Reklama

Malarz bez cierpliwości do ławki, Sa wysłany do “Trudnych spraw”

redakcja

Autor:redakcja

28 kwietnia 2015, 11:03 • 6 min czytania 0 komentarzy

Ostatnio w naszej miłej zabawie udział wziął Maciej Sadlok, więc tym razem – dla równowagi – przemaglowaliśmy piłkarza Legii. Chociaż ostatnio siedzi na ławce, mówi, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Jego cierpliwość się kończy. Jest patriotą, ale woli grecką Metaxę od polskiej czystej i wysyła Orlando Sa do “Trudnych Spraw”. Charakterny, zadziorny, wiecznie walczący Arkadiusz Malarz.

Malarz bez cierpliwości do ławki, Sa wysłany do “Trudnych spraw”

Propozycja gry w reprezentacji Grecji – podszedłeś do tematu poważnie, czy z mocnym przymrużeniem oka?

Jak najbardziej poważnie, bo to była poważna oferta, nie żaden żart. W zasadzie byłem bardzo blisko. Przez chwilę się zastanawiałem, ale ostatecznie podziękowałem. Przede wszystkim odezwał się patriotyzm. Jestem Polakiem i chyba nie mógłbym tam grać, mimo wielkiego szacunku do Grecji, mojego drugiego domu. Zaważył patriotyzm.

Brak debiutu w reprezentacji Polski – żal czy zrozumienie?

Kiedy grałem w Panathinaikosie, tylko ja i Artur Boruc broniliśmy regularnie za granicą. W tamtym momencie na pewno zasługiwałem na danie mi szansy czy sprawdzenie w jakimś sparingu, ale tak się nie stało. Broń Boże nie mam pretensji, trenerzy woleli innych. Szkoda, ale widocznie nie było mi to pisane.

Reklama

Największe spełnione piłkarskie marzenie?

Grecja i gra w Panathinaikosie to już coś. Także to, że po roku w Grecji, bez znajomości języka, zostałem wybrany najlepszym bramkarzem. Wierzę, że spełnienie największego marzenia jeszcze przede mną.

Największe niespełnione piłkarskie marzenie?

Reprezentacja Polski. Jednak trochę siedzi.

Największy błąd w karierze?

Decyzja o grze w drugiej lidze greckiej. Bardziej kierowałem się sentymentem niż rozważnym myśleniem. Straciłem pół roku. Grałem, ale sam poprosiłem o rozwiązanie kontraktu. Nie mogłem pozwolić na to, żeby siedzieć i delektować fajną pogodą, nie otrzymując za to pieniędzy. Trafiłem na prezesa kombinatora i podziękowałem.

Reklama

Najlepsza atmosfera w szatni?

Ciężko powiedzieć. Teraz w Legii jest dobra, w Bełchatowie też było super. Mam to do siebie, że trafiam na ludzi, którzy w większości nadają na tych samych falach. Fajnie się składa i fajnie się dogadujemy.

Najlepszy rywal z którym rywalizowałeś o bluzę z numerem jeden?

Mario Galinović w Panathinaikosie.

Propozycja Legii – gwiazdka z nieba czy nagroda za ciężką pracę?

Nagroda za ciężką pracę.

Kasa wydana na ciuchy – dziesiątki tysięcy euro czy setki tysięcy euro?

Oj, było tego dużo, bardzo dużo. Może nie miliony czy setki, ale na pewno nie były to tanie rzeczy. Człowiek młody, pojawiło się troszeczkę pieniążków, a że ja miałem manię z ciuchami, to sobie nie żałowałem. Jak pomyślę teraz, to głupota totalna i przykro, że przepuściłem tyle na pierdoły. Szczerze? Nie lubię wracać do tego momentu. Głupio mi, ale każdy ma jakieś słabości.

Przygoda Roberta Podolińskiego z Cracovią – brak szczęścia czy brak doświadczenia?

Brak szczęścia.

Marco Paixao – zostanie w Polsce czy wyjedzie?

Zostanie w Polsce.

Wyjściowa jedenastka w Bełchatowie czy ławka w Legii?

Postawiłbym znak równości. W Legii sam wywalczyłem miejsce i sam je oddałem. Teraz, po tej czerwonej kartce, muszę czekać na kolejną szansę. W Bełchatowie też nie grałem za darmo i musiałem walczyć. W Warszawie mój czas jeszcze przyjdzie. Jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa.

Nastrój po czerwonej kartce z Lechem Poznań – wyrzuty sumienia i nieprzespane noce czy jednak rutyna?

Na chłodno, ale i z wkurwieniem na samego siebie. Na boisku decydują ułamki sekundy, a człowiek mądrzejszy jest dopiero po obejrzeniu powtórek. Źle oceniłem tamtą sytuację, ale pretensje mam tylko do siebie. Tak ciężko pracowałem na to, żeby wywalczyć sobie skład i przez własny błąd to straciłem. Muszę walczyć dalej, ale jestem typem walczaka, także spokojnie dam radę.

Cierpliwość do siedzenia na ławce – zaczyna się kończyć czy są jeszcze jakieś rezerwy?

Zaczyna się kończyć, niestety.

