Reklama

Weszło z butami: Mateusz Szczepaniak o pracy ze Stawowym i lekcji od Zlatana

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

15 września 2015, 19:04 • 8 min czytania 0 komentarzy

Zapraszamy na kolejny odcinek naszej ankiety. Tym razem przepytany został Mateusz Szczepaniak, piłkarz Podbeskidzia, który bardzo fajnie wprowadził się do ligi, czego najlepszym dowodem jest bramka w niedawnym meczu z Lechem. Pogadaliśmy też o czasach Miedzi Legnica i Auxerre, bo jeśli nie wiecie – to i taki epizod gość ma w życiorysie. Zanim zaczniemy, jeszcze jedna sprawa – nie pisaliśmy “(śmiech)”, co wcale nie oznacza, że Mateusz to ponurak. Wręcz przeciwnie, musielibyśmy używać tej wstawki niemal przy każdym pytaniu. Na pewno wyczujecie, kiedy puszcza oko. 

Weszło z butami: Mateusz Szczepaniak o pracy ze Stawowym i lekcji od Zlatana

Dobry początek w Ekstraklasie – spodziewałem się czy jednak zaskoczenie?

Bardzo chciałem mocno zacząć – to przede wszystkim. Ale ogólnie – pozytywne zaskoczenie.

Twój cel na ten sezon?

Poprowadzić Podbeskidzie do jakiejś serii zwycięstw. No i strzelić jak najwięcej bramek, ale nie zakładam sobie żadnych limitów.

Reklama

Wyjazd do Francji z dzisiejszej perspektywy – błąd czy cenne doświadczenie?

Zdecydowanie cenne doświadczenie. Po pierwsze, poznałem wielu fajnych ludzi. Po drugie, dużo się nauczyłem zarówno piłkarskich rzeczy, jak i takich życiowych jak np. język. Wtedy w Polsce nie było takich możliwości, a ja mogłem poznać prawdziwą piłkę od środka.

Kontakty z Auxerre – urwały się czy ciągle są?

Są, zostały. Mam kontakt z Darkiem Dudką i chłopakami z drugiej drużyny: Maximem Bourgeois, który ostatnio grał w drugiej lidze francuskiej i Federickiem Chevassonem, który już nie gra w piłkę, a studiuje. Też poza piłką zawarłem wiele znajomości, które zostały do dziś. W klubie byli jeszcze wtedy Irek Jeleń i Arek Ryś, który bardzo mi pomógł na początku. Mega pozytywny gość, bardzo mu za wszystko dziękuję.

Skąd pseudonim “Dziki”?

Był taki mecz. Miałem może siedem lat, a pozostali chyba z dwanaście – wszedłem na boisku w za dużych spodenkach, getry były dla mnie jak rajstopy. Dostałem piłkę i popędziłem na bramkę… swoją. Ale strzeliłem tylko w słupek.

Reklama

MECZ TURNIEJ CZTERECH NARODOW: POLSKA - NIEMCY 1:0 --- FOUR NATIONS TOURNAMENT FOOTBALL MATCH: POLAND - GERMANY 1:0

Gdzie leży problem Miedzi – kadrowo zawsze czub tabeli, a na boisku kicha?

Problem jest, ale ciężko powiedzieć jaki. W tych w dwóch sezonach, w których tam byłem – dobra kadra, bardzo dobrzy trenerzy, a nie szło. Może ktoś rzucił na nas czar? Klub na pewno zasługuje na Ekstraklasę.

Kto z I ligi do Ekstraklasy?

Grzesiu Goncerz. Gra w klubie, w którym nie ma tak wielu okazji, by strzelać, a jednak jakoś mu się udaje.

Hobby?

Psy. Mamy z dziewczyną shar pei’a. Braliśmy nawet udział w wystawie, na razie jednej, jednak pies trochę nam chorował i musieliśmy zaprzestać. Ale wrócimy do tego. Na razie skuteczność świetna – jedna wystawa i od razu puchar.

Najlepszy piłkarz Ekstraklasy?

Zdecydowanie Guilherme. Nietypowy wybór? Może mam oko jak skaut, wiesz: “widzę coś, czego nie dostrzegają inni”.

Najbardziej niedoceniany ligowiec?

Jest taki zawodnik. Lolo z Ruszowic. Prywatnie, tata mojej narzeczonej, kiedyś najlepsza lewa noga w Polsce, tak przynajmniej mówią. A tak na serio, to Damian Dąbrowski zasługuje na powołanie do reprezentacji.

Sędzia, z którym poszedłbyś na piwo?

Musiał.

Największy twardziel w lidze?

Sretenović.

