mariusz Rumak
– Trenerem Lechii był Joaquim Machado
– W Chorzowie świętowano wyeliminowanie kolejnego przeciwnika w europejskich pucharach
– Jan Kocian miał opinię cudotwórcy
– Krzysztof Danielewicz reprezentował barwy Sokoła Marcinkowice
– Dwaliszwili i Ojamaa reprezentowali barwy Legii
– Zaur Sadajew szykował się z Lechią na mecz z Lechem
– Angel Perez Garcia zwiedzał Gliwice jako polish boy

414 dni to dłużej, niż okres oczekiwania na wizytę u kardiologa w szpitalu w Bydgoszczy. To więcej, niż czas potrzebny na wybudowanie linii tramwajowej w Olsztynie. Nawet Marzena i Jacek potrzebowali mniej dni, by przejechać na rowerze z Turcji do Australii (jak oni to zrobili?). Wreszcie 414 dni to więcej, niż na swojego ligowego gola czeka Marek Saganowski. Jak widać, Michał Mak dokonał naprawdę rzadkiej sztuki.

A nam pozostaje tylko serdecznie mu pogratulować. I życzyć, by przez kolejne 414 dni przynajmniej podwoił swój dorobek albo – a niech tam – wykonał nawet 300 procent swojej normy. Wtedy jednak trzeba będzie uważać, by nie pojawiła się tzw. sodówka. Tak czy inaczej – chapeau bas, Michał!

Reklama

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Rumak: Dlaczego było tak mało sytuacji? Sam szukam odpowiedzi na to pytanie

Piotr Rzepecki
6
Rumak: Dlaczego było tak mało sytuacji? Sam szukam odpowiedzi na to pytanie

Komentarze

0 komentarzy

Loading...