Mecz Śląska z Legią z pewnością nie był porywającym widowiskiem, ale echa tego starcia nie milkną do dziś. Najwięcej kontrowersji wciąż wzbudza sędziowanie. Mogłoby się wydawać, że Adam Lyczmański bardziej pomógł w tym spotkaniu gościom, uznając gola po wyraźnym faulu Orlando Sa. To jednak podopieczni Henninga Berga zdecydowanie głośniej narzekają na pracę arbitra, który ich zdaniem nabrał się na symulkę Flavio Paixao i wyrzucił z boiska Tomasza Brzyskiego. Tuż po meczu zdenerwowany Jakub Rzeźniczak powiedział, że w jego opinii legionista nawet nie dotknął rywala, a portugalskich bliźniaków odesłał do teatru.
Na odpowiedź Flavio nie trzeba było czekać. Dziś pomocnik Śląska wrzucił na Facebooka zdjęcie swojej pokiereszowanej twarzy i dodał, że właśnie nałożył makijaż i jest gotowy, by pójść do teatru. Zobaczcie zresztą sami:
Kto ma rację w tym sporze? Oczywiście nikt, a obaj piłkarze robią sobie tylko obciach. Rzeźniczak myli się twierdząc, że między Brzyskim i Flavio nie było kontaktu. Przeciwnie, faul był, a atak był na tyle niebezpieczny, że arbiter spokojnie wybroni się z podjętej decyzji. Z kolei Flavio nie musiał wydzierać się wniebogłosy i udawać wielokrotnego złamania nogi. W starciu z obrońcą Legii Portugalczyk sporo dodał od siebie i zdjęcie obitej twarzy – obitej w innej sytuacji! – niewiele w tej kwestii zmienia.
Można więc powiedzieć, że dogrywka w meczu Śląska z Legią stoi na tym samym poziomie, co sam mecz. Mało celnych strzałów i w sumie nie warto na to patrzeć.
Fot. FotoPyK