Reklama

Panie Berg, szybkie sprostowanie…

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

12 maja 2015, 11:17 • 2 min czytania 0 komentarzy

Pomeczowe rozmowy z Henningiem Bergiem – podobnie zresztą jak jego ociekające okrągłymi słówkami konferencje prasowe, to niesamowita droga przez mękę. Strach myśleć, że w Amazonii tną lasy, żeby później ktoś mógł to wszystko drukować. Bycia nudnym nikt jednak nie może trenerowi zabronić. Marcin Brosz też wiecznie był taki (teraz ponoć żałuje i zamierza zmienić podejście), a doprowadził Piasta do europejskich pucharów. Gorzej, kiedy trener sięga po argumenty, które trącą absurdem. A Berg robi to coraz częściej – np. dziś w rozmowie z Wyborczą.

Panie Berg, szybkie sprostowanie…

Norweg zalewa nas potokiem niewiele znaczących słów, narzeka, że Legii brakuje skuteczności w ataku i popełnia błędy w obronie – w sumie więc wszystko wygląda do bani, ale i tak trzeba wierzyć, że zmierza po tytuł. Co więcej, zdziwicie się, ale robi to z Orlando Sa na przedzie. Bynajmniej nie z Markiem Saganowskim. No, w najgorszym razie ich udział można traktować po równo.

Norweg:

– dziwi się, że kiedy Legia wygrała PP, nikt nie pytał o nieobecnych piłkarzy
– przekonuje, że informacje o problemach z Portugalczykiem są wyssane z palca
– twierdzi, że „Sa wiosną zagrał tyle samo minut co Marek Saganowski”
– zapewnia, że chciał go wystawić również w finale PP, ale przytrafił się uraz.

Początkowo Berg swoją paplaniną po prostu zanudzał, dziś robi z ludzi wariatów. „Sagan” zagrał wiosną więcej o ponad dwa pełne spotkania – 200 minut, ale to drobiazg. Przede wszystkim te liczby nie odpowiadają na żadne pytanie, nie są żadnym alibi. Od początku marca do dzisiaj, czyli w okresie, w którym Legia najbardziej cieniuje, Saganowski aż 9 razy wychodził w podstawowym składzie. W tym aż 6 w lidze, podczas gdy Sa – tylko trzykrotnie. Zdaje nam się, że o ten fakt pyta dziennikarz.

Reklama

Co tu wspominać odległe czasy, kiedy się wszystko zgadzało – jeszcze 2 miesiące temu, po 22. kolejce, Legia miała 5 punktów przewagi nad Lechem. Jeśli robić porównania przydatności i szans, to może nie w oparciu o prehistorię, ale o okres, w którym w lidze wszystko się sypie.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
1
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś
Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...