Już jutro towarzyskie spotkanie z Grecją, więc na stronach pzpn.pl i laczynaspilka.pl pełna mobilizacja, by sprzedać jak najwięcej wejściówek. W celach promocyjnych wykorzystywana jest specjalnie przygotowana grafika, na której na mecz zapraszają Glik, Lewandowski, Fabiański i Krychowiak. „Bilety już od 30 PLN!” głosi napis, a kibice – jak przypuszczamy – klikają i kupują.
Zobaczcie zresztą sami:
Jeśli chodzi o twarze tego meczu, na zgrupowaniu pozostał już tylko Kamil Glik, a reszta rozjechała się już do domów. A zatem to nic innego, jak robienie kibiców w balona. Rozumiemy, że grafika została przygotowana wcześniej, ale – jako że nie jest to wielkie dzieło sztuki – można ją odpowiednio zmodyfikować. Po prostu tak byłoby uczciwiej.
Nie każdy kibic śledzi wszystkie wydarzenia wokół kadry Nawałki i wie, kto może zagrać, a kto nie. Wyobrażamy sobie, że po ostatnim hattricku Lewandowskiego wielu ojców zabierze swoich synów na stadion, by pokazać im napastnika Bayernu na żywo. A zamiast niego – strzelamy – zobaczą Patryka Tuszyńskiego, czyli piłkarza, którego jeszcze do niedawna w Gdańsku można było oglądać co dwa tygodnie.
Nie będzie też Krychowiaka, za to pewnie zagra Linetty, którego na tym samym stadionie można było zobaczyć przed miesiącem w meczu ligowym. Twarzy lechity nie ma jednak na plakacie, bo – jak przypuszczamy – jeszcze nie jest dobrze rozpoznawalna. Lepiej go pokazać dopiero później, kiedy bilety zostaną opłacone, a kibice wygodnie rozsiądą się na stadionie.
Z czym nam się to kojarzy? Z biurami podróży, które pokazują ludziom hotel z efektownym basenem, po czym wysyłają ich do drewnianej szopy pod lasem. Wszystkiego odkręcić pewnie już się nie da, ale zmiana jednej grafiki nie powinna stanowić wielkiego problemu. Trzeba to jednak zrobić jak najszybciej, bo kibice, którzy nabiorą się na ten tani chwyt, mogą już nigdy nie wrócić na stadion.
EDYCJA: Dział marketingu zareagował błyskawicznie.
Fot. FotoPyK