Reklama

Kuriozum w Lechu: trener nie ustala składu, piłkarze niedorozwinięci, puchary odpuszczone

redakcja

Autor:redakcja

16 września 2015, 14:45 • 2 min czytania 0 komentarzy

Zupełnie kuriozalne wieści dochodzą z Poznania. Lech zamierza odpuścić grę w europejskich pucharach, żeby powalczyć o awans do pucharów w przyszłym roku. Maciej Skorża czuje się podle i mówi, że dla niego Europa jest kluczowa, ale jego ambicje „nie są najważniejsze”. Mówiąc krótko – trener właśnie ogłosił, że nie decyduje o składzie. Czyli trener przestał być trenerem, a został marionetką. Wizerunek klubu poukładanego i rozsądnie zarządzanego właśnie legł w gruzach.

Kuriozum w Lechu: trener nie ustala składu, piłkarze niedorozwinięci, puchary odpuszczone

W „Kolejorzu” doszli do wniosku, że mają niedorozwiniętych piłkarzy, czyli takich, którzy mogą grać co najwyżej raz w tygodniu. W Polsce – jak chyba w żadnym innym kraju świata – wszystkich ogarnęła mania rotowania. Oczywiście zdarzają się kluby na Zachodzie, w których rotacja też występuje, jednak z reguły nie w takim stopniu jak u nas, a też jej powody są inne: otóż tam chce się dać każdemu zawodnikowi pograć. Po prostu. U nas – piłkarz niedorozwinięty może grać raz na tydzień, bo jak zagra dwa razy, to kaplica. Mogłoby to oznaczać, że nasze drużyny grają z nieznaną dla reszty Europy intensywnością, ale niestety skoro jest ona niedostrzegalna na pierwszy, drugi i trzeci rzut oka, to pozostaje tylko to początkowe wyjaśnienie: niedorozwinięci piłkarze. Ciekawe, czy ci młodzi, których Lech wyszkolił – a ze szkolenia jest taki dumny – też są niedorozwinięci? Okaże się jutro.

Lech więc będzie oszczędzał siły zawodników, chociaż nam się zdaje, że ostatnio przegrał z Podbeskidziem, mimo że od poprzedniego meczu minęły nie trzy dni, tylko dwa tygodnie. Wygląda na to, że ani nie da się grać, jak mecze są rzadko, nie da się też, jak są często. Może w ogóle się nie da.

Działacze w Lechu wykonują paniczne ruchy topielca. Trener pokornie przyjmuje instrukcje co do składu, z całej pucharowej przygody klub wyjdzie – z dużym prawdopodobieństwem – bez zysków z dnia meczowego (zamknięte trybuny na dwóch spotkaniach) i bez zysków z nagród sportowych (wkalkulowane porażki). Ale może uda się wygrać mecze w lidze i dzięki temu awansować do pucharów przyszłorocznych.

Tylko po co?

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...