Piłka nożna w Stanach Zjednoczonych prezentuje coraz wyższy poziom, ale jeszcze nie tak wysoki, żeby zarywać dla niej noce. Co ciekawsze kąski można jednak wyciągnąć po fakcie, a ten – przyznacie – standardowy nie był. Puchar Ameryki, Seattle Sounders grają z Portland Timbers. Na boisku kilka znanych nazwisk, chociażby Obafemi Martins czy Clint Dempsey. My o tym drugim.
Seattle najpierw straciło bramkę, potem piłkarza, który wyleciał za drugą żółtą kartkę. Martins wyrównał, ale wynik remisowy zmienił się w dogrywce. Gospodarze walczyli jak lwy, aż do momentu kiedy Dempsey za bardzo wziął sobie ten wyświechtany frazeologizm do serca. Po kolejnej czerwonej kartce, która w praktyce oznaczała właściwie wyeliminowanie z rozgrywek, w zwierzęcy sposób postanowił oznajmić sędziemu, że nie zgadza się z jego decyzją. Po prostu podszedł i wyrwał mu notes. Wyrzucił go na ziemię, następnie zreflektował się i podniósł, ale nie po to, by przeprosić i oddać. Dziki zew nakazał mu rozszarpać go na strzępy.
Strzelamy, że arbiter musiał być w niezłym szoku, ale mimo braku miejsca na zapiski, wlepił Dempseyowi drugą żółtą kartkę i wyrzucił go z boiska. Schodząc do szatni piłkarz poświęcił jeszcze uwagę bocznemu, nagradzając go gromkimi brawami. Na tym raczej jednak się nie skończy. Incydent może i chyba powinien zostać potraktowany jako napaść na sędziego, a to grozi 3-miesięczną dyskwalifikacją. A że amerykański futbol znany jest z restrykcyjnego przestrzegania przepisów, to nie zdziwimy się, jeśli wlepią mu najwyższy wymiar kary.
Fakt, pokazana chwilę wcześniej czerwona kartka dla Michaela Aziry była mocno dyskusyjna, ale mimo wszystko raczej nieuprawniająca do tego typu prymitywnych zachowań. Reprezentant kraju, uczestnik mundiali. Piłkarz przez wielkie “P”. Z jednej strony trochę wstyd, a z drugiej w końcu coś interesującego. Po meczu trener Seattle pochwalił swoich zawodników i wyraźnie dał do zrozumienia, że zostali przekręceni przez sędziego.
Chcieli, żeby amerykańska piłka była ciekawa, no i nareszcie jest.