Johan Cruyff bodaj jako pierwszy stwierdził, że w futbolu najważniejsza jest głowa, oczywiście w sensie umysłu, myślenia. Dzisiaj to już nie kontrowersyjny pogląd, a zaglądająca nam przez ramię codzienność. Gdy patrzymy na Xaviego lub Pirlo to owszem, zachwycamy się precyzją ich podań, ale jeszcze bardziej posiadaną przez nich wizją, jakością podejmowania decyzji, szybkością reakcji. Ponoć właśnie z dostosowaniem się do wysokiego tempa gry polski piłkarz ma największe problemy po wyjeździe za granicę, a to dlatego, że u nas miał więcej czasu na rozejrzenie się, poszukanie opcji i jej wybranie, a tam trzeba to robić o wiele szybciej. Futbol wrzuca coraz wyższy bieg i przesądzać o kluczowych akcjach – podaniu w tempo, wyjściu na pozycję – potrafią nie sekundy, a ułamki sekund. Wykorzystanie tego bądź polegnięcie przez to leży nie w nogach, a w głowie.
Dlatego to przedmiot coraz poważniejszego zainteresowania. Rzut oka na „The Blizzard” i wywiad z Kevinem McGreskinem, dyrektorem Soccer Eye Q, firmy coachingowej: – Myślę, że trenerzy albo zapominają, albo w ogóle nie mają pojęcia, że futbol to skrajnie kognitywny sport. Potrzeba rozwijania umysłów zawodników jest taka sama jak rozwijania ich fizycznych cech czy też technicznych umiejętności. Myślę, że niedocenia się tego tylko dlatego, że łatwiej dostrzec i oszacować różnicę w technice bądź wydolności, niż w psychice.
Teraz i na Weszło postaramy się rzucić więcej światła na tę kwestię. Dlaczego futbol to sport kognitywny i jakie to ma znaczenie. Co jest ważniejsze by odnieść sukces – siła podania, strzału, czy umiejętność podejmowania właściwych decyzji. Jak można pracować nad mentalnością, ze szczególnym wyróżnieniem decyzyjności. Zapraszamy do wywiadu z izreaelskim duetem trenerskim, Ronniem Cohenem i Avivem Reinem, którzy specjalizują się w kognitywnej stronie treningów, a pod swoimi skrzydłami mają izraelskich sportowców z różnych dziedzin, także piłkarskich kadrowiczów czy też zawodników NBA (choćby Omri Casspi z Sacramento Kings).
***
– Myślę, że w przyszłości czołowe drużyny będą zatrudniać specjalistów od neurologii
Dan Bishop, doktor londyńskiego Sports Medicine Center, szef badań nad mentalnością czołowych piłkarzy.
***
Ronnie, pokażmy najpierw na przykładzie jak kognitywne procesy wpływają na boiskowe sytuacje.
Spójrzmy więc na Xaviego. W jednym z wywiadów powiedział, że gdy zjawił się Barcelonie jako dziecko, pierwszą rzeczą jakiej go uczyli to myśleć, myśleć, i robić to szybko. Na to od zawsze kładziono w La Masii nacisk. I teraz przeanalizujmy jego obowiązki podczas najbardziej fundamentalnego zadania, jakim jest przyjęcie i podanie piłki.
Po pierwsze: musi ustawić się tak, żeby dało się i opłacało się mu podać. Czysto myślowa umiejętność.
Po drugie: dostrzega, że ma otrzymać piłkę, analizuje jej tor i siłę podania.
Po trzecie: odwraca wzrok od piłki, i choć jeszcze jej nie ma to już analizuje co z nią zrobić, szacuje sytuację.
Po czwarte: przyjmuje piłkę niemal bez poświęcenia temu uwagi, podejmuje decyzję na bazie już dokonanych wcześniej szacunków.
Po piąte: wykonuje podanie.
O ile byłby gorszym piłkarzem, gdyby nie miał podzielności uwagi na wysokim poziomie? Gdyby musiał skupiać się w pełni na przyjęciu piłki, a dopiero potem zastanawiał się co z nią zrobić? To oczywiste, że w klubie takim jak Barcelona czy Real nie wystarczą tylko piłkarskie umiejętności, piłkarze muszą być też mentalnie zdolniejsi. Spójrz na Messiego – on też podejmuje decyzje w okamgnieniu, widzi więcej, a to nie są techniczne zdolności. Zawsze jest spokojny, zrelaksowany, pewny, ale też skupiony i skoncentrowany.
Jak można nad tym pracować?
