– Od siedmiu-dziesięciu kolejek słyszę i czytam, że jakiś klub ma “najważniejszy mecz w sezonie”, a jeszcze osiem do końca. Taką Ekstraklasę chcemy oglądać – napisał wczoraj Bogusław Biszof i rzeczywiście coś w tym jest. Ostatnie kolejki – mimo wielu kiepskich meczów – trzymały w napięciu, jakie bez reformy trudno byłoby sobie wyobrazić. Dziś czeka nas ostatnia seria gier. Podział na górną i dolną połówkę w większości się wyklarował, grupę mistrzowską jakimś cudem spróbuje jeszcze wyszarpać Podbeskidzie, ale wypaść z niej mogą Pogoń, Lechia lub Górnik. Każda kolejka to też – tradycyjnie – wiele pytań. Oto kilka z nich. Tak, żebyście odpowiednio się nastroili przed dzisiejszą Multiligą.
1. Na ile szaleństw pozwoli sobie Berg?
Gdyby to był początek sezonu, a Legia miałaby w perspektywie kilku dni ważny mecz, Norweg pewnie wystawiłby Franciszka Saganowskiego, córkę Kuciaka, a do ataku wypuścił Ryczkowskiego z Lucjanem Brychczym. Ale teraz jest nóż na gardle… To znaczy – może nie nóż, ale tak dużej presji, przy tak nieistotnym pozornie meczu, Berg chyba jeszcze nie odczuwał. Osiem ligowych porażek niby nie powinno pozwolić na eksperymenty, ale… Henning to Henning. Kto wie, co on kombinuje. Wiadomo, że na pewno nie zagrają Astiz i Duda (kartki) oraz być może Vrdoljak (problem z kolanem). Co jednak z atakiem? Sa czy Saganowski? Co z prawą obroną? Czy zagra naprawdę niezły po powrocie Furman? A może Legia dalej będzie zbijała jego wartość? Jest kilka znaków zapytania.
2. W kogo zabawi się Zwoliński?
Czesław Michniewicz ma taki styl pracy, że często zachęca swoich podopiecznych, by patrzyli na piłkę bardziej fachowo. Pracując w Polonii, oglądał sporo meczów z Pawłem Wszołkiem, a teraz, w Szczecinie, to miejsce zajął Łukasz Zwoliński. Zorro to w ostatnich tygodniach piłkarz numer jeden w Pogoni, numer dwa w lidze (po Guerrierze), ale teraz czeka go najpoważniejszy sprawdzian – gra na stadionie mistrza. – Przyjechałem dziś do klubu o dziewiątej. Trening o 16, a on – pamiętajmy, że studiuje dziennie! – wpada, bo mówi, że ma przerwę w zajęciach i prosi, żebym pokazał mu ścieżki ruchu różnych piłkarzy. Gdyby mógł, siedziałby ze mną cały dzień. Tłumaczę mu, jak się zachowuje Frankowski, Reiss czy inni napastnicy, a on to chłonie – opowiada Michniewicz w rozmowie z Weszło. Kim zainspiruje się tym razem? Podobno grani byli Bergkamp, Papin i Aubameyang. Będziemy się przyglądać.
3. Który trener wyleci na trybuny?
Zespół Probierza najwięcej traci w tym sezonie na decyzjach arbitrów. Sędziowie zaszkodzili im aż 11 razy, a „druga” Lechia została skrzywdzona przy ośmiu sytuacjach. Samemu trenerowi skacze już ciśnienie, czemu dał wczoraj wyraz na Twitterze.
