Jagę obejrzycie, o Śląsku co najwyżej posłuchacie

Jeśli zamierzacie czwartkowy wieczór spędzić przed telewizorami oglądając mecze naszych pucharowiczów, spieszymy was uprzedzić. Spotkania Śląska i Jagiellonii nie pokaże żadna polska stacja. Mało tego, wrocławianie zagrają w konspiracyjnych względem telewidza warunkach.

Co zrozumiałe, w sezonie ogórkowym polskie telewizje nie zabijały się o prawa do transmitowania I rundy eliminacji Ligi Europy. Mało tego, prawa do pokazania meczu Celje ze Śląskiem nie wykupiła także żadna słoweńska stacja i możemy jedynie pomarzyć o wygrzebaniu streama do tego spotkania. Klub jeszcze rozmawia ze Słoweńcami odnośnie przekazania praw radiowych. Jeśli się uda, to relację ze stadionu przeprowadzi Radio Wrocław. Czyli albo nastroicie radioodbiorniki, albo czeka was odświeżanie relacji tekstowej na oficjalnej stronie klubu. W klubie nie kryją rozczarowania tym faktem. W rundach wstępnych prawa do nadawania sygnału mają gospodarze meczu, a w Celje o przeprowadzeniu transmisji chyba nawet nie pomyślano. A przecież co to za kłopot, by dział marketingu Słoweńców – przypuszczamy, że takowy istnieje – postawił kamerę, wcisnął „record” i puścił transmisję na żywo przez YouTube’a.

Dużo lepsze informacje dostaliśmy z Białegostoku. Działacze FK Kruoja sprzedali prawa do transmisji telewizji internetowej Laola1.tv i w czwartek o 17:00 bez żadnej rejestracji będziecie mogli odpalić mecz na tej stronie. Jak widać, Litwini dużo poważniej traktują występy swoich drużyn w pucharach niż dzieje się to na Słowenii. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę ostatnie wyniki, nie ma co się dziwić, bo litewskich zespołów zbyt długo w Europie nie pooglądamy.

Nie zanosi się też na to, że nasi reprezentanci sprzedadzą polskim stacjom prawa do transmisji meczów rewanżowych, bo na ten moment żadna telewizja nie wykazuje zainteresowania. Tu jednak przypuszczamy, że na wysokości zadania staną marketingowcy Śląska i Jagiellonii, zapewniając nam internetową transmisję, tak jak robili to przed rokiem w Ruchu Chorzów.