Reklama

Barca i Sevilla o pierwsze trofeum. Czekamy na gorący wieczór w Tbilisi

redakcja

Autor:redakcja

11 sierpnia 2015, 15:07 • 5 min czytania 0 komentarzy

Chcecie nazwać Superpuchar Europy gloryfikowanym sparingiem, pucharem pasztetowej na sterydach? Możecie, kto wam zabroni. Ale możecie też powiedzieć, że nie ma na świecie rozgrywek piłkarskich, do których trudniej się zakwalifikować. Jak do tego dodamy, że w gruncie rzeczy będzie to nieoficjalne otwarcie sezonu hiszpańskiej piłki, a za arenę starcia robić będzie osobliwy gruziński gigant Dinama Tbilisi, to robi się coraz smakowiciej. Fakty są nieubłagane: w taki dzień jak dziś Barca – Sevilla to pozycja obowiązkowa.

Barca i Sevilla o pierwsze trofeum. Czekamy na gorący wieczór w Tbilisi

Screen Shot 08-11-15 at 12.28 PMScreen Shot 08-11-15 at 02.21 PM

Emery znowu będzie próbował pokonać barcelońskie demony, a może nawet zwalczyć kompleksy. Wiecie, że dziewiętnaście razy posyłał w bój swoich ludzi na Barcę i nigdy nie zaznał smaku triumfu? Ani prowadząc Almerię, ani prowadząc Valencię, Spartak, Sevillę – Duma Katalonii zawsze wychodziła bez szwanku, czasem z remisem, ale jednak niepobita. Dziewiętnaście meczów, czyli tak jakby całą jesień grał tylko z Barceloną, a potem w rubryce zwycięstw miał okrągłe zero – musi to w trenerze tej klasy głęboko siedzieć. Dlatego ci, którzy prognozują nawiązującą do sparingu atmosferę niech raczej do swojej prognozy się nie przywiązują.

Szczególnie, że i Barcelona nie ma żadnego powodu, by ten mecz odpuszczać, a ma wszelkie powody, by potraktować go wielce poważnie, by już teraz zaprezentować głód trofeów. W obozie Luisa Enrique potrójna korona tylko zaostrzyła apetyt. Cel na ten sezon to sześć trofeów i nawiązanie do roku 2009, kiedy ta sztuka się udała: na horyzoncie La Liga, Champions League, Puchar Króla, Klubowe Mistrzostwa Świata, Superpuchar Hiszpanii i właśnie Superpuchar Europy. Wywrócić się już na pierwszej przeszkodzie, tak prędko do śmieci wyrzucić marzenia o przejściu do historii – o nie, ci zawodnicy na to nie pozwolą. Będzie jazda i walka.

Motywacji więc nikomu nie braknie, co jest wiadomością doskonałą dla każdego kibica.

Reklama

Barcelona Aleix Vidal

Smaczku dodaje fakt, że Sevilla w ostatnich latach stała się niemalże… farmą Barcelony. Jeśli upieracie się, że to za mocno powiedziane, to dobrze, może i macie rację, ale też zgodzicie się, że coś jest na rzeczy. Alves, Keita, Rakitić, Adriano, a teraz Aleix Vidal – Duma Katalonii na zakupach w Sevilli wydała już ponad sto milionów euro, a interesuje się graczami Monchiego tak często, że właściwie powinna już dostać rabat stałego klienta.

Dzisiaj nowych twarzy Barcy jednak nie zobaczymy. Turan i wspomniany Aleix Vidal nie mogą zagrać ze względu na “szlaban transferowy” nałożony na Blaugranę. Trochę szkoda, bo jedną z głównych atrakcji otwarcia sezonu powinien być przegląd klasy nowych żołnierzy, ale cóż – trzeba będzie się zadowolić sprawdzaniem wzmocnień arsenału Emery’ego. Nudy być nie powinno, bo intrygujących pytań w oparciu o nowych w Sevilli można postawić całe mrowie, nas osobiście najbardziej ciekawi jak w Hiszpanii odnajdzie się Immobile, czy wróci na falę, a także co pokaże wreszcie w zachodnim klubie Konoplianka.

