Reklama

Koń sferyczny czyli wyrzucanie głów, nawijanie na nogę, kinaza i sabotaż

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

18 sierpnia 2015, 12:35 • 8 min czytania 0 komentarzy

Nader przyjemna kolejka za nami: upały nadal nie przeszkadzały piłkarzom, liczbę strzelonych bramek wyznaczył termometr, mistrzowie dostali bęcki, a dział marketingu umilał nam przerwy w meczach, emitując reklamy z Kate Upton. Nastrój w Krakowie psuła trochę ulewa, Warszawa i Poznań były „nie od deszczu mokre, lecz od łez”, trener Skorża zastanawiał się, czy w obliczu plagi kontuzji nie skorzystać jednak z usług obecnego w klubie Jarosława Araszkiewicza (nie mógł się jednak zdecydować czy na „szóstce”, czy na „dziewiątce”), a na odpowiedź o rolę monitorowania kinazy kreatynowej w cyklu treningowym musimy poczekać aż trener Probierz przestanie strzelać fochy. Czyli… dwa… sześć w pamięci… ohohoho i jeszcze trochę. Albo do jutra.

Koń sferyczny czyli wyrzucanie głów, nawijanie na nogę, kinaza i sabotaż

KORONA KIELCE – CRACOVIA 0:3

Skończyliśmy jedną serię, zaczynamy pisać następną – powiedział trener Zieliński.

Trener Brosz nic nie powiedział, bo trochę go zatkało.

Kibice Korony mówili, że wynik jest niesprawiedliwy, bo aż takiej różnicy nie było („aż takiej” może nie, ale różnica w skuteczności bywa raczej różnicą zasadniczą), a wszystko co złe, zaczęło się od zejścia Pyłypczuka. Na trybunach siedział trener i zapisywał coś w reprezentacyjnym notesie.

Reklama

No, Dejmka to sobie raczej nie zapisał – syknęła Opinia Publiczna, rozczarowana grą stopera Korony.

Kłopotliwą ciszę przerywały jedynie dochodzące z oddali śpiewy kibiców gości.

ZAGŁĘBIE LUBIN – LECH POZNAŃ 2:1

Janus…Aj! – komentatorzy entuzjazmowali się grą Zagłębia.

Kibice Lecha analizowali wszystkie warianty.

Rozważmy sferycznego konia, poruszającego się…
Konia?
No, na Skorży zajechaliśmy jedynie do kliniki 28 Czerwca. Pół ortopedii to nasi.
Nie potrafimy sobie poradzić na chwile obecną z grą na dwóch frontach – składał samokrytykę trener Skorża.
Znaczy, nie potraficie sobie poradzić na jednym czy na obu? – pytali zaniepokojeni kibice.
Musimy wyrzucić głowy – znalazł rozwiązanie Karol Linetty.
Przeciwnie, musicie założyć – znęcali się kibice – Przecież dziś graliście bez.
To może jednak rozważymy tego konia?

Reklama

TERMALICA BRUK-BET NIECIECZA – GÓRNIK ZABRZE 3:0

Na pewno ciekawie nie jest… – jęknął trener Ojrzyński.

Ależ jest! 14-krotny mistrz Polski dostaje w cymbał od LKS Termaliki Bruk-Bet Nieciecza, jego obrona gra jak Sarasate na werbelkach, więc Drozdowicz z Foszmańczykiem rozklepywali ją bez trudu, atak nie gra, bo go nie ma, Radosław Sobolewski, pomocnicy wyglądają jakby sami potrzebowali pomocy (co drugi – społecznej), sędzia Gil zachowuje się jak pies ze „Snatcha” i gwiżdże w sposób odruchowo-niekonontrolowany…

Ale tam był faul! – zaprotestował kibic w zabrzańską kratkę.

Ano był, tylko do tej pory nie wiadomo, czy to Grendel sfaulował Jeża, czy Jeż Grendela. Albowiem w ramach przygotowań do meczu drużyna specjalnej troski zaczęła okulawiać sama siebie. Trenerowi Ojrzyńskiemu „Poligon” życzy zdrowia, szczęścia i Jezusmaria.

