Reklama

Koniec spokoju. Moskal wraca na gorące krzesło.

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

14 września 2015, 19:54 • 2 min czytania 0 komentarzy

Już tylko jedna z ekstraklasowych drużyn (konkretnie – Pogoń Szczecin) może pochwalić się tym, że w obecnym sezonie nie przegrała jeszcze meczu. Dziś z elitanego grona niepokonanych wypisała się Wisła Kraków. Jak na złość, potknęła się na teoretycznie najłatwiejszym do pokonania z dotychczasowych przeciwników – Górniku Łęczna. Nie sądziliśmy, że to kiedyś napiszemy, ale Kazimierz Moskal może za chwilę zatęsknić za remisami.

Koniec spokoju. Moskal wraca na gorące krzesło.

Rozstrzygnięcie jest o tyle zaskakujące, że podopieczni Jurija Szatałowa zrobili naprawdę bardzo wiele, by trener Wisły i jego drużyna osiągnęli swój „ulubiony” rezultat. Zachęcali, prosili, można nawet powiedzieć, że mocno wczuli się w rolę gospodarzy i robili wszystko, by goście dobrze wspominali wizytę u nich. Nie pomogło jednak ani wyłożenie piłki Jankowskiemu na szesnasty metr przez Bozicia, ani krycie na radar groźnego Wilde-Donalda Guerriera, ani nawet rzut karny (dość kontrowersyjny) po faulu Bielaka na Crivellaro.

Goście nie chcieli skorzystać z ich uprzejmości.

Szczerze mówiąc, nie do końca rozumiemy zachwyty Tomasza Lacha i Macieja Żurawskiego nad poziomem tego spotkania. Duet komentatorski nieustannie zapewniał nas, że oglądamy dobry, żywy mecz. Panowie, szanujmy się. Większość piłkarzy wyglądała jakby w piłkę kopała tylko rekreacyjnie. Jedynym usprawiedliwieniem dla komentatorów Eurosportu jest fakt, że ostatnio ta stacja transmitowała mecz Lechia-Korona. W porównaniu z nim, dziś faktycznie było nie najgorzej.

Polecimy teraz trochę personaliami, bo kilku zawodników ewidentnie domagało się pochwały/nagany. Pierwsza grupa jest oczywiście mniej liczna. To Silvio Rodić i Jakub Świerczok. Chorwacki bramkarz dołączył do Putnocky’ego, Zubasa i Kasprzika, i również rozegrał świetny mecz. Nie chodzi tylko o karnego – ten strzał obroniłby nawet Przyrowski – w kilku sytuacjach błysnął refleksem. Z kolei Świerczok nie pękał w pojedynkach z Guzmicsem i Głowackim. Przez moment mieliśmy wrażenie, że może się to skończyć oklepem pod szatniami, ale trzeba napastnikowi Górnika oddać, że na tle solidnej pary stoperów wypadł naprawdę nielicho.

Reklama

Nagany z wpisem do akt otrzymują:

– Tomasz Cywka za kluczowe i idiotyczne podanie przy bramce Górnika
– Rafael Crivellaro za całkowite spartolenie jedenastki
– Alan Uryga za dziwną wręcz bojaźliwość w stosunku do środkowych pomocników Górnika
– Maciej Jankowski za brak skuteczności, choć trzeba przyznać, że do momentu oddania strzału wyglądało to nieźle
– Rafał Boguski za opanowanie sztuki znikania

W Krakowie znów pewnie będzie nerwowo. O ile meczem ze Śląskiem Kazimierz Moskal kupił sobie trochę czasu i spokoju, o tyle już dziś wszystko to przepuścił.

IIPz8qr

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...