Konczac watek sedziowski i pomylek.Nie chce pomocy sedziow i zycze im samych dobrych decyzji.Zeby tylko nie mylili sie juz wiecej przeciwko
— Michał Probierz (@MProbierz) April 28, 2015
Jak jest karny to jest jak go nie ma to nie ma.My trenerzy czesto potrafimy powiedziec przepraszam jak sie mylimy.Dlatego Panie Przesmycki — Michał Probierz (@MProbierz) April 28, 2015
Pewnie mnie wyrzuca na trybuny ale tak bywa u trudno mi juz czasami tlumaczyc zawodnikom ze tak bywa. Pozdrawiam wszystkim i netowa cisza
— Michał Probierz (@MProbierz) April 28, 2015
4. Jak bardzo namiesza Rumak?
Trener Zawiszy mówi wprost: wszystko rozstrzyga się na treningach. Świerczok strzeli dziś gola? Wcale nie musi dostać placu. Jest w kolejce Barisić. Po ostatnim blamażu z Cracovią – jak czytamy w „GW” – ma dojść do lekkich przetasowań. Nie wiadomo, czy skład utrzymają Mica i Barisić. Szansę mogą dostać właśnie Świerczok i Predescu. A co na innych pozycjach? Trudno przypuszczać, by po jednej wpadce Rumak zarządził jakieś ostre przemeblowanie np. w defensywie lub na skrzydłach. Bo kto ma zagrać? Kamiński? Pulhac? Smektała? No nie, to raczej nie czas by ostrzej mieszać. Tym bardziej na tle Górnika, który chce przyklepać grupę mistrzowską.
5. Czy Keita poczuje taką swobodę na boisku jak za kierownicą?
6. Czy Buchalik to coś więcej niż ligowy przeciętniak?
Od początku byliśmy zdania, że Wisła – drużyna aspirująca do pucharów – potrzebuje klasowego bramkarza. Gościa, który zrobi różnicę. Popisze się niesamowitą interwencję. Da impuls zespołowi. Jednym słowem – kogoś, komu bliżej do Prusaka niż… Niż właśnie do bólu poprawnego Buchalika. Z czym wam się kojarzy ten gość? Z niczym. Zawodnik – parafrazując klasyka – z umiejętności podobny zupełnie do nikogo. O półkę słabszy choćby od Pareiki czy fatalnie grającego nogami Miśkiewicza. Taki wizerunek Buchalika wrył nam się w pamięć przez ostatnie lata, ale już ostatnia kolejka pokazała, że faceta od święta stać na coś więcej niż zadania obowiązkowe. – Rzadko chwalę indywidualnie zawodników, ale wczoraj w szatni powiedziałem, że istotna była interwencja Michała po strzale głową przy wyniku 0:0. Cieszę się, że tak się stało, ale po to jest bramkarz, żeby w takich sytuacjach nam pomaga – stwierdził Kazimierz Moskal. Dziś poważniejszy test. Egzaminującymi bracia Paixao.
7. Czy Nazario znajdzie zrozumienie na stałe?
Ciekawą opinię przeczytaliśmy w „PS” – otóż nonszalancja Brazylijczyka może wynikać z tego, że nie zawsze rozumieją go koledzy. Tak przynajmniej twierdzi Jerzy Brzęczek, który nie zraża się do Nazario mimo jego fatalnych liczb. Do ostatniej kolejki były pomocnik Hoffenheim zostawił za sobą niezłe wrażenie po meczu z Legią, ale poza tym nie dawał nic. Dramatescu. Ledwie jedną asysta. Z Łęczną coś jednak zaiskrzyło pomiędzy nim Vranjesem a Milą. W końcu był efekt. Gol i asysta. To dopiero początek? Coś nam podpowiada, by chłopaka nie skreślać. Po pierwsze – jest młody (r. 1995). Po drugie – w pojedynczych akcjach widać to „coś”. Niekonwencjonalność. Po trzecie – przyszedł z Hoffenheim, czyli nie od żadnych – jak mawia Radosław Osuch – „psich chujów”. Z drugiej strony Friesenbichler wychował się w Bayernie… Dobra, dość dywagowania. Czekamy na dobry występ Nazario.
8. Czy Podbeskidzie urwie punkty Lechowi?
Nie.
Fot. FotoPyK