GÓRNIK ŁĘCZNA – ŚLĄSK WROCŁAW 2:3

Przez 20 minut wydawało się, że Górnik Łęczna postąpi ze Śląskiem jak husyci – wjedzie, rozniesie, połowę spali, drugą połowę…

Zgwałci? – przeraziła się Opinia Publiczna.

…złupi, a „Trzecią połowę” obejrzy nazajutrz z piwem w dłoni.

Niech żyje woooolność! – niosło się po stadionie, a drużyna Jurija Szatałowa wreszcie wyglądała jak „z grodu dzika”.

/tu następuje zatrzymanie akcji, zamrożenie kadru, z offu rozlega się zgrzyt – wiecie, taki który rozlega się w filmach, gdy mąż wraca nagle do domu i zamiast z sąsiadem Zenkiem, zastaje żonę w łóżku z panią Gienią z poczty/

To boli – chlipnął Grzegorz Bonin.
Murawa jest nasza – pocieszały bandy reklamowe.
Katarynka i dzwoneczek też – rechotał Śląsk Wrocław – Ale trzy punkty są moje.

PIAST GLIWICE – LEGIA WARSZAWA 2:1

Zabrakło nam skuteczności – powiedział po meczu trener Berg – Gracze Piasta dobrze dośrodkowywali w nasze pole karne, gdzie dobrze wbiegali napastnicy rywali.

Głos Wewnętrzny jęknął i dla odmiany sięgnął po pasjonującą w swej dynamice powieść Elizy Orzeszkowej „Nad Niemnem”.

Kto wygrał mecz? – wrzasnęły po meczu trybuny, a echo zapytane odpowiedziało:
Dyscyplina.

Którą wniósł do Ekstraklasy trener Radoslav Latal. Zero przypadków, wyuczone schematy, powtarzalność, konsekwencja. Niby proste i nudne jak tabliczka mnożenia, ale na wicemistrza Polski wystarczyło.

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – RUCH CHORZÓW 2:1

Zawsze i wszędzie policja je…
…szcze Polska nie zginęła!
…pono nasi biją w tara…
…bana będzie! Zawsze i wszęęęędzie…

Hymn vs „hymn” 1:4. Michał Probierz vs Żelisław Żyżyński 2:1. Stan Bugu we Włodawie – 73, przybył 1 cm.

WISŁA KRAKÓW – LECHIA GDAŃSK 3:3

6 minuta – Donald Guerrier strzela gola dla Wisły.

Klasyka gatunku – westchnął Głos Wewnętrzny – Teraz chechnaście niewykorzystanych setek, gong, mać, remis rozczarowanie.

Wisła strzeliła drugą bramkę.

Wait for it…

Lechia wyrównała.

A nie mówiłem?
Jankoooowski! – wrzasnął Marcin Rosłoń!
Wait for it…

Gong. Mać. Remis. Rozczarowanie ( przede wszystkim arbitrem). QED.

PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA – POGOŃ SZCZECIN 2:3

Gdyby Pogoń nie wygrała tego meczu, zasłużyłaby na dokuczanie radiem z góry, wymuszanie przez tortury, usypianie ekstraproszkiem, uduszenie przez pończoszkę, obrzydzanie cynaderką i kęsim. W boksie mówi się „mieć przeciwnika na linach”… Pogoń nie miała przeciwnika na linach – w pierwszej połowie Podbeskidzie zwisało na linach poza ring i piszczało, że chce do Spychowa, jeszcze jeden gol i sześciu zawodników zeszłoby chyba z płaczem do szatni, a pięciu poszłoby do zakonu. Tymczasem sędzia zarządził przerwę i… Nie wiem, co zrobił drużynie trener Kubicki i czym jej to zrobił, ale to było imponujące. Wystarczyło zaledwie na 10 minut i punktów nie dało, ale i tak było imponujące.

