Reklama

Przygotowań Lecha do Ligi Mistrzów ciąg dalszy. Skorża nie ma powodów, by narzekać

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

19 czerwca 2015, 17:35 • 3 min czytania 0 komentarzy

Podczas, gdy czytamy o kolejnych piłkarzach odmawiających zagubionej na rynku Legii, Lech Poznań nie zwalnia tempa. I mistrz – w przeciwieństwie do wicemistrza – jeśli dokonuje transferów, to głównie do klubu, a nie z klubu. Chociaż okienko transferowe nie zostało jeszcze oficjalnie otwarte, drużyna jeszcze nie rozpoczęła treningów, Maciej Skorża może witać trzeciego nowego piłkarza. Do Marcina Robaka i Dariusza Dudki dołączy Abdul Aziz Tetteh.

Przygotowań Lecha do Ligi Mistrzów ciąg dalszy. Skorża nie ma powodów, by narzekać

Lech jak zwykle w pełni zrozumiały sposób prowadzi politykę transferową. Miały być wzmocnienia w linii ataku i pomocy – no to są. Miało być więcej doświadczenia – i jest. O Robaku i Dudce powtarzać się nie będziemy, natomiast Tetteh to już osoba dość anonimowa. Ghańczyk, 25-latek, defensywny pomocnik. Na pierwszy rzut oka: twardziel i kawał chłopa. Niektórzy żartują, że przypomina Shaquille’a O’Neala, a niektórzy obawiają się, że może przypominać Arnauda Djouma. Kameruńczyk z belgijskim paszportem też zapowiadał się przyzwoicie w teorii: miał za sobą pojedyncze występy w Anderlechcie czy regularną grę w Rodzie. Jego przygoda z Poznaniem skończyła się jednak na tym, że mistrzowską fetę nazwał domem wariatów, a rasizm sugerował przez to, że w restauracjach musiał dłużej czekać.

Wróćmy jednak do Tetteha. Urodził się w Ghanie, a w wieku 18 lat trafił do Udinese, skąd wypożyczany był równie często, co Wojciech Pawłowski. W sumie to aż do pięciu klubów – od Xerez, przez hiszpańskie CD Leganes, po grecki Fokikos. To właśnie w Grecji zaczął grać na poważnie, ale też jedynie w ligowym przeciętniaku. Platanias, nie ukrywajmy, to zespół, który trzeba wygooglować. Tetteh odegrał w nim kluczową rolę i w poprzednim, i w tym sezonie. Za ten – kiedy zgromadził trzy gole i osiem asyst – trafił do najlepszej jedenastki zakończonych już rozgrywek. Łukasz Trałka, piłkarz na tej samej pozycji, może nowemu koledze takich liczb pozazdrościć.

Żeby jednak wyjaśnić różnicę między Tettehem a Djoumem, warto przypomnieć dwa fakty. Ten drugi został ściągnięty jako jeden z kolejnych piłkarzy na liście życzeń i podpisano z nim kontrakt tylko półroczny. Za Tetteha Lech teraz płaci – wedle greckich mediów – 300 tysięcy euro. To nie ma więc być zwykłe rozszerzenie kadry.

Reklama

Pytanie tylko: czy to jest gość, który w klubie i mieście takiego formatu i zbliżających się meczach o stawkę da sobie radę? Ciężko to dziś miarodajnie ocenić, na pewno nie na podstawie jego CV.

Transfer Tetteha zwiększa też wątpliwości co do przyszłości Karola Linettego. O wszelkich możliwych scenariuszach dało się ostatnio usłyszeć, a transfer drugiego defensywnego pomocnika wiele sugeruje między wierszami. Lech swoimi sprawnymi ruchami na rynku na razie imponuje, ale wiele może się jeszcze wydarzyć. Trener Skorża wyrażał ostatnio nadzieję na wzmocnienia i również to, by nie stracić więcej niż jednego piłkarza i nie Linettego.

Na razie może być zadowolony. Na razie.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...