Screen Shot 08-11-15 at 02.18 PM

Oczywiście cieszy, że będzie istotny polski akcent, czyli Krychowiak. Jak odnajdzie się w mocno odmienionej drużynie? A może już jest to pytanie chybione, bo trzeba raczej pytać – na ile pomoże innym wkomponować się w zespół, na ile przejmie inicjatywę na boisku i będzie boiskowym liderem? Tak, chyba już w tę stronę powinny zmierzać pytania. O trudniejszy dla Grześka test niż ten dzisiejszy będzie trudno, więc przyglądać się będziemy więcej niż uważnie – możecie liczyć wieczorem na tekst od nas poświęcony tylko Krychowiakowi, a więc popularną “lupę”.

Reklama

Statystycznie znajdzie się parę intrygujących kwiatków. Wiecie, że nigdy drużyna w potrójnej koronie nie potrafiła rozstrzygnąć Superpucharu Europy w 90 minut? W 2009 Barca potrzebowała dogrywki, w 2010 Inter pokpił sprawę z Atletico, w 2013 Bayern strzelał lepiej jedenastki, Man Utd w 1999 uległ Lazio, a w 1988 PSV dostał bęcki od Mechelen. Statystycznie jak Sevilla ma fatalną passę ostatnich meczów z Barcą ogółem, tak ostatnie spięcie obu band w Superpucharze to brutalny gwałt na Dumie Katalonii. 3:0, dziękujemy, dobranoc, bramki Renato, Kanoute i Maresca, na deskach między innymi Ronaldinho, Eto’o, Marquez, ale też Messi czy Iniesta.

Screen Shot 08-11-15 at 02.22 PM

Niezwykłe jest też na pewno miejsce rozgrywania Superpucharu, bo Gruzja dawno nie miała gorszej pozycji na piłkarskiej scenie. Nie są nigdzie blisko dawnej chwały Dinama czy braci Arweładze, w losowaniu grup MŚ dobierano ich z ostatniego koszyka, w pucharach wszystkie tamtejsze drużyny zdążyły już odpaść, a tutaj taka impreza i tacy piłkarze. Nic dziwnego, że Gruzini, przecież naród zafiksowany zdrowo na punkcie futbolu, rzucili się na bilety. Strona, która miała ogarniać sprzedaż została przeciążona do tego stopnia, że padła na cztery dni i w rezultacie dostała karę pięćdziesięciu tysięcy euro od UEFA. Bilety były nieprawdopodobnie trudne do zdobycia, ale Dinamo Arena z pewnością zapewni się do ostatniego miejsca.

Dla tego stadionu, porządnie unowocześnionego w ostatnich latach, to święto nie mniejsze niż dla całej Gruzji. Dawno minęły lata, kiedy Dinamo Tbilisi było jedną z mocniejszych ekip ZSRR, a przyciągało na trybuny kilkadziesiąt tysięcy kibiców – ten stadion, wówczas imienia Lenina, był trzecim największym w Związku Radzieckim. Teraz gości fatalnie grającą kadrę oraz garstkę kibiców podczas meczu Dinama, ale dziś będzie inaczej. Dziś wybiegną gwiazdy, dziś pojawi się na boisku najlepszy piłkarz świata, dziś cały piłkarski świat spojrzy na Gruzję.

Fajne, naprawdę fajne uczucie, że powoli wracają już wtorki z najwyższej klasy europejską piłką. Ten mecz to ostateczne wybudzenie futbolu na Starym Kontynencie z letargu, bo też i wybudza z niego najlepszą ostatnio ligę świata i ekipę, która zdominowała zeszły sezon.

Panowie, bez wymówek, chcemy spektaklu.

Najnowsze

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
0
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś
Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...