Every breath you take – nuciła Opinia Publiczna, tęskniąc za Tomaszem Hajto.

BRAMKA KOLEJKI

Grzegorz Bonin przyznał, że trafił przez przypadek, Robert Pich celował trafnie i trafił celowo, Martin Nešpor jak zwykle strzelał z najtrudniejszej możliwej pozycji, a bramka Bartosza Kapustki prowadziła od początku (no, od 46. minuty) do końca. Wygrała jednak o włos, bo w ostatniej chwili błysnął Mariusz Stępiński.

KIKS KOLEJKI

W kategorii „staropolska gościnność” wygrał Litwin Zubas, przed Chorwatem Malocą i defensywą z Zabrza, w kategorii „Sabotaż” – bezapelacyjnie zwyciężył Tomislav Bożić, a w kategorii „Bozeman’s Simplex” Maciej Gajos przegrał z Igorem Lewczukiem.

ASYSTA KOLEJKI

Do podań Guilherme zdążyłem się przyzwyczaić, Mateusz Cetnarski też już nie zaskakuje, może więc Jakub Wójcicki przy 0:2? Albo Tomasz Hołota do Flavio? A może Marcin Kamiński przy 2:0… yyy… Nie, przepraszam: Frank Adu Kwame do Damiana Chmiela.

INTERWENCJA KOLEJKI

Można by było wymienić paru bramkarzy i analizować ich grę nogami, rękami, głowami i wszystkim innym, ale tym razem wygrywa Marcin Pietrowski za wybicie piłki po strzale Nemanji Nikolicia – gdyby wtedy zrobiło się 0:2… to mogłoby się skończyć 0:4.

RANKING SĘDZIOWSKO-OKULISTYCZNY

Pan sędzia Stefański (KK-C) był cienki. Faul? Przecież nie było. Żółta? Za co? Gwizdek? Nie. Choć kop w łydkę był celowy. I tak przez całą pierwszą połowę. W drugiej było lepiej, ale Dąbrowski powinien dostać żółtą kartkę, a… /i tu następuje dalsza wyliczanka/ Minus pięć dioptrii.

Pan sędzia Musiał (ZL-LP) kiedyś doprowadzi to do tego, że piłkarza odwiozą do szpitala. Znaczy, tego… Kiedyś znowu. Gdybym chciał liczyć każde puszczone kopnięcie, które zasługiwało na kartkę, każdą puszczoną nakładkę… Minus dwanaście dioptrii za wszystko, w tym za niepodyktowanego karnego.

Pan sędzia Gil (TBBN-GZ) miał tym razem trudniej niż zwykle. Czy w 34. minucie był karny? Ile właściwie ich było? Czy Fryc zagrał ręką? Czy Smuczyński wywalił się sam, czy został obalony? Moje odpowiedzi: Nie. Jeden. Tak. Nie wiem. Minus dziesięć dioptrii.

Pan sędzia Jakubik GŁ-ŚW) minus dwie dioptrie za żółte kartki w kratkę i niepotrzebną nadgorliwość, minus pięć za brak karnego po faulu na Pitrym, a starcie Szmatiuk/Biliński z II połowy to bym poprosił jeszcze raz.

Pan sędzia Marciniak (PG-LW) – na jego miejscu dałbym Nikoliciovi żółtą kartkę za żenującą symulkę, a Kucharczykowi żółtą z dyskretnym opierhm-hm. Albo i z niedyskretnym… Ponieważ nie byłem na miejscu sędziego Marciniaka – minus trzy dioptrie.

Pan sędzia Raczkowski (JB-RCh) w porównaniu z kolegami był wzorem cnót wszelakich – minus jedna dioptria.

Pan sędzia Kwiatkowski (WK-LG) wkurzał niemiłosiernie. Za ostrą grę nie karał, za boiskowe chamstwo kartek nie dawał, a tu nagle ni z gruchy, ni z pietruchy – żółta za „bark w bark”, wolny za „apsik!”, rzut rożny na okrzyk, rzut karny za… akuku, nie ma rzutu karnego. Minus dziesięć dioptrii.