Konflikt na linii drużyna – Orlando Sa – nie ma tematu, czy nie chcesz zabierać zdania?

Jak dla mnie? Nie ma tematu.

Papierosy – czerwone męskie czy mentolowe slimy?

Mentolowe slimy na pewno odpadają. Czerwone męskie.

Polska czysta czy grecka Metaxa?

Grecka Metaxa.

Gdzie są bardziej wkurwiający dziennikarze – w Polsce czy w Grecji?

Nie mam problemów z dziennikarzami, chociaż my jesteśmy narodem, w którym każdy zna się na piłce. To jest troszeczkę śmieszne.

Poziom zazdrości o żonę, Darię, w skali 1-10.

Tak jak każdy jest zazdrosny o swoją partnerkę, tak samo i ja, ale już się uodporniłem i przyzwyczailem. Szanuję jej pracę, także dlatego, że właśnie poprzez nią się poznaliśmy. Ale dałbym dziewięć, mimo wszystko.

Bilety od Grenia czy Błaszczykowskiego?

Od Grenia.

Duda czy Komorowski?

Mówimy o politykach, tak? Duda zdecydowanie nie, więc Komorowski.

Ekstraklasa w telewizji czy partyjka w FIFĘ?

W FIFĘ nie gram, bardziej w Pro Evolution, ale odkąd pojawili się moi chłopcy, to z ręką na sercu już po to nie sięgam. Wybieram Ekstraklasę.

Szydera w piłce – potrzebna czy wkurwiająca?

Potrzebna, ale czasami wkurwiająca.

Borek czy Szpakowski?

Borek.

Najgłupsze pytanie od dziennikarza?

“Dlaczego przegraliście?”

Najlepszy piłkarz Ekstraklasy?

Rado już nie ma, bo wybrałbym jego. Nikogo innego nie widzę.

Najlepszy bramkarz w lidze?

Ciężko oceniać, nie lubię tego. Ale myślę, że przede wszystkim młodość i w tym roku fajnie wygląda Bartek Drągowski.

Najbardziej niedoceniany piłkarz w lidze?

Rafał Kosznik.

Największy twardziel z Ekstraklasy?

Arek Głowacki.

Sędzia, z którym poszedłbyś na piwo?

Nie ma takiego.

Ile masz punktów na prawie jazdy?

Kurczę, nie wiem, ale dycha jest. Chyba, że się wykasowały. Generalnie staram się jeździć ostrożnie.

Największa impreza po zwycięstwie?

W Grecji, w Panathinaikosie. Nie pamiętam po którym meczu, ale było grubo.

Mecz, po którym chciałeś zapaść się pod ziemię?

Jeszcze przed wyjazdem za granicę. Pamiętam, że dostałem nawet nagrodę od Canal Plus za najwięszego babola. Przy stanie 4:0 piłka przeleciała mi przez nogi.

Ilu dziennikarzy masz na czarnej liście?

Żadnego.

Noty po meczach – sprawdzasz czy są ci obojętne?

Kiedyś sprawdzałem, a teraz są obojętne. Myślę, że z czasem i doświadczeniem człowiek się na to uodparnia.

Jak często przeglądasz Weszło?

Zdarza się, że często.

Ostatnia książka, jaką przeczytałeś?

Zacząłem autobiografię Andre Agassiego.

Ostatni film, jaki obejrzałeś?

Z moim ulubionym aktorem Denzelem Washingtonem – “Bez litości”. Ten na DVD, a w kinie byłem na “Snajperze”. Żona mi podpowiada, polecam.

Gej w szatni – tak czy nie?

Obojętne mi to. Nie przeszkadza mi to. Jeżeli nie dobierałby się do mnie, to nie ma problemu. Jestem tolerancyjny. Każdy ma swoje życie i prawo do miłości czy jak to się tam nazywa. Nie spotkałem się, przynajmniej nikt, kto miałby taki problem, się nie ujawił. Jeżeli tylko nie byłoby docinek czy spojrzeń w moją stronę, to może być.

Największy jajcarz w szatni?

Paru jest. Sagan, Furmi, Bereś, Broziu… Postawiłbym na Saganowskiego i Brozia.

Największy pantoflarz?

Mam nadzieję, że się kolega nie obrazi, ale Dusan Kuciak.

Który z kolegów napisałby najciekawszą książkę?

Michał Żewlakow.

Kogo z kolegów wysłałbyś do… Turbokozaka?

Jakuba Koseckiego.

… do zakonu?

Ciężko… Chyba nie ma takiego.

… do MMA?

Igora Lewczuka.

… do Jeden z Dziesięciu?

Bartosza Bereszyńskiego.

… do Master Szefa?

Kubę Rzeźniczaka.

… do Trudnych Spraw?

Kurwa, to dobre… Nie oglądam tego, widziałem tylko zajawkę. Kto by tam pasował… Orlando Sa (śmiech).

… do Warsaw Shore?

Znowu Orlando Sa.

… do Celebrity Splash?

Michała Kucharczyka.

rozmawiał PIOTR BORKOWSKI


fot. FotoPyk

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
2
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Komentarze

0 komentarzy

Loading...