Sylwester Cacek wystawił na sprzedaż herb Widzewa Łódź. I już nie wiemy, co straszniejsze. To, że właściciel klubu chce opylić herb, jakby chodziło o worek ziemniaków? Czy może to, że w swojej wielkiej naiwności Cacek naprawdę wierzy, iż ktoś ten herb kupi za 2,5 miliona złotych?
Opowieści o bogactwie pana C. radzimy wsadzić między bajki. Bogaci ludzie nie pozwalają, by komornicy zabierali im zegarki i nie próbują sprzedawać herbu klubu, którym zawiadują. Tu zdecydowanie dostrzegamy oznaki finansowej desperacji. Niestety, za jakiś czas przeczytamy komunikat, że nie zgłosił się żaden chętny, no bo na co komu herb za 2,5 miliona? Znamy mniej więcej 1242525 lepszych sposobów na wydanie takiej kwoty.