Nie ma jednego ośrodka w mózgu, który odpowiadałby za podejmowania decyzji. Nie jest to więc działanie bezpośrednie. Ale uwaga to umiejętność, koncentracja to umiejętność, multitasking to umiejętność, a umiejętności można wyrabiać. Jeśli podniesiesz poziom różnych tego typu cech to wpłynie to też na jakość decyzji.
Znowu posłużmy się przykładem: zawodnik robi świetną akcję, wychodzi na dogodną pozycję. Ale na sam koniec podejmuje nieracjonalną, z punktu widzenia widza idiotyczną decyzję, przez którą wszystko niweczy. Pytają go potem: dlaczego nie podałeś? Twój kolega był w doskonałej sytuacji, na pewno by strzelił! Ale może ten piłkarz nie dostrzegł kolegi nie na tyle uważnie, by oszacować właściwie sytuację (co było łatwe z trybun), bo pełnia jego uwagi skupiona była na tym co sam robi? Nie posiadał zdolności takiego podziału koncentracji, by wszystko zobaczyć. Lepszy kognitywnie piłkarz by to widział i podjął lepszą decyzję. Tak cechy, nad którymi pracujemy, wpływają koniec końców na decyzyjność.
Jeśli byłbym piłkarzem, miał z tym problemy, zgłosił się do was, to jak wyglądałby tok pracy?
Najpierw zrobilibyśmy research na twój temat, obejrzeli twoje mecze i zastanowili się z czym masz problem. Potem od razu zostałbyś zagoniony do ćwiczeń i już w ich toku wyszłoby co ci sprawia największą trudność. Później ustalilibyśmy plan i działali dalej.
Właśnie zgłosił się do nas boczny obrońca z ligi izraelskiej. Świetnie gra w ofensywie, ale ma problem z grą w obronie, za często popełnia błędy. U niego było tak: gdy czymś się autentycznie interesujesz, gdy coś cię szczerze pociąga, zawsze poświęcisz temu pełną koncentrację bez żadnego wysiłku. Jego tak wciąga gra w ataku, tu jest w pełni skupiony zawsze. Obrona może podświadomie mniej go ekscytować, żeby nie powiedzieć – nudzić, i stąd kłopoty z koncentracją, a w konsekwencji błędy. U niego jest to, ale na przykład u środkowego pomocnika kłopotem może być nawał obowiązków. Rozgrywanie, odbiór, wychodzenie na pozycje, pilnowanie szyków itd.
A co z zawodnikami, którzy świetnie wyglądają na treningu, a fatalnie wypadają w meczach?
Tutaj kluczowy jest oczywiście element presji. Na treningu jest ona siłą rzeczy mniejsza, a to bo nie ma kibiców, gry na wynik, stawki. W takich warunkach niektórzy czują się dobrze, są wyluzowani, ale gdy presja się pojawia, paraliżuje ich. Powinno być natomiast odwrotnie, sportowcy tacy jak Kobe Bryant czy Michael Jordan nieprzypadkowo są wzorami – z nich presja wyciągała to, co najlepsze. Presję trzeba nie tylko oswoić, ale zacząć ją lubić. Wyrok jest jednoznaczny – jak jej nie lubisz, nigdy nie osiągniesz sukcesu.
Ale nad tym też można pracować. W kontrolowanych warunkach stworzyć warunki silnej presji, choćby czasowej, i w ten sposób uczyć zawodnika wykonywania zadań pod nią. Gdy zacznie sobie z nią radzić, zacznie ją lubić. Bo lubimy to, w czym jesteśmy dobrzy.
Porozmawiajmy może konkretnie, jak wyglądają te treningi?
Trudno to opowiedzieć słowami, polecam obejrzeć filmiki z naszych sesji. Na najbardziej podstawowym poziomie to choćby chodzenie po linii prostej i patrzenie w jeden punkt. Może brzmi banalnie, ale większość już po kilku minutach zacznie odczuwać umysłowe zmęczenie! Struktura jest taka, że najpierw uczysz ćwiczenia, potem wrzucasz wyższe tempo wykonywania, a na koniec skupiasz się na doskonaleniu w stanie mentalnego zmęczenia, bo ono się pojawi podczas meczu w późniejszych minutach. Wspomniany przykład z zawodnikiem, który nie podał: może w 15 minucie ten gracz by wszystko zrobił poprawnie, ale w 85 już miał na tyle zmęczony umysł, że nie dał rady?
Jaki jest sens za danymi ćwiczeniami, choćby wspomnianym przez ciebie chodzeniem i patrzeniem w punkt?
