Reklama

“Szwedzi – mistrzowie w ustawianiu spotkań”. Włosi wściekli po wtopie młodzieżówki

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

25 czerwca 2015, 18:30 • 2 min czytania 0 komentarzy

Kilka dni temu cały świat – a przynajmniej ta jego część, która interesuje się rozgrywkami Copa America – zastanawiał się, czy reprezentacja Brazylii wyrzuci za burtę turnieju Kolumbię. Wystarczyło zremisować z Wenezuelą w meczu, który Canarinhos i tak mieli pod całkowitą kontrolą. Pokusa z pewnością była duża, można było przecież zrewanżować się Kolumbijczykom za sceny z meczu, które – jak się później okazało – oznaczały koniec turnieju dla Neymara.

“Szwedzi – mistrzowie w ustawianiu spotkań”. Włosi wściekli po wtopie młodzieżówki

Ku niezadowoleniu części kibiców, Brazylijczycy z okazji nie skorzystali. Zachowali się zgodnie z duchem fair-play, wygrali z Wenezuelą 2-1. Co prawda gdy w samej końcówce meczu jeden z Wenezuelczyku dosięgnął piłki (zabrakło niewiele) i wyrównał stan meczu, rozpętałby się wielka burza, ale tak się nie stało. Nie ma tematu. Dość niespodziewanie wrócił on jednak wczoraj, na innym kontynencie. Młodzieżowe Mistrzostwa Europy, grupa B, ostatnia seria spotkań. Każda z czterech drużyn – Portugalia, Anglia, Włochy, Szwecja – ma jeszcze szanse na awans do półfinał. Włosi szybko rozstrzygają mecz z Anglikami, muszą jednak spoglądać na wynik starcia Portugalii ze Szwecją…

Remis dawał promocję obu zespołom. Jeszcze dziesięć minut przed końcem właśnie takie rozstrzygnięcie widniało na tablicy świetlnej. Później Portugalczycy wyszli na prowadzenie, lecz w końcówce dali sobie wbić wyrównującą bramkę po jednej z rozpaczliwych wrzutek w pole karne. Co dalej?

Doliczony czas gry wyglądał tak…

Reklama

Na Półwyspie Apenińskim zawrzało. „La Gazzetta dello Sport” nazwała Szwedów „mistrzami w ustawianiu spotkań”, nawiązując rzecz jasna do sytuacji z 2004 roku, kiedy to remis w starciu Danii ze Szwecją w ostatnim meczu grupowym, eliminował Włochów z rozgrywek o mistrzostwo Europy. Dziennik zasugerował również, że sprawą powinna zająć się UEFA. Na Twitterze jeden z piłkarzy włoskiej młodzieżówki, Stefano Sturaro porównał piłkarzy Szwecji i Portugalii do psów (a swoją drużynę do lwów), a treść często udostępnianego wpisu jednego z kibiców brzmiała: „Jeśli doliczony czas gry w meczu Bayern – Manchester z 99’ był najlepszy w historii futbolu, to ten dzisiejszy był najgorszy”.

Dziwnym byłoby gdyby obie drużyny, mając korzystny wynik, rzuciły się w końcówce na siebie z nożami. W trakcie całego spotkania trudno było odnieść wrażenie, że oglądamy ustawkę, chyba potwierdzi to każdy, kto oglądał. Może i tempo nie było nie było szczególnie zabójcze, ale liczba niezłych sytuacji strzeleckich pozwoliła wierzyć, że oglądamy mecz na poważnie.

Szkoda, że w końcówce nie zostały zachowane choćby pozory. Wbrew – nomen omen – pozorom, one też są ważne.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...