Jako że chcemy trzymać rękę na pulsie, regularnie sprawdzamy, co słychać w świecie tzw. celebrytów. Najnowsze doniesienia: Tomasz Lis zapomniał, że jest kibicem Realu Madryt i przez pomyłkę został kibicem Barcelony.
Jakiś czas temu na swoim blogu Lis pisał: Barcelona zwariowała. Pozwalają odejść trenerowi Guardioli? Zwariowali. To szaleństwo. I mówię to ja Lis Tomasz, kibic Siempre Madrid Realu.
I kilka linijek niżej: Kocham Real, więc uwielbiam Mourinho.
Lis za Realem jeździł do Manchesteru (gdzie musiał się ewakuować ze stadionu), albo witał piłkarzy tego klubu, gdy przyjechali do Warszawy. Teraz to już chyba nieaktualne. Teraz śpiewa hymn Barcelony w sektorze fanów tego klubu. Nie można więc wykluczyć, że po jesiennych wyborach wstąpi do PiS.