Tu akurat łączysz koordynację i uwagę. Do tego potem dokładamy kolejne rzeczy, na przykład analizowanie danych poprzez rozwiązanie prostych zadań matematycznych albo pamięciowych. Obciążamy kilkoma zadaniami jednocześnie, z różnych zakresów – koordynacyjnego, uwagi, koncentracji, przetwarzania informacji. Te zadania nie są lustrzanymi do boiskowych, ale przecierają te same tory myślowe, które potem umysł wykorzystuje przy realizacji zadań boiskowych.
Jak to się może przełożyć na konkretne umiejętności?
Pamiętajmy, że celem jest uczynienie piłkarzy mądrzejszym, silniejszym kognitywnie. Teraz pracujemy z zawodnikiem od trzech miesięcy i nie jest tak, że nagle zaczął robić rzeczy, których wcześniej nie umiał. Zaczyna mu jednak łatwiej przychodzić robienie tego, co umie, będzie więc robił to częściej – jak z tym bocznym obrońcą, on nie nawalał nieustannie, potrafił kryć dobrze, ale nie robił tego dostatecznie często.
Dobrym przykładem też Sheran Yeini, z którym pracujemy od trzech lat. Gdy przychodził do nas, nie był wyróżniającym się zawodnikiem, ale zrobił milowy krok do przodu. Odniósł sukces w lidze, trafił do kadry, a teraz podpisał kontrakt z holenderskim pucharowiczem, Vitesse Arnhem. Sheran tak naprawdę nie miał problemów z decyzyjnością, zawsze był mądrym zawodnikiem i nigdy nie bazował na fizyczności. Ale w tym rzecz: nie tylko piłkarz mający problemy z celnością podań je trenuje, ale najlepsi również, by być się doskonalić. Teraz Sheran ma koncentrację na niesamowitym poziomie, praktycznie nie popełnia błędów. Potrafi radzić sobie z wieloma zadaniami, dlatego grywa na różnych pozycjach. Sam powiedział nam kiedyś, że już nie myśli na boisku co powinien zrobić, on po prostu to robi. Ta szybkość myśl jest w tym sensie o poziom wyższa. Sheran do tego stopnia się zaangażował, że przed każdym meczem robi kognitywną rozgrzewkę, proste ćwiczenia z wykorzystaniem piłek tenisowych.
Pracujecie głównie z już dorosłymi zawodnikami. Czy młodzieży nie należy w ten sposób przeciążać?
Uważam wręcz przeciwnie, i inni chyba też, bo pracujemy też z młodzieżą. Po prawdzie, dzieciaki szybciej łapią niż dorośli, szybciej wchodzą we właściwe nawyki i stają się elastyczniejsi myślowo. Niestety, z punktu widzenia neurokognitywistyki, wiele treningów juniorskich ma negatywny wpływ na kształtowanie umysłu piłkarza. Trenerzy albo nie dają odczuć odpowiedzialności, albo unikają presji, albo nie pozwalają podejmować decyzji, zarzynają kreatywność.
Nowoczesny trening jest w waszej opinii archaiczny?
To o czym rozmawiamy to nie jest przyszłość futbolu, to jego teraźniejszość. Jedno z podstawowych wymagań gry na wysokim poziomie. Piłka dzisiaj jest bardzo szybka i są na to także naukowe dowody. W jednym z badań, które analizowałem, wyszło, że piłkarz dziś ma piłkę przy nodze przez mniej niż minutę. Kiedyś ten współczynnik wynosił kilka razy więcej. Futbol się zmienia i będzie szedł w stronę coraz wyższego tempa. Świetny jest tytuł książki o Pirlo: myślę, więc gram! O to właśnie chodzi! To najbardziej fundamentalna zasada współczesnej piłki. Dziś nie chodzi o to, żeby strzelić mocniej, ale żeby myśleć szybciej. Nie umiesz myśleć, to nie umiesz grać.
***
Ronnie 20 lat pracował z dziećmi chorymi na ADHD a także mającymi kliniczne problemy z uczeniem się. Dla tam zdobytych doświadczeń znalazł zastosowanie w sporcie, Aviv to specjalista od ćwiczeń koordynacyjnych. Nie są nowatorami, bo tego typu treningi tylnymi drzwiami wchodzą na salony w różnych krajach i akademiach, w różnych zewnętrznych firmach (jak Soccer Eye Q) ale mimo wszystko zajmują się czymś niecodziennym.
Przynajmniej z naszej perspektywy. Bo możecie pomyśleć o ich treningach co chcecie, uznać to za nonsens, nawet szarlatanerię, ale moim zdaniem da się dyskutować tylko nad metodą, bo nie da się zbić głównych założeń, tych, które tyle lat temu tak prosto wyraził Johan Cruyff. Kto tymczasem w Polsce zadał sobie trud, by jego słowa i wszystko co implikują potraktować poważnie?
Leszek Milewski