62. minuta meczu Urugwaj – Chile. Gospodarze nie potrafią znaleźć sposobu na całkiem rozsądną defensywę swoich rywali. Spotkanie toczy się w tempie, które zwiastuje rzuty karne. Na wykonanie przełomowej akcji nie stać ani Cavaniego, ani Valdivii, ani Sancheza. Nieźle dysponowany jest Muslera, całkiem solidnie grają wszyscy obrońcy Urugwaju. Trochę brakuje kogokolwiek, kto byłby w stanie indywidualną akcją przesądzić o losach spotkania.
I wtedy pojawia się Gonzalo Jara, wraz ze swoim palcem-grzebalcem.
Jeśli jeszcze jakimś cudem nie słyszeliście o tej akcji – Jara podbija do Cavaniego, który ma już na swoim koncie żółtą kartkę, po czym… pakuje mu palec w odbyt. Oczywiście napastnik PSG odwija się, odpędzając od namolnego adoratora. Jara pada jak po bokserskim ciosie. Sędzia wyrzuca z boiska Urugwajczyka, a w konsekwencji – wszystkich Urugwajczyków z turnieju.
Cytując klasyka – nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów dostatecznie obelżywych, by skomentować zachowanie Chilijczyka. Na szczęście zorientowali się w samym Chile – wyrzucając gościa z turnieju. Na szczęście zorientowali się w Mainz, które chce zrezygnować z usług zboczeńca. My jednak zastanawiamy się, czy dodatkowej kary nie powinna zasądzić FIFA albo CONMEBOL.
I to kary dotkliwej, bolesnej, adekwatnej do czynu, który okazał się… recydywą.
Internauci natychmiast odgrzebali bowiem stare (niekoniecznie jare) czasy Jary. Wyszło na jaw, że Chilijczyk podobne prowokacje uskuteczniał już wcześniej, próbując sprowokować m.in. Gonzalo Higuaina oraz Luisa Suareza.
Jara ze stałym numerem
Jara sprawdza czy Suarez ma cojones
I – skoro już przy Suarezie jesteśmy – tutaj czas na zastanowienie. Jeśli Urugwajczyk za recydywę w podgryzaniu swoimi okazałymi zębiskami rywala dostał cztery miesiące dyskwalifikacji – na ile zasługuje Jara, regularnie penetrujący okolice intymne swoich przeciwników? Pomijając już jak ohydne i obrzydliwe są tego typu zagrywki – jeśli nie zostanie przykładnie ukarany, za moment boiska zaroją się od tego typu idiotów.
Naszym zdaniem – niech gnije w amatorskich rozgrywkach. Minimum rok dyskwalifikacji i niech spieprza, razem z tym swoim paluchem.
