Reklama

Rulli jak Neuer, ale na Barcelonę to za mało

redakcja

Autor:redakcja

09 maja 2015, 19:50 • 2 min czytania 0 komentarzy

Grając w systemie środa-sobota-wtorek, i w dodatku po tak intensywnym półfinale Ligi Mistrzów, rotacje w składzie Barcelony były więcej niż pewne. Luis Enrique wymienił więc bramkarza, połowę formacji defensywnej i całą pomoc. Jedyne, co pozostawił bez zmian, to swój zabójczy tercet Messi, Neymar, Suarez. I wydawało się, że spokojnie powinno to wystarczyć na średnio dziś dysponowany Real Sociedad. W pierwszej połowie jednak nie wystarczyło, a i do końca meczu można było mieć wątpliwości, czy Enrique jednak nie przegiął z mieszaniem w składzie.

Rulli jak Neuer, ale na Barcelonę to za mało

Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis, choć przebieg meczu raczej nie przypominał nudnawej pierwszej odsłony naszego lokalnego klasyku Legia-Lech. Więcej analogii znaleźlibyśmy z niedawnym meczem z Bayernem, bo Barcelona kontrolowała przebieg gry i zagrażała bramce rywala głównie po zrywach Messiego. Z kolei stojący między słupkami Sociedad Rulli bronił w nieprawdopodobny sposób i dawał swojej drużynie mniej więcej tyle, co w środę Neuer Bayernowi. Natomiast reszta zespołu przyjezdnych prezentowała się podobnie, jak Lewandowski i spółka, czyli oglądaliśmy zero strzałów w światło bramki i w ogóle zero zagrożenia w strefie Claudio Bravo.

W Barcelonie niezbyt dobrze wyglądał środek pola z Xavim, Rafinhą i Mascherano, a na lewym skrzydle bezproduktywnie biegał Adriano. Po zmianie stron wiele się w tym względzie nie zmieniło, ale po akcji Neymara i – nie mogło być inaczej – Messiego Barca otworzyła wynik, więc i gra zaczęła się lepiej układać. Cały czas mieliśmy sporo chaosu na boisku, ale gospodarze stwarzali więcej zagrożenia pod polem karnym Sociedad. Goście też zaczęli sobie śmielej poczynać, ale nie na tyle, by choć raz porządnie zagrozić bramce Claudio Bravo. Mimo to pewnie mielibyśmy emocje do samego końca, gdyby meczu nie pozamiatał rezerwowy Pedro.

Większej liczby bramek nie oglądaliśmy głównie za sprawą wspomnianego Rulliego, który dzisiejszym występem z pewnością przybliżył się do miejsca między słupkami reprezentacji Argentyny w Copa America. Młody golkiper był zdecydowanie najlepszym graczem Sociedad i przez cały mecz był niemal bezbłędny. No może oprócz szalonej interwencji w narożniku boiska, przy której po raz jedyny naśladowanie Neuera dziś mu nie wyszło.

Reklama

Tym razem mecz Barcelony nie był klasycznym detoksem po weekendzie z Ekstraklasą, bo długimi fragmentami nudził i zwyczajnie nas zmęczył. Podopieczni Enrique wygrali najmniejszym nakładem sił i z pewnością nie pokazali formy, dzięki której w trzech poprzednich meczach wbili rywalom siedemnaście goli. Skromne 2:0 pozwoliło utrzymać jednak przewagę nad Realem i warto je docenić zwłaszcza w kontekście końcówki poprzedniego sezonu, kiedy to – przypomnijmy – Barca nie wygrała żadnego z trzech ostatnich meczów.

Najnowsze

Anglia

Szokujące słowa piłkarza. „Chciałem tylko doznać kontuzji”

Patryk Stec
0
Szokujące słowa piłkarza. „Chciałem tylko doznać kontuzji”

Hiszpania

Hiszpania

FC Barcelona uniewinniona ze współudziału w procesie prania brudnych pieniędzy

Bartek Wylęgała
0
FC Barcelona uniewinniona ze współudziału w procesie prania brudnych pieniędzy

Komentarze

0 komentarzy

Loading...