Zakładamy różowe okulary. Ciągle trochę niepewni czy nie zepsują nam wzroku, bo mecz dwóch Górników to, nie da się ukryć, wydarzenie wysokiego ryzyka. Ale co nam zostało – ryzykujemy stwierdzenie, że da się znaleźć powody, dla których warto to spotkanie obejrzeć.
Po pierwsze – w piłce nie znajdziecie w tym czasie niczego lepszego.
Bez szans, chyba że celujecie w powtórki. W poniedziałkowy wieczór polska telewizja nie zaoferuje wam ani jednego interesującego meczu piłkarskiego. Ewentualnie jeśli bierzecie za takie Freiburg – Norymberga, ale… Bądźmy poważni. Trudno też liczyć na streamy, chyba że chcecie oglądać ligę chorwacką, estońską, bułgarską, szwedzką albo maltańską. W najlepszym razie Anży Machaczkała.
Po drugie – (długa chwila namysłu).
To dopiero druga kolejka ligowa, więc nie bądźmy jak nasi piłkarze i nie opowiadajmy że już czujemy zmęczenie sezonem. Twardziele obejrzą. Łęczna co tydzień oddziela chłopców od mężczyzn.
Po trzecie – Włosi przyjeżdżają oglądać Cernycha.
Włosi jak to Włosi – zwykle wolą sjestę niż pracę, a jednak, zdaniem „Przeglądu Sportowego” z soboty, na stadionie w Łęcznej ma się zameldować przedstawiciel Atalanty Bergamo. Cernych niewątpliwie na tle większości swoich kolegów wygląda jakby należał do nieco innej kategorii piłkarzy. Swoje w każdym meczu zmarnuje, ale i często coś strzeli. W Górniku mówią, że od 500 tysięcy euro na stole zaczną rozmowy. Gdyby przyszło do konkretów, pewnie puściliby go za 300, ale i tak warto docenić, bo to przecież chłopak, który niedawno biedował – i to przez duże B – w Dnieprze Mohylew.
Po czwarte – Jeż, Przyrowski, Świerczok od biedy.
Chciałoby się rzec – dla takich piłkarzy przychodzi się na stadiony. Oczywiście, dla każdego z innego powodu. Na Przyrowskiego – wiadomo, dla beki. Ale już Jeż potrafi zaskoczyć. I choć trochę się w Polsce zasiedział, 34 lata na karku, to ciągle chciałoby się, żeby ten swój „magic touch” pokazywał trochę częściej niż tylko od święta. Na inaugurację ligi w Krakowie asysta krzyżakiem wyszła mu świetnie. Świerczok z kolei to egzemplarz z kategorii „wóz albo przewóz”. Po ostatnich przygodach, powinien potraktować tę Łęczną jako miejsce, w którym ostatecznie może się określić, jakim jest piłkarzem. W pierwszej kolejce zagrał fatalnie i mimo zwycięstwa Górnika, trafił do naszych badziewiaków.
Po piąte – bo…
Przed nami starcie dwóch najstarszych ekip w Ekstraklasie – w pierwszej kolejce jedenastki i jednych, i drugich zbliżały się do trzydziestki, wyprzedzając w tym względzie nawet Podbeskidzie.
Emerytom należy się wsparcie.