Dziennikarska rzetelność… Chlapnąć można wszystko, ale najbezpieczniej na temat kibiców, bo oni są od lat łatwym celem. Skorzystał z tego przywileju Marcin Meller, prowadzący w TVN24 program „Drugie śniadanie mistrzów”. Sami zobaczcie (kiepsko słychać, głośniki na maksa)…
Machali swastykami. W Sarajewie czy w Poznaniu, nieważne. Generalnie ktoś niewtajemniczony mógłby pomyśleć, że fani „Kolejorza” prezentowali się mniej więcej tak…
Dziwne, że akurat Meller posunął się do takiego kłamstwa. Jest przecież inteligentnym dziennikarzem, w dodatku żywo interesuje się piłką nożną i z tego względu można byłoby mieć nadzieję, iż zgłębi temat, który zamierza poruszyć w programie. Ale nie, nic z tego. Dopuścił się obrzydliwego kłamstwa. Mniej więcej na tej samej zasadzie można byłoby napisać, że podczas gdy Lech grał w Sarajewie, to Marcin Meller na swoim laptopie oglądał dziecięcą pornografię. A potem by się okazało, że wcale nie dziecięcą pornografię, tylko powtórkę „Słonecznego Patrolu”… Ale co to za różnica, nie?
Panie Marcinie, niech pan przeprosi. Tak po prostu. Zapewniamy pana, że na polskich stadionach nie ma miejsca dla ludzi, którym przyszłoby do głowy wymachiwanie swastykami. I do tej pory sądziliśmy, że pan też o tym wie… Jakichś bliżej nieokreślonych kibiców Lecha pomówił pan o haniebne zachowanie, a całe kilkudziesięciotysięczne środowisko fanów tego klubu – o pełną przyzwolenia obojętność.