Reklama

Pierwszy raz Zachary w Chinach. Długo kazał na siebie czekać.

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

20 czerwca 2015, 19:13 • 2 min czytania 0 komentarzy

W europejskiej piłce laba, dzieje się niewiele. Szczerze mówiąc, powoli zaczyna nam się robić niedobrze od transferowych plotek, które w większości zapewne nigdy nie zostaną sfinalizowane, a to przecież dopiero początek karuzeli. Są jednak na mapie świata jeszcze miejsca, w których gra się teraz w piłkę i nie chodzi nam tylko o Chile, gdzie odbywa się Copa America. Trwa też rywalizacja m.in. w Chinach i to właśnie tam doszło do „wielkiego” przełamania.

Pierwszy raz Zachary w Chinach. Długo kazał na siebie czekać.

Henan Construction, klub z dużymi ambicjami, rozgromił dziś 5-0 ekipę Shanghai Shenix, zdecydowanie najsłabszą drużynę w ligowej tabeli. A wspominamy o tym tylko dlatego, że jedną z bramek strzelił Mateusz Zachara, który od ładnych paru miesięcy próbuje się odnaleźć w tamtejszych realiach. To jego pierwsze trafienie od listopada zeszłego roku, kiedy to w meczu Ekstraklasy pokonał bramkarza Cracovii. Uznaliśmy, że to niezły moment, by podsumować dotychczasowe popisy byłego napastnika Górnika Zabrze na chińskiej ziemi.

Z pewnością nie tak to miało wyglądać. Pierwszą i najważniejszą wiadomość już przekazaliśmy – Zachara do dziś nie strzelał, a miał być przecież główną strzelbą zespołu. Dokładnej rzecz ujmując, jedną z dwóch głównych, bo w styczniu, tego samego dnia co jego, klub zakontraktował również Javiera Patino, gościa z przeszłością w Segunda Division, który na potęgę trafiał w lidze tajlandzkiej. Sezon w pierwszym składzie rozpoczął Polak, ale to właśnie rezerwowy Patino, strzelec dwóch goli, był bohaterem spotkania inaugurującego rozgrywki. Na dziś to on jest pierwszym wyborem w ataku Henan. W trzynastu spotkaniach zdobył łącznie sześć bramek i zanotował dwie asysty.

Nie oznacza to jednak, że Zachara nie gra. Wręcz przeciwnie, jak do tej pory dostawał szansę w każdym z czternastu spotkań ligowych. Tylko mecz pucharowy obejrzał z trybun. Jego drużyna zazwyczaj gra dwójką napastników, a trener w poszczególnych meczach obsadza te miejsca łącznie sześcioma zawodnikami. Zachara w pierwszym składzie wybiegł na razie siedem razy.

Problem w tym, że ostatnio działo się to coraz rzadziej. Trudno się temu specjalnie dziwić, skoro licznik byłego napastnika Górnika – mimo upływu prawie połowy sezonu – wskazywał zero bramek i trzy asysty. Dziś wszedł na 19 minut, zdobył gola i pogrążył czerwoną latarnię ligi. Teraz będzie już z górki? Z całą pewnością nie warto testować cierpliwości Chińczyków. Ze względu na obowiązujące limity, wymagania wobec obcokrajowców są wysokie. A biorąc pod uwagę duże ambicje klubu Polaka, zapewne prędzej niż później, mogłoby tam komuś przyjść do głowy, że warto zarzucić sieci na skuteczniejszego grajka.

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Przez uraz stracił szansę na debiut w reprezentacji. Defensor wyleczył kontuzję

Bartosz Lodko
1
Przez uraz stracił szansę na debiut w reprezentacji. Defensor wyleczył kontuzję
Ekstraklasa

Więcej kasy do pieca, więcej! Prezes Śląska wygrywa plebiscyt na “delulu roku”

Kamil Warzocha
7
Więcej kasy do pieca, więcej! Prezes Śląska wygrywa plebiscyt na “delulu roku”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...