Najbardziej przereklamowany ligowiec?

Grałem już z nim w tym sezonie, ale nie będę mówił o kogo chodzi. Sam sobie robi taką reklamę.

Ile punktów karnych masz na prawie jazdy?

Zero, bo skasowały się. Wcześniej były chyba cztery, ale nie liczyłem dokładnie, bo to za parkowanie i takie pierdoły. Jeżdżę spokojnie albo w okularach, żeby było na kogo zwalić później. Poza tym, na razie nie mam czym bardziej przycisnąć. Seat Ibiza. Sportowa wersja, ale wiadomo – nie można tym aż tak poszaleć.

Czego słuchasz w samochodzie?

Przez ostatnie dwa lata słuchałem rozmów Grzegorza Bartczaka i Aleksandra Ptaka. Skutecznie zastępowało mi to radio, ich kłótnie to najlepsza rzecz, jakiej mogłem słuchać.

Ulubiony komentator?

Duet Robert Skrzyńśki i Remek Jezierski. Asysty drugiego stopnia mnie przekonały.

Tatuaże?

Mam. Na ramieniu Husara i ich motto po łacinie, do tego napisy na klatce piersiowej i na nodze.

Największy jajcarz w szatni?

Jeśli nie musi być z Podbeskidzia, to Tomek Midzierski. Numery, które odstawia, nie nadają się do publikacji, trzeba by to było zobaczyć. Są filmiki, jeśli pozwoli, to może za 20 lat ujawnię. Na razie można sobie zobaczyć Harlem Shake’a, na którym jest baletnicą.

Z którym kolegą z drużyny ruszyłbyś na podryw?

Narzeczona słucha, więc muszę powiedzieć, że nigdy w życiu nie ruszyłbym na podryw. Ale jakby co, to wziąłbym mojego przyjaciela – Konrada Gilewicza.

Kolega, który zrobi największą karierę?

Nie jest moim kolegą, ale chciałbym, żeby nim był. Jest taki młody zawodnik z Barcelony. Jak byłem tam na wakacjach, padał deszcz, więc włączyłem sobie w pokoju BarcaTV i tak oglądam, oglądam i mówię do dziewczyny: patrz jak ten mały kręci. Xavier Simons. Sprawdziłem go sobie później – ma 12 lat i jest warty chyba 12 milionów. Niesamowity chłopak.

Polski idol z dzieciństwa?

Nie miałem. Z zagranicznych Henry.

Który kolega napisałby najciekawszą książkę?

Aleksander Ptak. Najbardziej doświadczony, znam go dobrze, ma dużo fajnych historii.

Przeciwnik, który najbardziej dał ci się we znaki?

Przemek Kaźmierczak. Zderzyłem się z nim trakcie swojego debiutu. Od tego czasu zaprzyjaźniłem się z siłownią. Musiałem przypakować, zderzenie z takim “koniskiem” nie należało do najprzyjemniejszych.

Plan po karierze?

Chciałbym mieć restaurację. Uwielbiam jedzenie. Robić, jeść, wszystko. Wystawy psów? Jeżeli ktoś się w to na maksa zaangażuje, to jest to dochodowe zajęcie. Ale niełatwe, bo to jednak zwierzęta, trzeba naprawdę bardzo wiele uwagi im poświęcić.

Trener z Ekstraklasy, z którym chciałbyś pracować?

Mam dwa wybory. Pierwszy: trener Stawowy wraz z Krzysiem Przytułą, z którymi pracowałem w Miedzi. Wprowadzili mega profesjonalne standardy, u nich byłem chyba najlepiej przygotowany do gry pod względem motorycznym, piłkarskim zresztą też. Później nam nie poszło, a szkoda, bo atmosfera była świetna, ale wiadomo – jak nie ma wyników, to i ona się psuje. Drugi to Adam Buczek, który zasługuje na pracę w Ekstraklasie.

Artykuł na twój temat, który najbardziej zapadł ci w pamięć?

Jest taki jeden. W kwietniu czy w maju był w Przeglądzie Sportowym. Były tam napisane takie głupoty, że w Lubinie Adam Banaś bił mnie po głowie, a na zgrupowaniach przemycałem coca-colę w plecaku. Muszę chyba podziękować autorowi, bo wyraźnie mam słabą pamięć. Albo on taką wyobraźnię…

To ilu dziennikarzy masz na czarnej liście?

Jednego, Michał Guz się nazywa. Chętnie zapytałbym się go, skąd wytrzasnął te rewelacje. Nie mogę powiedzieć, że go nie lubię czy coś, ale mógł chociaż porządnie zweryfikować te rzeczy.

Sposób na motywację przed meczem?

