Piątkowe emocje w Ekstraklasie za nami. Zagłębie nieoczekiwanie zremisowało z Legią (nieoczekiwanie, bo powinno ją zlać), a Lechia tylko udowodniła, że celem jest konsekwentne zmniejszanie frekwencji na gdańskiej arenie. Dziś powinno być nie mniej ciekawie. Najpierw Śląsk podejmie obiecującą Jagiellonię, potem Cracovia przetestuje bezradną na wyjazdach Termalikę, a na koniec pojedynek dwóch potencjalnych spadkowiczów, czyli Lech vs Podbeskidzie. Oto pytania przed tymi spotkaniami.
Kto zastąpi Roberta Picha?
Najlepszy piłkarz Śląska ostatnich miesięcy od dwóch tygodni trenuje już z Klichem i Przybyłką w Kaiserslautern, tymczasem Tadeusz Pawłowski będzie miał zagwozdkę, kim go zastąpić. Odejście Marco Paixao przebiegło w miarę bezboleśnie. Portugalczyk wcześniej doznał długiej kontuzji, więc drużyna nauczyła się, jak grać bez niego. Ale bez Picha? Bez gościa, który tylko w tym sezonie wbił trzy sztuki, dokładając jedną asystę, a w poprzednich rozgrywkach – 10 goli i 4 asysty? Kto weźmie na siebie tę odpowiedzialność? Flavio to w zasadzie gwarancja jakości. A kto poza nim? Kiełb? Fajny gość, z dużym (choć ukrytym) potencjałem, ale zmienny jak charakter kobiety w trakcie okresu. To może jakiś młodziak w stylu Dankowskiego albo na maksa rozstrzela się Biliński? Nasz typ – ten wózek wciąż będzie ciągnął Paixao.
Czy Probierz zachowa dobry humor?
Jak kadra wpłynie na Kapustkę i Linettego?
Od kiedy reprezentację przejął Nawałka, przeleciało przez nią wiele meteorytów. Wilusz, Dawidowicz, Plizga, Ćwielong, Leszczyński… Wszyscy gdzieś potem poginęli. Kadra – zamiast dodać im kopa – pokazała ich na moment szerszej publiczności, ale na dłuższą metę nic nie dała. Jak będzie z Kapustką? Na pierwszy rzut oka widać, że chłopak potencjał ma niemały. Ma po prostu to coś. Wie, gdzie się ustawić, jak przyspieszyć akcję, ma prostopadłe podanie, strzał… Nie zachwycamy się aż tak rajdem z Koroną, bo wtedy Bartkiem nie zainteresował się żaden z rywali, ale wieloma innymi pojedynczymi przebłyskami. O ile chłopak nie odleci po przybiciu piątki Lewandowskiemu i treningu z Błaszczykowskim, to Cracovia chyba w końcu zarobi na kimś poważniejsze pieniądze.
Pytanie też, co z Linettym. Lekarze kadry sugerowali, że Karol był do gry z Gibraltarem, on sam z kadry wyjechał, ale potem przepraszał Nawałkę za uraz (?!), tłumacząc, że ma wiecznego pecha. Kapustki jeszcze tak dobrze nie znamy, ale o charakter Karola jesteśmy dziwnie spokojni i spodziewamy się, że z Podbeskidziem będzie orał jak dzik. Czyli jak zwykle w lidze.
Czy Termalica w końcu urwie punkty na wyjeździe?
Bilans 3-0-4. Ekipa Mandrysza na razie nie chce zremisować. Po beznadziejnym początku, kiedy nie mogli się rozpędzić i pogubili punkty na Piaście, Jagiellonii i Śląsku, zadomowili się w Mielcu i puknęli Zagłębie, Górnika i Lecha. W międzyczasie na wyjeździe rozstrzelał ich Ruch. W Mielcu – 3-0-0. Poza domem – 0-0-4. Ewenement.
Czy pożegnamy się z Kubickim?
O zwolnieniu tego gościa mówi się praktycznie od momentu, kiedy został zatrudniony. Bilans Podbeskidzia od tego czasu? Spójrzmy.
W międzyczasie w klubie doszło do rewolucji kadrowej, pożegnano szesnastu chłopa, przywitano trzynastu, a różnicy w jakości od tamtej pory nie widać żadnej. Do tego stopnia, że mamy już połowę września, tymczasem bielszczanie z naprawdę nie najgorszą kadrą czekają jeszcze na wygraną. Gorszy jest tylko Górnik Zabrze. Degrengolada. Jeżeli Lech – nawet ten słaby Lech – dziś ich nie rozjedzie, to znaczy, że w tej lidze nie obowiązują już kompletnie żadne prawidła.
Fot. FotoPyK