Wladimer Dwaliszwili wraca do polskiej ligi. Jutro o 16.00 ma stawić się w Szczecinie na badaniach medycznych. W Pogoni może zadebiutować już w sobotę, w spotkaniu z Koroną Kielce.
Do tej pory w ekstraklasie Dwaliszwili był:
a) bardzo dobry
b) beznadziejny
Rzadko coś pomiędzy. Najlepiej szło mu w Polonii Warszawa, gdy występował na pozycji cofniętego napastnika / wysuniętego pomocnika. W Legii widziano w nim typową dziewiątkę i wtedy już bywał irytujący, nieprzydatny, a czasem kompletnie fatalny. Wydaje się, że w Pogoni raczej powtórzony zostałby pierwszy wariant i miejsce dla Gruzina byłoby za plecami Łukasza Zwolińskiego.
W ostatnim czasie 29-letni Dwaliszwili był zawodnikiem Odense. Łagodnie rzecz ujmując, nie poszło mu tam za dobrze. W poprzednim sezonie wystąpił w dwunastu meczach i strzelił dwa gole. Im dłużej trwał sezon, tym rzadziej widywano go na boisku lub nawet… ławce rezerwowych.
Pogoń jest jednak zdesperowana, by przed zamknięciem okna transferowego pozyskać napastnika, ponieważ w kadrze zespołu poza Zwolińskim nie ma nikogo, kto mógłby grać na tej pozycji (oprócz Frączczaka, który może grać wszędzie, nawet na bramce).