Francuska muzyka. Język opanowałem. Nie powiem, że perfekcyjnie, bo bym skłamał – gramatyka jest tam na poziomie very hard, trzy lata to za mało, by się tego nauczyć.

Ulubione miejsce w Bielsku?

Każde, w którym mogę dostać jedzenie.

Ostatnia książka?

“Święty Graal, Święta Krew”. Trochę kontrowersyjna, ale jak ktoś lubi takie ciekawostki, to polecam. W Empiku jej raczej nie ma, ale gdzieś w internecie na pewno można dostać.

Ostatni film?

“Gwiazd naszych wina”.

Najważniejsza cecha do poprawy w grze?

Strzał lewą nogą. W ostatnim meczu spróbowałem i skiksowałem, trzeba nad tym popracować.

Największy modniś w drużynie?

Tu Krystian Nowak. A z Miedzi – Kevin Lafrance. Miał takie stroje, że szczęka opadała. Byłem ciekawy, gdzie on to wszystko kupuje. Ale jemu – jak afroamerykaninowi – to pasowało. Jak ja bym to ubrał, to raczej nie pokazałbym się na ulicy.

MECZ 2. KOLEJKA EKSTRAKLASA SEZON 2015/16 --- POLISH FOOTBALL TOP LEAGUE MATCH IN WARSAW: LEGIA WARSZAWA - PODBESKIDZIE BIELSKO-BIALA 5:0

Klub, w którym byś nie zagrał?

Jestem za tani dla PSG. Nie, nie ma takiego klubu.

Gej w szatni?

Nie spotkałem się. Dopóki nie podbija, jest OK.

Na kogo głosowałeś w wyborach prezydenckich?

Nie byłem, miałem mecz. A głosowałbym na Kukiza albo na Korwina. Ale raczej na Kukiza, bo jest taki… ludzki.

Najładniejsza dziewczyna kolegi z drużyny? Tylko zapomnij, że twoja słucha.

Szczerze, moja. Musiałbyś ją zobaczyć.

Noty po meczach – sprawdzasz?

Nie. Staram się odcinać, bo to nie pomaga. Ale za to moja dziewczyna robi analizę taktyczną i później mi wszystko mówi.

Największy młody talent w klubie?

Kamil Jonkisz ma fajny potencjał, ale wiadomo – musi go poprzeć pracą.

Co kupiłeś za pierwszą premię?

To było jeszcze we Francji, gdy pierwszy raz siedziałem na ławce Auxerre w meczu Ligue 1. Nie zagrałem ani minuty, ale byłem tak szczęśliwy, że na drugi dzień postanowiłem sobie sprezentować skórzane buty. No i maść na afty, bo tak się denerwowałem, że poprzegryzałem sobie wargi.

Byłeś blisko debiutu?

Rozgrzewałem się, było wtedy 0-0. Po 10 minutach straciliśmy bramkę, widziałem, że trener szykuje zmianę. Ale to nie moją, wszedł Irek Jeleń. Bez rozgrzewki i w dodatku miał grypę. Ale strzelił na 1-1. Pomyślałem – trudno, następnym razem, ale się nie udało.

Twitter i Instagram?

Instagram.

Od kogo najwięcej nauczyłeś się na boisku?

Wystarczyło obejrzeć mecz. Jak Auxerre grało w fazie grupowej Ligi Mistrzów, przyjechał Milan ze Zlatanem. Zobaczyłem na żywo, jak porusza się po boisku i naprawdę – zrozumiałem, na czym polega piłka nożna.

Kogo z Podbeskidzia wysłałbyś do… Turbokozaka?

Darka Kołodzieja.

… MMA?

Pawła, naszego fizjoterapeutę. Trenuje to, na pewno by sobie poradził.

… Celebrity Splash?

Jeszcze nie wiem, kto nie umie pływać w drużynie. Byłoby śmiesznie, jakby go ratowali. Stawiam na Adama Mójtę – tam się skacze bez koszulki mógłby się pochwalić tatuażem Zeusa, który mi się bardzo podoba.

… Jeden z dziesięciu?

Gracjan Horoszkiewicz jako pierwszy przyszedł mi do głowy.

… Trudnych spraw?

U nas Zubas jest od trudnych spraw, było widać z Lechem.

… Masterchefa?

A to siebie. Zdecydowanie mogę polecić swoją kuchnią, repertuar mam bardzo fajny. Nie, nie tylko kuchnia francuska, wszystko. Nawet syryjską z polską mógłbym zmiksować.

… Warsaw Shore?

“Możdża”, bo jest z Warszawy.

Przygotował ROKI


Fot. Instagram/FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...