Pan sędzia Frankowski (PBB-PSz) – piłkarze faulowali się dość często, ale pan sędzia ogarniał, obcinał i obczajał na tyle dobrze, że odliczając „ale” do liniowych, kończy mecz na zero dioptrii.

CYTAT KOLEJKI

Maciej Terlecki: „Trener Zieliński jest perfekcjonalistą”
I preferuje doskonałownictwo.

Maciej Murawski: „Łukasz Janoszka jest synem najlepiej grającego głową zawodnika w historii polskiej piłki”
Tylko polskiej? „Nie byle kto ty jesteś – i nie byle głowa” – przewidywał narodziny „Ecika” Homer.

Karol Linetty: „Musimy wyrzucić głowy”
Ależ one się jeszcze mogą przydać! Na halloweenowe lampiony, na przykład…

Żelisław Żyżyński: „Kuba Tosik, który nie jest boiskowym brutalem…”

Kazimierz Węgrzyn: „Lewczuk był piłkarzem, który stał statycznie”
W przeciwieństwie do Marka Saganowskiego, który dynamicznie siedział.

Radosław Murawski: „Przed meczem zakładaliśmy sobie założenia”
…ale były za duże i momentami spadywały.

Maciej Jankowski: „Takie były założenia: mieliśmy ruszyć na nich przez 15 minut, a potem, wiadomo – trzeba odpocząć”
„Opisz Ekstraklasę jednym zdaniem” – odcinek 1617.

Grzegorz Mielcarski: „On go już sobie nawijał na lewą nogę”
…i tak powstała cewka Cywki.

Marcin Rosłoń: „Nie pocelował piłki czołem, raczej rogiem”
Szatan, nie piłkarz!

„POLIGON” W „USTAW LIGĘ”

Sylwestrzak zero, Brzyski – 1 punkt, Kucharczyk – 2 punkty… – sumował prezes LZS Poligon – Gergel – 3 punkty…
Na minusie – wtrąciła pani Jadzia znad liczydła.
Ale za to Cetnarski 30 punktów, Vassiliev 14… – odciął się prezes – I LZS Poligon zajmuje w klasyfikacji generalnej miejsce 1292.

Pani Jadzia nie odpowiedziała. Zastanawiała się, jak mogła kupić do drużyny Kaspara Hamalainena, skoro przy jego nazwisku świeciła się informacja o kontuzji. Zwłaszcza, że był to czwarty transfer w tym tygodniu. Drużyna rezerw awansowała jednak na 10 298 miejsce w „generalce” i na 1516 miejsce w lidze „poligonowej” (kod: 726135177), która…

Która? – zdziwił się prezes – Druga?

Tak, liga „poligonowa” (kod: 726135177) awansowała na drugie miejsce w klasyfikacji lig prywatnych…

…a do lidera, Gry o flakon prowadzonej przez Leszka Milewskiego, traci zaledwie cztery punkty. Mamy pięć zespołów w pierwszej dwudziestce klasyfikacji generalnej (Bródno na piątym, Onda Praia na ósmym, KS Otwock na dziewiątym, StrandartŚwięcany na dwunastym i VDS Wieluń na szesnastym miejscu), mamy w lidze „poligonowej” (kod: 726135177) 2216 drużyn, mamy wśród nich Świętych Polskich, Cystersów Kraków, Bękarty Biskupa oraz Hakusia i kocyk, mamy czas na przemyślenie transferów przed szóstą kolejką, mamy… Co jeszcze mamy?

Andrzej Kałwa

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
0
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna
Piłka nożna

Błaszczykowski o aferze zdjęciowej. “Mnie nie pozwoliłoby wewnętrzne ego”

Patryk Stec
6
Błaszczykowski o aferze zdjęciowej. “Mnie nie pozwoliłoby wewnętrzne ego”

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
22
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...